Ratownicy lipnowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego mają nowy sprzęt. Mimo tego, że pogoda nas nie rozpieszcza i nie zachęca do kąpieli nad jeziorem, ratownicy nie próżnują, ćwiczą i wykonują prace „bosmańskie”.
- Nie ma czasu na lenistwo. Sezon trwa. Już interweniowaliśmy kilka razy - powiedział Paweł Gawroński, prezes WOPR. - Mamy dużo prac, trzeba dbać o sprzęt i swoją kondycję.
Potwierdza to ratownik Maciej Pawłowski. - Możemy poćwiczyć, by szybciej reagować. W tym roku prócz kilua skaleczeń na plażach braliśmy udział w wyciąganiu topielca z wody. Pomagaliśmy również kobiecie, która zemdlała za naszą siedzibą. 20- letnia kobieta wybrała się na spacer z miesięcznym dzieckiem. Zemdlała obok pomieszczenia WOPR, na szczęście w porę jeden z ratowników zauważył i ją, i maleńkie dziecko.
- Wyposażamy również jednostkę w potrzebny sprzęt. Mamy dwie wiosłowe, ratownicze łodzie, trzy nowe kajaki oraz torbę z zestawem ratownictwa medycznego - wymienia Paweł Gawroński. W planach jest również zakupu sonaru. Koszt dwóch łodzi to 8 tysięcy złotych, pieniądze na ich zakup pochodziły z dotacji z urzędu wojewódzkiego i pieniędzy WOPR. Ratownicy, wypożyczając kajaki i rowerki, pozyskują pieniądze na cele statutowe.
Więcej w Tygodniku Lipnowskim
Pokazy WOPR i policji na włocławskiej przystani
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?