Są pieniądze na pomoc dla Joasi Lisieckiej z Kikoła i Zbigniewa Lewandowskiego z Lipna

Mamy dobre serca, umiemy się mobilizować, gdy trzeba pomóc. Wiedzą o tym rodzice Asi Lisieckiej z Kikoła, dziewczynki, która urodziła się z chorym serduszkiem. Pomaga im wielu ludzi dobrej woli, między innymi radny powiatowy Stanisław Jagielski. Ale lista wspomagających jest bardzo długa!

Na kolejną operacje Asi udało się do tej pory zebrać 25390 złotych oraz ponad 5760 euro - te pieniądze zostały z poprzedniej operacji i są na koncie kliniki w Niemczech, gdzie dziewczynka przeszła pierwszy zabieg.

- Bez tego wsparcia sami nie dalibyśmy rady ratować zdrowie naszej córeczki - mówią rodzice dziewczynki. Oboje wciąż nie ustają w walce o pieniądze, potrzebne na kolejne zabiegi. Są zdeterminowani, bo operacja w niemieckiej klinice przyniosła efekt. I tak niewiele brakuje, aby serce Asi zaczęło pracować tak, jak powinno bić.

Jedna z kolejnych akcji na rzecz dziewczynki to okazja dla kibiców futbolu w Polsce. Na portalu społecznościowym Facebook można - dzięki kapitanowi drużyny Robertowi Lewandowskiemu i innym kadrowiczom - wylicytować piłkę z podpisami reprezentantów.

- To kolejny krok do przodu w zbiórce na operację serduszka Asi, gdyż cały dochód będzie przeznaczony właśnie na ten cel - mówi pan Bartek, tata dziewczynki. Zakończenie aukcji 13 bm. (niedziela) o godz. 22. Zwycięzca przeleje pieniądze na konto Asi w Cor Infantis - Fundacja na Rzecz Dzieci z Wadami Serca.

Już 11 bm. kolejna impreza dedykowana Asi - Kikolski Bieg Charytatywny „Biegniemy dla Asi”. O godzinie 13 uczestnicy spotkają się nad jeziorem, start o 14. Wpisowe trafi do puszek, a potem zostanie przekazane na operację dziewczynki z Kikoła.

Także na listopad, ale 27, zaplanowano z kolei Kikolski Turniej Charytatywny w Piłkę Halową „Gramy dla Asi”. Zapisy pod numerem telefonu 514 692 882.

Przyjaciele ze stowarzyszenia „Patrol Włocławek” zorganizowali Rodzinny Rajd Off Roa, aby wesprzeć na duchu Zbyszka Lewandowskiego z Lipna. Pan Zbyszek choruje. Na rajdzie pojawiło się kilkaset osób z Torunia, Płocka, Włocławka. - To był dla nas odruch serca - mówi Maciej Kowalczyk, miłośnik off-road z „Patrolu Włocławek”.

- Sięgając pamięcią rok, dwa lub więcej lat temu pamiętam jak sam organizowałem charytatywne imprezy off-roadowe dla potrzebujących - mówi pan Zbyszek. - Wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że kiedykolwiek ja będę potrzebował takiej pomocy. Ale jak to się mówi „samo życie”. Nie chcę wymieniać nikogo z imienia i nazwiska, ponieważ boję się, że kogoś pominę. W związku z tym dziękuję wszystkim quadow-com, wszystkim maniakom aut terenowych, wszystkim przybyłym osobom i gościom.

I tym razem okazało się, że właściciele ryczących, potężnych maszyn i pojazdów, które pokonują przeszkody w terenie, mają dobre serca.