Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkolny konflikt w Wichowie. Po interwencji udało się go rozwiązać

Jan Jankowski
Tygodnik Lipnowski
Do naszej redakcji zgłosili się rodzice, których dzieci uczęszczają do Zespołu Szkół w Wichowie (gm. Lipno)

Rodzice przedstawili nam szereg uwag dotyczących pracy i zachowania dyrektora placówki. Największym problemem jest - zdaniem rodziców - ignorowanie ich głosu w sprawach organizacyjnych szkoły.

Problemem jest także ciągła nieobecność dyrektora w szkole oraz brak możliwości wglądu w protokół pokontrolny placówki, który zdaniem rodziców jest miażdżący dla dyrekcji.

Zabawa na korytarzu

Czarę goryczy przelała organizacja zabawy z okazji dnia chłopaka. Podobno dzieci przez tydzień przygotowywały imprezę.

- Wszystko robiliśmy w porozumieniu z panią nauczycielką, która opiekuje się samorządem uczniowskim - mówią uczniowie.

Wszystko było przygotowane i czekało na długo oczekiwaną zabawę. Kiedy dzieci przyszły do szkoły okazało się, że stołówka, w którym miała odbyć się zabawa, jest zamknięta, a klucz ma przy sobie ktoś z obsługi kuchni. W szkole były jedynie sprzątaczki.

- Zaraz po tym pojawiły się dwie panie nauczycielki, które wstawiły się za nami i uprosiły sprzątaczki, aby zezwoliły nam na przeniesienie imprezy na korytarz szkolny. Cały sprzęt był zamknięty w stołówce, więc nasi koledzy przynieśli z domu to, co było potrzebne i zabawa odbyła się na korytarzu. Zabawa była super, ale niesmak pozostał - opowiadają uczniowie i rodzice.

Rozwiązali konflikt

Chcieliśmy porozmawiać z dyrektorem szkoły. Już przy wejściu informowano nas, że dyrektora nie ma.

Udało nam się spotkać z Katarzyną Markowską, wicedyrektorem placówki. Wicedyrektor oświadczyła, że pan dyrektor ma bardzo dużo wyjazdów, dlatego często jest nieobecny w szkole. Do innych zarzutów rodziców uczniów nie może się odnieść, gdyż dotyczą bezpośrednio osoby dyrektora. Jeśli chodzi o zabawę z okazji dnia chłopaka, potwierdza wersję dzieci.

- Wszystko odbyło się zgodnie z planem, a klucz od stołówki zabrał ktoś przez przypadek - powiedziała nam.

Rodzice, z którymi rozmawialiśmy na początku wyrazili zgodę na publikację nazwisk oraz zdjęcia dzieci. Dzień przed publikacją materiału zmienili zdanie. Jak się dowiedzieliśmy, sprawa została załatwiona.

- Po wizycie dziennikarza w szkole, doszliśmy do porozumienia - mówi jeden z rodziców. - Trochę pochopnie postąpiliśmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto