Zobacz wideo: Daniel Chmielewski o piątce dla zwierząt.
Droga Krajowa nr 10 od Torunia do Lipna była zablokowana. Na drogę wyjechali gospodarze ciągnikami.
Rolnicy są zdeterminowani i zapowiadają, że nie zrezygnują z protestów, dopóki ich głosy nie zostaną wysłuchane, a kontrowersyjna ustawa o ochronie zwierząt odrzucona.
W proteście udział wzięli także gospodarze z powiatu lipnowskiego.
- Też miałem jechać, ale dziś musiałem jechać na pogrzeb do Torunia. Swoje w korku odstałem - powiedział Antoni Jabłoński, gospodarz z gminy Kikół. - Nie jestem zwolennikiem protestów, ale to były objawy desperacji. Nie zgadzamy się z piątką Kaczyńskiego, jedyna nadzieja w prezydencie.
Kierowcy nie byli zachwyceni. W korku trzeba było stać nawet godzinę. W niektórych miejscach policja kierowała ruchem, by usprawnić przejazd.
- Wyjechały dwie grupy. Jedna od Czernikowa druga od Grębocina. Do Lipna nie dojechali - dodaje Antoni Jabłoński. - W proteście udział wzięli głównie młodzi rolnicy, niektórzy musieli zostać i zajmować się zwierzętami. Formą protestu jest także wyrzucanie gnoju obok posesji posłów, którzy głosowali za uchwałą. To nie będzie ostatni protest.
Strajk na krajowej "Dziesiątce" odczuli mieszkańcy powiatu lipnowskiego. Już w Lipnie można było zauważyć korki na trasie.
- Jeżdżę do pracy do Torunia i dziś się spóźniłam - mówi mieszkanka gminy Lipno. - Nie wiem, dlaczego na nas mszczą się rolnicy.
Inni popierali protest rolników. - Popieram i solidaryzuje się z nimi. Teraz rozwalą polską wieś, później przyjdą po resztę - dodaje pan z gminy Skępe.
Nie wiadomo jak długo potrawa strajk rolników na drogach. Na DK 10 jeszcze są problemy z przejazdem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?