Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Wrześniewski z Leni Wielkich wygrał w teleturnieju "Jeden z dziesięciu"

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Piotr Wrześniewski z Leni Wielkich (gm. Dobrzyń n. Wisłą) wygrał jeden z odcinków popularnego teleturnieju TVP 1 „Jeden z dziesięciu”.

Piotr Wrześniewski z Leni Wielkich został zwycięzcą jednego z odcinków popularnego teleturnieju „Jeden z dziesięciu”. W ten sposób zaowocowały szerokie zainteresowania pielęgnowane od lat. Takiej wiedzy nie zdobywa się przecież z dnia na dzień. Trzeba interesować się bowiem wszystkim, bo pytanie może dotyczyć zarówno greckiej mitologii, odkryć geograficznych, jak i egzotycznych potraw.

Nasz bohater jest studentem trzeciego roku automatyki i robotyki na Politechnice Poznańskiej. Jeszcze tylko jeden semestr i zostanie inżynierem. Ma za sobą też przygodę z biegami sprinterskimi. Najlepsze wyniki osiągał na dystansie 100 metrów. Stąd był wyjątkowo cennym zawodnikiem podczas zawodów sportowo - pożarniczych Ochotniczych Straży Pożarnych. Z powodzeniem reprezentował jednostkę z Dobrzynia nad Wisłą.

Oglądał i marzył

- Ten teleturniej oglądam chyba od dziesiątego roku życia - opowiada Piotr Wrześniewski. - Zawsze interesował mnie otaczający świat i starałem się z uwagą śledzić bieżące wydarzenia. Pamiętam, że jako dziecko, tak sam z siebie, zacząłem czytać encyklopedię. Może wygląda to dość dziwnie, ale właśnie takie pomysły przychodziły mi do głowy. Aby wziąć udział w programie „Jeden z dziesięciu” trzeba mieć dużą wiedzę ogólną z różnych dziedzin. Najpierw wypełniłem formularz zgłoszeniowy, a później czekały mnie eliminacje. Przeszedłem je pomyślnie i czekałem na termin nagrania.

Udział w jakimkolwiek turnieju to potężny stres. Na jednych działa on mobilizująco, a drugich potrafi totalnie sparaliżować. Dlatego od umiejętności radzenia sobie z nim tak wiele zależy. Każdy z nas chyba miał w życiu sytuację, że zapomniał jak się nazywa. A to wszystko sprawka stresu.

Szok i niedowierzanie

- Paradoksalnie najbardziej stresujące były niewygodne krzesła - żartuje nasz bohater. - Uwagę skupiałem na tym, żeby z nich nie spaść. Nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji, że wyląduję na podłodze. Obawiałem się pytań z muzyki, zwłaszcza z poważnej. Dzieła wielkich mistrzów nie są moją mocną stroną. Interesuję się historią i sportem, a opera jest nie dla mnie. Mam słabość do okresu Polski szlacheckiej, kiedy byliśmy prawdziwą potęgą. Podczas drugiego etapu denerwowałem się już mniej, ale rozgrywka finałowa kosztowała mnie sporo nerwów. Po cichu marzyłem o finale, ale nie spodziewałem się wygranej. Najpierw był szok, a potem niedosyt, że tych punktów mogłem zdobyć więcej. Dopiero do równowagi wróciłem w pociągu, kiedy wracałem z Lublina do domu. Wtedy poczułem prawdziwą radość. Moi najbliżsi najpierw nie chcieli mi wierzyć, a potem bardzo się cieszyli. Teraz przez dwa lata nie mogę brać udziału w żadnych teleturniejach. Korci mnie, aby jeszcze raz wystartować w tym programie.

Czasu jak na lekarstwo

Pan Piotr nie narzeka na nadmiar wolnego czasu. Godzi studia z pracą w przedsiębiorstwie, które zajmuje się sprzedażą urządzeń automatyki przemysłowej.

- Wprawdzie do pracy chodzę dwa razy w tygodniu, ale i tak grafik mam bardzo napięty - kontynuuje Piotr Wrześniewski. - Jednak doświadczenie zawodowe jest bardzo ważne, bo później łatwiej o pracę. Najprawdopodobniej zostanę w Poznaniu, bo tam są zupełnie inne możliwości. Wybrałem praktyczny kierunek studiów. Początkowo w planach miałem informatykę, ale doszedłem do wniosku, że lepiej ją jeszcze z czymś powiązać. Zresztą w liceum uczyłem się w klasie matematyczno - fizycznej, bo myślałem o politechnice.

Nasz bohater lubi smak adrenaliny. W ubiegłym roku przyjechał rowerem do domu z Poznania. To sporo ponad 200 km.

- Nawet specjalnie się nie zmęczyłem, a przygoda była niesamowita - śmieje się pan Piotr. - Chciałem się sprawdzić, bo lubię nowe wyzwania. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i teraz chcę pokonać dłuższą trasę. Może przy okazji trochę pozwiedzam? Inaczej ogląda się świat z perspektywy roweru niż samochodu.

Pan Piotr z pewnością dopnie swego, bo, jak na zodiakalnego Barana przystało, nie brakuje mu silnej woli. W dodatku pokazał, że ze stresu potrafi uczynić swego sprzymierzeńca.

Życzymy powodzenia w realizacji planów i szczęścia, które przydaje się zawsze!

INFO Z POLSKI 11.05.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto