Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WIOŚ w sprawie złomowiska w Suradowie: - Sprawa jest rozwojowa, jest dużo wątków [Zdjęcia]

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Kilkanaście ton części po złomowanych pojazdach. Składowisko w Suradowie zajmuje ogromny teren.
Kilkanaście ton części po złomowanych pojazdach. Składowisko w Suradowie zajmuje ogromny teren. SB
Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Włocławku prowadzą kontrolę na złomowisku pojazdów w Suradowie. Nie wiadomo, kiedy zakończą się prace, bo wątków do sprawdzenia jest bardzo dużo.

Zobacz wideo: Gdzie zamontować czujnik czadu i gazu? Zobacz koniecznie!

Powtarzające się pożary na składowisku pojazdów w Suradowie zmusiły mieszkańców wsi, ale także kierownictwo PSP w Lipnie, do powiadomienia Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Sprawą zajmują pracownicy delegatury WIOŚ we Włocławku.

Trwa głosowanie...

Czy odczuwasz finansowo skutki koronakryzysu?

Tylko w październiku strażacy dwukrotnie wyjeżdżali do akcji gaśniczych na terenie składowiska pojazdów w Suradowie. To często kilkugodzinne i trudne akcje. Ostatnio do gaszenia pożaru użyto nowoczesnego, specjalistycznego środka gaśniczego, dzięki temu akcja była szybsza i łatwiejsza.

- Pożary powtarzają się i niestety, sprawa musi być rozwiązana. To nie jest materiał, który sam się zapali. Musi ktoś to podpalać - uważają mieszkańcy. - Składowisko jest ogrodzone, zaraz przy bramie ktoś jest. Nikt tam się nie dostanie.

Kontrola WIOŚ trwa. Jak powiedziano nam we włocławskiej delegaturze, sprawa jest rozwojowa.

- Sprawa jest w toku. To szeroko zakrojone kontrole. W tej sprawie pracujemy z różnymi instytucjami. To rozwojowy temat i do zakończenia kontroli nic nie mogę powiedzieć - wyjaśniła Marta Skórczyńska, zastępca kierownika delegatury WIOŚ we Włocławku. - Tu mamy do wyjaśnienia wiele wątków.

Właściciel terenu upiera się, że to nie są wielkie pożary. Jednak na wezwania PSP w Lipnie nie odpowiada. Już kilka razy wzywany był do lipnowskiej komendy straży, by złożyć wyjaśnienia.

- Było kilka pożarów. Prosiliśmy właściciela terenu, by przyjechał do naszej komendy, niestety nie reagował na otrzymywane pisma z wezwaniem. Dlatego powiadomiliśmy WIOŚ -wyjaśnił bryg. Jakub Politowski, zastępca komendanta PSP w Lipnie.

Mieszkańcy gminy Lipno czekają na finał kontroli. - Niech to się skończy. Nie można oddychać, bo po pożarach jest okropny smród. Dym unosi się kilka kilometrów. Nie wiemy, czemu dopiero teraz ktoś się tym zajął, przecież pożary pojawiały się także w ubiegłym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto