Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zebrali już pieniądze na wyjazd Julki Kędzierskiej na leczenie do Bangkoku!

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Julka podczas piernikowych warsztatów, które odbyły się na początku grudnia w Trzebiegoszczu
Julka podczas piernikowych warsztatów, które odbyły się na początku grudnia w Trzebiegoszczu Fot. Małgorzata Chojnicka
Sukcesem zakończyła się zbiórka na leczenie Julii Kędzierskiej z Maliszewa w gm. Lipno. Udało się zebrać potrzebną kwotę. To 164 030 zł! Na początku lipca przyszłego roku dziewczynka przejdzie terapię komórkami macierzystymi w Bangkoku.

Zobacz wideo: Szczepienia w szkołach wciąż za mało popularne

Julia Kędzierska z Maliszewa w gm. Lipno ma trzynaście lat i porusza się na wózku. Jednak to tylko jeden z jej problemów zdrowotnych. Szansą na lepsze życie jest terapia komórkami macierzystymi w Bangkoku. Do końca grudnia trwa jeszcze zbiorka na leczenie, ale już dzięki ludziom o wielkich sercach udało się zebrać potrzebną kwotę!

Julka w swoim życiu przeszła już dziewięć operacji

- Trudno mi wyrazić, jak bardzo jestem wdzięczna – mówi Iwona Kędzierska, mama Julki. – Julka tak się cieszyła, że słychać było u sąsiadów. Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy nam pomogli. To tak wielki dług, którego nie spłacę do końca życia. Ta kwota, 160 tys. złotych, była dla nas wprost niewyobrażalna.

Julka do tej pory nie stała na własnych nogach, a od kolan w dół nie ma czucia. Urodziła się z wodogłowiem, ale to tylko jedna z wad. Do tego dochodzi bowiem rozszczep kręgosłupa, stopy końsko – szpotawe i pęcherz neurogenny. Dziewczynka w swoim życiu przeszła już dziewięć operacji. Jedyną szansą na poprawę sprawności w jej przypadku jest terapia komórkami macierzystymi i rehabilitacja w klinice w Bangkoku. W pomoc chorej dziewczynce zaangażowało się mnóstwo ludzi, którzy nie szczędzili swojej energii i pomysłów, by zebrać tę bajońską sumę. Odbywały się festyny, kiermasze, bale, internetowe aukcje.

Julka ma odwagę marzyć i nie zraża się tym, że los tak bardzo ją doświadczył

- Na początku lipca przyszłego roku wyjedziemy do Bangkoku, gdzie Julka spędzi miesiąc – opowiada Iwona Kędzierska. – Po powrocie będzie ją czekała dalsza rehabilitacja. To ogromne koszty, ale jeszcze większa nadzieja.

Pani Iwona robi wszystko, by Julka mogła żyć na tyle normalnie, na ile się da. Wozi ją codziennie do szkoły i dwa razy w tygodniu na rehabilitację. Jest do dyspozycji córki przez całą dobę. Do tego dochodzą wizyty u lekarzy specjalistów. Takie maksymalne obciążenie trudno zrozumieć komuś, kto nie zetknął się z poważną niepełnosprawnością. To nieustanny stan czuwania, który nigdy się nie kończy. Julka chodzi do siódmej klasy i jest samodzielna na miarę swoich możliwości. Jednak nie wszystko dosięgnie, trzeba jej pomagać w codziennej toalecie, wstać w nocy, gdy czegoś potrzebuje…

Najważniejsze, że Julka ma odwagę marzyć i nie zraża się tym, że los tak bardzo ją doświadczył. Patrząc na jej rozbrajający uśmiech trudno sobie wyobrazić, że tak wiele wycierpiała. Dzieci bywają odważniejsze od dorosłych i mają niesamowitą intuicję, którą potrafią się kierować. – Boję się tego wyjazdu do Tajlandii, ale chyba nadzieja jest większa – zdradza Julka. - Nie mogę się poddać i muszę być dzielna i dla siebie, i dla mamy. Nie lubię narzekania i nic mnie tak nie denerwuje, jak użalanie się nad sobą. Można popłakać, ale trzeba potem otrzeć łzy i walczyć dalej. Teraz głęboko wierzę, że terapia w Bangkoku mi pomoże. Tak bardzo chciałabym stanąć na własnych nogach.

Trzymamy mocno kciuki, aby Julce się udało. Nastolatki zazwyczaj narzekają, że ich nogi są nie takie, jakie ich zdaniem być powinny. Nawet nie zauważają, że mają coś, o co inni muszą walczyć. A najważniejsze jest przecież to, że nogi są sprawne. To tak niewiele, a zarazem tak dużo!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto