Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłośników militariów w Lipnie i okolicach nie brakuje

Redakcja
archiwum prywatne
Uwielbiają wojskowe auta, obozy zlokalizowane głęboko w lesie, rozkoszują się w wojskowej kuchni. Lipnowianie, których jednoczy wspólna pasja, założyli grupę Mała Armia Lipno.

Łukasz Jankowski - on jest sprawcą całego zamieszania. „Chodźcie, zróbmy coś swojego” - powiedział pewnego dnia do swoich znajomych. Od słów szybko przeszli do czynów.

Póki co MAL gromadzi sześć osób, które poznały się na zlocie militarnym w Choceniu (powiat włocławski) ponad rok temu. Są dwie panie, jedna strażaczka-ochotniczka, a druga pielęgniarka z wykształcenia. Jest też dwunastolatek. Są także między innymi budowlaniec i piekarz. Każdy z nich militariami interesuje się od lat. Męska część tej grupy praktycznie od dziecka interesowała się filmami wojennymi, bawiła się z kolegami na podwórku w wojnę. W dorosłym życiu zrodziła się z tego pasja. - W militariach jest coś niesamowitego - mówi Kamil Sikorski. - Na zloty zawsze znajdzie się czas, tak zorganizuje pracę, by można było pojechać. Powroty są niestety ciężkie.

- Zloty sprawiają, że człowiek zapomina o bożym świecie, jest niejako przenosi się do innej rzeczywistości - mówi Karol Ochlanek. - Nie przeszkadzają wówczas błoto, deszcz, spanie pod namiotem czy toi-toi’e oddalone o kilkaset metrów od obozowiska. Sama przejażdżka samochodem wojskowym to ogromna frajda.

Żona pana Karola, Sylwia realizuje się w wojskowej kuchni. Bakcyla do gotowania odziedziczyła po babci. Swoje pierwsze potrawy ugotowała już w wieku kilkunastu lat. Zawsze marzyła o swojej restauracji.

- Teraz mam restaurację na kółkach, czyli kuchnię wojskową - opowiada. - Gotuję na niej już od 5 lat. Mam niesamowitą frajdę. Przygotowywałam posiłki między innymi dla uczestników rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem, miałam też przyjemność gotować grochówkę wegańską, a ostatnio tradycyjną grochówkę według przepisu mojego taty i bigos na Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy w Lipnie. Uwielbiam gotować. Wykarmiłam już tysiące ludzi - dodaje kobieta z uśmiechem.

Pani Sylwia chętnie też ugotuje dla uczestników zlotu, który Mała Armia Lipno planuje w rodzinnym mieście.

- Chcieliśmy coś zorganizować u nas, imprezę, która również promowałaby Lipno - wspomina Łukasz Jankowski. - Teraz dopinamy wszelkie formalności. Będziemy działać pod skrzydłami stowarzyszenia, które wkrótce utworzy jeden ze znanych społeczników w mieście. Nie ukrywamy także, że zamierzamy pozyskać sponsorów. Póki co działamy za własne pieniądze, ale mamy ograniczone budżety.

MAL marzy też o własnym wozie bojowym. Panowie już szykują się do kursu na prawo jazdy kategorii C. Grupa chce również działać edukacyjnie. Zarażać młodych ludzi zainteresowaniem do historii.

- Chodzi również o szacunek do munduru, takie wartości jak patriotyzm - wyjaśnia Marta Orłowska.

Pasję udało się zaszczepić w 12-letnim Aleksandrze. Państwa Sylwii i Karola.

- W wakacje nigdy się nie nudzę dzięki wyjazdom z rodzicami - mówi. - W zeszłym roku w Choceniu na zlocie militarnym byłem w żandarmerii zlotowej.

Czujecie się zarażeni tą pasją? Może macie podobne zainteresowania? Mała Armia Lipno chętnie przyjmie nowe osoby pod swoje skrzydła. Osobom, które chciałyby wstąpić w szeregi grupy polecamy kontakt za pomocą Facebooka z Sylwią Bednarską-Ochlanek.

Dwa razy więcej fotoradarów na polskich drogach. Zobacz wideo!

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Miłośników militariów w Lipnie i okolicach nie brakuje - Gazeta Pomorska

Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto