Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Municypalni z Lipna już pracują. Zajmą się problemem na ulicy Kilińskiego

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Na ulicy Kilińskiego w ostatnim czasie doszło już do dwóch wypadków. Jeden kierowca uderzył w ogrodzenie, a drugi zderzył się z motocyklem. Mieszkańcy uważają, że powodem kolizji jest zbyt duża prędkość.

Zdaniem mieszkańców ulicą Kilińskiego kierowcy jeżdżą zbyt szybko. - Wjeżdżają od placu Dekerta i nie zwracają uwagi, że kawałek dalej jest skrzyżowanie z ulicą Księżycową. Pędzą z górki naprawdę bardzo szybko - mówi jeden z mieszkańców.
Inna mieszkanka ulicy (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) uważa, że powinny być założone progi zwalniające lub dodatkowe znaki ograniczające prędkość. - Może nie każdy zwróci uwagę na oznakowanie, ale takie próg byłby dobrym rozwiązaniem.
W ostatnim czasie doszło do dwóch kolizji. Niedawno jadąca fordem, 25-letnia kobieta, ulicą Księżycową nie ustąpiła pierwszeństwa pojazdowi, który jechał z Placu Dekerta. Doszło do zderzenia.
Kierujący audi, 25-latek z powiatu sierpeckiego, chciał uniknąć kolizji i odbił w bok, uderzając w ogrodzenie. Kierujący byli trzeźwi. Mieszkanka powiatu lipnowskiego została ukarana mandatem karnym.
Kilka dni temu doszło do kolejnego zderzenia tym razem motocyklisty i kierowcy samochodu osobowego.
Mieszkańcy zaznaczyli swoją ulicę na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa. Liczą na interwencję policji i władz miasta.
Zapytaliśmy Pawła Banasika, burmistrza Lipna, czy miasto zna problem.
- Wracając z pracy do domu, jeżdżę tą ulicą i nie zauważyłem, żeby kierowcy przekraczali tam prędkość - powiedział burmistrz Lipna. - Wystarczy zachować rozwagę i zdrowy rozsądek. Z pewnością nie tyczy się to wszystkich kierujących.
Zapytaliśmy także o założenie progów zwalniających na ulicy. - Były przypadki w naszym mieście, że mieszkańcy prosili o takie progi, a później o ich zdjęcie. Gdy auto przejeżdża przez próg, to jest głośne uderzenie. Mieszkańcy nie chcieli już hałasu - tłumaczy Paweł Banasik. - Z pewnością wyślemy tam strażników z lipnowskiej Straży Miejskiej. Sprawdzą ulicę i zadbają o bezpieczeństwo.
Od kilku dni municypalni patrolują Lipno. Jak mówi włodarz miasta, nie wystawiają na razie mandatów, a jedynie upominają mieszkańców.
- To dopiero początek ich pracy. Wiele osób zarzucało, że straż to ma być dochodowa instytucja dla miasta, ale pierwszy miesiąc będzie bez mandatów. Chcemy przyzwyczaić mieszkańców do nowej sytuacji i żeby zaczęli dbać o bezpieczeństwo i porządek w Lipnie. Nikt nie chce zarabiać na mandatach - dodaje burmistrz Banasik.
Strażnicy mają już umundurowanie, a także ekologiczny, bo elektryczny samochód. O oznakowanie pojazdu zadbała lipnowska firma Virgo Krzemieniecki.
W Lipnie już dwa razy ogłaszany był konkurs na komendanta Straży Miejskiej. Niestety, nikt ze składających swoje wnioski nie spełnił określonych przez ustawę warunków. Pełniącym obowiązki komendanta jest Piotr Ożyński, który ma już doświadczenie w takiej pracy. Wcześniej był strażnikiem miejskim w Toruniu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto