Psy policyjne służą najczęściej 8 - 9 lat. Każdy z nich jest szkolony do określonych celów. A ich nos nigdy się nie myli! W lipnowskiej komendzie są trzej funkcjonariusze na czterech łapach: Promil, Junior i Mini. Najdłużej służbę pełni Promil, bo od 2012 roku. Mini, choć z licznymi sukcesami w Lipnie jest od 2014 roku. Junior zaś od 2 lat. Opiekują się nimi przewodnicy aspiranci Łukasz Kaczorowski i Sylwester Zglinicki. Jak mówią, od innych policjantów wyróżniają się szczególnie tym, że kochają zwierzęta. A zwierzęta kochają ich. Psy już z daleka wyczuwają swoich opiekunów i poszczekują. Gdy razem z nimi są w pomieszczeniu, radości nie ma końca.
- Są wierne, wierniejsze niż człowiek. Promil jest łagodny dla obcych, ale wiem, że w mojej obronie mógłby zaatakować - mówi asp. Sylwester Zglinicki, przewodnik z 14- letnim doświadczeniem w służbie. Od początku chciał pracować z psami, wiedział, że na czworonożnym partnerze może polegać.
Jednak to zobowiązująca służba. Psy trzeba nakarmić, oczywiście nie zwykłym jedzeniem, a specjalistyczną karmą, wyczesać, okazać swoją czułość... . - O zwierzaka trzeba dbać, on nie powie nam, że źle się czuje i weźmie zwolnienie lekarskie - mówi asp. Zglinicki. Psy są pod opieką policyjnego lekarza weterynarii.
Każdy z psów ma dodatkowe swoje imię służbowe. Promil to pies patrolowo - tropiący. Jego służbowe imię to Gabro. Mini, czyli Itala to pies tropiący, który szuka zaginionych osób. Junior - Haro specjalizuje się w wyszukiwaniu środków narkotycznych. Trzeba przyznać, że ma znakomitego nosa. Ostatnio w Golubiu-Dobrzyniu znalazł 48 gram amfetaminy, ale to nie jedyne jego sukcesy. - Gdy mamy ćwiczenia z psami. Często chowam się w lesie, po jakimś czasie mój kolega puszcza Mini, a ta zawsze mnie znajdzie- wyjaśnia przewodnik psa. - Oszczekuje znaleziona osobą, w ten sposób powiadamia przewodnika gdzie jest.
Co robią policyjne psy, gdy mają czas wolny od służby? - Junior kombinuje jak tu wyjść z kojca- dodaje pan Sylwester. - Jest bardzo inteligentny. Łapą otwierał sobie zamek.
By ograniczyć eskapady Promila przewodnicy wyjęli mu zamek. Choć wycieczki czworonożnych funkcjonariuszy to nic dziwnego. - Mój pierwszy pies Liroy postanowił mnie kiedyś poszukać i z komendy pobiegł do parku. Innym razem czekał na mnie przed sądem - wspomina przewodnik Zglinicki. - Był bardzo wierny, każdą służbę mieliśmy razem.
Jak każde psiaki, mają swoje ulubione przekąski.
- Przekupujemy je kiełbaskami - przyznaje asp. Sylwester Zglinicki. - Tak nagradzamy je za dobrze wykonane ćwiczenia.
A tych jest bardzo dużo, podobnie jak sukcesów.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?