Wtorkowy poranek na placu Dekerta w Lipnie. Mężczyzna nagle źle się poczuł, usiadł na ławeczce i zemdlał. To tylko opis akcji, jaką upozorowaliśmy.
To była prowokacja, którą wspólnie zorganizowaliśmy z firmą Dariusza Domagalskiego „Drwal”. W rolę pozoranta wcielił się Arkadiusz Kopczyński.
- Czekamy pięć minut. To czas, kiedy można komuś uratować życie - wyjaśnia pan Dariusz.
Wraz z lipnowską telewizją kablową czekaliśmy ponad 10 minut, aż ktoś zainteresuje się leżącym mężczyzną.
Bezskutecznie. Obok leżącego człowieka przechodziło ponad 20 osób, nikt nie zainteresował się mężczyzną, choć na zewnątrz były zaledwie 3 stopnie Celsjusza.
Specjalnie, pan Arek ubrany był w spodnie i bluzę dresową. Wiele osób spoglądało na mężczyznę, uważając, że jest pijany. Co niektórzy, stanęli chwilę dłużej i z daleka spoglądali.
- Nie ma znaczenia czy pijany czy trzeźwy. Jeżeli nie podejdziemy to się nie dowiemy czy coś mu się stało - dodaje Dariusz Domagalski. - Ludzie chętniej podchodzą do człowieka elegancko ubranego. To błąd, każdy zasługuje na naszą pomoc.
Niestety, do pana Arka nikt nie podszedł. Na pierwszą osobę, która zainteresowałaby się mężczyzną czekał prezent, ufundowany przez firmę „Drwal”. Naszą akcję można także zobaczyć w programie Info Lipno.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?