Zobacz wideo: Koronawirus - pojawiły się nowe objawy.
Składowisko pojazdów w Suardowie
W nocy z piątku na sobotę (10 października) doszło do kolejnego pożaru na złomowisku w Suradowie. Zapaliła się sterta składowanych tam pojazdów.
- Na szczęście pożarem objęta była mała powierzchnia i pożar nie był groźny. Naszym zadaniem było zasilenie w wodę innych jednostek - tłumaczą druhowie z OSP w Skępem.
Tym razem, ogień był mały, jednak kłęby śmierdzącego dymu unosiły się daleko.
-To jest nie do wytrzymania - mówi jeden z mieszkańców. - Żyjemy w niepewności. Nie wiem, czy jutro złomowisko nie stanie w ogniu ponownie.
Strach przed pożarem i podpaleniem pobliskich zabudowań to jedno. Mieszkańcy dodają, że nie mogą wytrzymać z dymem, który jest nie do wytrzymania.
- Śmierdzi na kilometr. Spalony plastik i materiał. Dym gryzie w gardle i nie można wytrzymać. Teraz okna są pozamykane, ale czuć nawet następnego dnia ten smród. Ile szkodliwych substancji przedostało się do środowiska - mówi nam mieszkanka Suradowa.
Ostatni pożar na składowisku pojazdów gasiło 20 jednostek straży pożarnej, konieczna była pomoc cysterny z Włocławka. Auta układane były na 5 - 6 metrów, stąd zadymienie i płomienie były ogromne. Tym razem ogień był mniejszy, ale już głośno w okolicy o pożarze.
Mieszkańcy, którzy zadzwonili do nas w tej sprawie, chcą złożyć petycję do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Mają dość życia w strachu.
Na miejscu w Suradowie, w minionej nocy z 9 na 10 października, działały jednostki: JRG PSP Lipno, OSP Lipno, OSP Łochocin, OSP Radomice, OSP Skępe, OSP Suradówek, OSP Wielgie, OSP Zaduszniki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?