Ulica Kolejowa w Lipnie wymaga remontu. Apelują o to mieszkańcy

To ulica, która jest bardzo często użytkowana przez mieszkańców, ale zapomniana przez urzędników - mówi Jerzy Zieliński, radny powiatowy, który na ostatniej sesji rady miejskiej apelował o sunięcie z ulicy połamanego drzewa. Przez kilka dni drzewo leżało na drodze, bo nie miał kto uprzątnąć terenu.

Przy ulicy stoi rząd starych, już suchych drzew. Brakuje chodnika. Przejście dla pieszych jest zarośnięte, ciężko dostrzec na początku jezdni znak drogowy. Mimo to, jest to doskonały i często wykorzystywany skrót na ulicę Wojska Polskiego. W roku szkolnym korzystają z niego dzieci, bo tylko z pozoru bezpiecznie, mogą przejść do pobliskiej szkoły.

- Warto wyprzedzić tragedię. Konary i gałęzie spadają cały czas. Chwila, a coś spadnie na samochód czy przechodzących pieszych - dodaje Jerzy Zieliński.

Wystarczy silniejszy wiatr, a ulica jest w gałęziach. Ostatnia wichura powaliła drzewo, ale kilka dni później, spadł wielki konar.

Niebezpieczny szlak

- Nie było dużego wiatru - mówi Elżbieta Grzywaczewska, która sprzedaje w kiosku przy ulicy Kolejowej. - Usłyszałam huk, gdy wyjrzałam, zobaczyłam ogromny konar, na początku ulicy. Lekko uszkodził zaparkowany na parkingu samochód. Jak dobrze, że nikt tędy nie przejeżdżał, ani nie przechodził - dodaje kobieta.

Mieszkańcy mówią, że remont ulicy jest konieczny. Przy Kolejowej brakuje chodnika. - Często tędy wracam do domu - mówi Kazimierz Jaworski. - Zresztą to bardzo często uczęszczana ulica. Wystarczy spojrzeć, ile jeździ tu samochodów. Kiedyś dojdzie tu do tragedii. Brakuje przy ulicy chodnika. Przez kilka dni leżał wielki konar, nie wspomnę już o dziurach.

To prawda. Ulica przypomina szwajcarski ser, jest tyle dziur.

- Dobry skrót. Korzystam z niego, żeby nie stać na światłach i jadę przez supermarket, ale stan nawierzchni pozostawia wiele do życzenia - dodaje pan Adam.

Więcej na ten temat czytaj w Tygodniku Lipnowskim.