Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Operacja chorej Asi Lisieckiej się udała

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Niepewność, strach, lęk. Słowami ciężko określić to, co czuła rodzina Asi Lisieckiej, gdy mała przechodziła kolejną w swoim życiu operację serca.

Apel znajomych i rodziców poskutkował, udało się zebrać pieniądze na operację małej mieszkanki Kikoła. Wystarczyło 30 dni, by zebrać ponad 160 tys. złotych. Dzięki pomocy ludzi dobrego serca Asia, z licznymi wrodzonymi wadami serca, mogła być operowana w Niemczech. Operacja musiała zostać przeprowadzona jak najszybciej, w Polsce na nią czekałoby się zbyt długo. Tego Asia mogłaby nie przeżyć.

Rozrusznik w sercu

1 marca odbyła się operacja. - Była to operacja Glenna, typowa dla serduszek jednokomorowych - tłumaczy pani Iwona, mama dziewczynki.

- Dodatkowo wszczepiono stymulator. Przebiegła tak, jak planowali lekarze. Z bloku operacyjnego Asia wyjechała już na swoim oddechu. Co było dla nas bardzo ważne.

W Niemczech towarzyszyli jej rodzicie i braciszek Kacperek.

- Czy mogę pocałować Asię w serduszko? - pyta Kacperek mamy. Wierzył, że lekarze wyleczą jego małą siostrzyczkę. Tuż po operacji, gdy rodzeństwo się zobaczyło, uśmiechów i radości nie było końca. Wspólnych szczęśliwych chwil nie brakuje także w domu. - Musimy uważać, żeby jej nie przewrócił, nie popchnął, nie przytulił za mocno do czasu, kiedy u Asi wszystko dobrze się zagoi - tłumaczy mama dzieci.

Pani Iwona z mężem są bardzo zadowoleni z opieki i przebiegu leczenia. - Mogłam być cały czas z małą. Co mnie znacznie uspokoiło. Na każdym kroku widać było, że to profesjonaliści - mówi pani Iwona.

Operacje Asi

Asia szybko dochodziła do siebie, na intensywnej terapii była tylko jedną dobę, krótko miała też leki przeciwbólowe.

Ze szpitala wyszła tydzień po operacji. To jednak nie koniec jej cierpienia.

- Rozrusznik został wszczepiony, ponieważ u Asi nastąpił blok serca trzeciego stopnia - wyjaśnia pani Iwona. - Według lekarzy przy wadach, które ma nasza córeczka prędzej czy później stymulator byłby konieczny.

Teraz konieczna będzie wymiana rozrusznika.

- Kolejna, wierzymy, że już ostatnia, operacja ma być za około półtora roku. Częstotliwość wymiany rozrusznika jest uzależniona od intensywności jego pracy. Na chwilę obecną wystarczy na minimum sześć i pół roku, maksymalnie na dziewięć lat - dodaje mama dziewczynki.

Szacowane są koszty operacji. Mogą być znacznie wyższe. Koszt kolejnej, też w Niemczech, również będą wysokie.

- Rachunek za przebytą operację być może wzrośnie, bo doszło wszczepienie rozrusznika. Z kolei mogą zmniejszyć się koszty za krótki pobyt Asi w szpitalu - wylicza kobieta.

Pieniądze jednak są na drugim planie. Najważniejsze, że w odpowiednim czasie, udało się przeprowadzić operację serduszka Asi.

- Asię trochę zmęczyło zapalenie oskrzeli, ale po kilku dniach przeszło. Jest taka pogodna i radosna, jak wcześniej. Na razie ma więcej lekarstw niż przed operacją - opowiada jej mama,

Dzięki każdemu grosikowi, każdej akcji, udało się pomóc rozkosznej Asi, która swoim słodkim uśmiechem rozmiękcza najtwardsze nawet serca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto