MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pani Bożena jest bezdomna. Czeka na pomoc

Ewelina Fumikowska
Tygodnik Lipnowski
Pani Bożena od 1995 roku tuła się po klatkach, garażach. Nie może znaleźć dla siebie swojego kąta. Liczyła na mieszkanie w budynku komunalnym.

Bożena Łukianiuk mówi, że życie jej nie rozpieszcza. Od 20 lat nie ma dachu nad głową. Bez pomocy kolegi Krzysztofa Zawirowskiego, nie miałaby gdzie się umyć ani zjeść.

- Po rozwodzie mąż wystąpił do sądu o eksmitowanie mnie z mieszkania. Sąd przychylił się do tego i zostałam bez miejsca zamieszkania - opowiada kobieta.

Początkowo pomagała jej matka, która kilka lat temu zmarła. - Szukała mi mieszkań, pomagała finansowo. W małżeństwie byłam bita i poniżana. Mam przez to depresję, choroba jednak się nasila - dodaje pani Bożena.
O pomoc wielokrotnie prosiła magistrat. Już ówczesny burmistrz Wiesław Białucha zajmował się sprawą przyznania jej lokalu.

- Dostałam cztery kąty w kontenerze przy ulicy Komunalnej. Nieciekawe towarzystwo, ciągłe libacje i strach. Do tego ogromne rachunki na prąd - wspomina, pokazując opłatę za energię na ponad 900 złotych. Wszystkie rachunki i opłaty robiła na czas. - Musiałam zrezygnować z mieszkania tam - dodaje. - Proponowano mi lokale w piwnicy, z grzybem, bez grzejników, które miałam wyremontować na własny koszt .

Odmawiała i zamieszkiwała po klatkach i garażach. Jak mówi, finansowo nie dałaby rady odremontować mieszkań. Otrzymuje jedynie zasiłek stały w wysokości ponad 530 złotych.

Z pomocą przyszedł znajomy Krzysztof Zawirowski, który użyczył kobiecie łazienki. - Mam gdzie się umyć. Jem bułki i suche potrawy. Czasem nic, leki są bardzo drogie.

Kobieta prócz depresji leczy się na kręgosłup. - To bez serca, żeby zostawić osobę bez pomocy. Mimo licznych obietnic burmistrzów nie dostała żadnego lokalu - opowiada pan Krzysztof.

Pokazują pismo byłej burmistrz Doroty Łańcuckiej, gdzie jest napisane, że pierwszeństwo do lokalu mają osoby bezdomne, matki z dziećmi, osoby chore lub z wyrokiem eksmisyjnym. - Ja jestem chora, jestem bezdomna i z wyrokiem. Co mam począć? - pyta. - Obiecano, że po zakończeniu budowy budynku komunalnego otrzymam mieszkanie. Niestety, komisja nie uwzględniła mojego wniosku.

Pani Bożena nie kryła łez ani rozgoryczenia. - Nie mam się gdzie podziać. Nie proszę o wiele, jedynie o schronienie - mówi płacząc. Nie chce pokazywać swojej twarzy, bo boi się reakcji mieszkańców. Jak mówi, pogoda jej sprzyja, dzień i wieczory spędza na ławce, w parku lub na placu Dekerta.

- Prosiłam na kolanach urzędników, słyszałam wiele obietnic, a tu nic - dodaje. Pan Krzysztof jest oburzony postępowaniem pracowników urzędów i włodarzy miasta. - Wchodzą z butami w życie człowieka, dopytują z kim jest, a to nieważne. Trzeba pomóc tej kobiecie - uważa.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto