Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najpiękniejsza palemka to dzieło własnych rąk! Takie właśnie powstały w Złotopolu

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Zrobienie palmy nie jest zbyt skomplikowane. Wystarczy odrobina chęci i trochę zacięcia, by z dziełem własnych rak pójść do kościoła. Dawniej palmom przypisywano magiczne właściwości. Miały chronić bowiem przed złem. Tradycyjne palmy wykonali mieszkańcy Złotopola w powiecie lipnowskim podczas warsztatów.

Zobacz wideo: 500 plus. Od lutego 2022 nowy nabór - wnioski tylko online

od 16 lat

Zrobienie palmy nie jest zbyt skomplikowane. Wystarczy odrobina chęci i trochę zacięcia, by z dziełem własnych rak pójść do kościoła. Dawniej palmom przypisywano magiczne właściwości. Miały chronić bowiem przed złem.

Niedziela Palmowa jest wstępem do Wielkiego Tygodnia. Przed nią powinno się zakończyć wszelkie domowe porządki, by skupić się już na prawdziwym przeżywaniu Zmartwychwstania Pańskiego. Wierni idą do kościoła z palmami na mszę, podczas której zostaną poświęcone przez księdza. Do tej pory w wielu parafiach organizowane są konkursy na najładniejszą palmę. Dawniej były robione w domach przez kobiety i dzieci, a teraz zazwyczaj kupowane są pośpiesznie u ulicznych sprzedawców, często już w drodze do kościoła. Na szczęście, zwyczaj własnoręcznego robienia palemek nie zaginął doszczętnie i można nawet zaobserwować powrót do tradycji.

Palma jest symbolem odradzającego się życia

Palma jest symbolem odradzającego się życia. Nasi przodkowie wierzyli, że chroni ludzi, zwierzęta, domy i pola przed wszelkim złem, zarówno czarami, złym spojrzeniem, jak i uderzeniem pioruna. Może trudno w to uwierzyć, ale sam zwyczaj sięga czasów pogańskich. Życie Słowian było nierozerwalnie związane z przyrodą, do której podchodzili z wielkim szacunkiem. Nie rozumiejąc naturalnych zjawisk, stworzyli praktyki magiczne, które miały zapewnić pomyślność i urodzaj. Wiosną obchodzili Jare Gody, w których mieściło się zarówno topienie Marzanny, jak i robienie palemek i zdobienie jajek. Ludzi z chrześcijaństwem należało oswoić i tak zaadoptowało ono niektóre zwyczaje na swoje potrzeby. W Kościele katolickim wierzbę uważa się za symbol zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy.

Palmy są różne, ale mają pewne stałe elementy, chociażby właśnie wierzbowe gałązki i bukszpan, który jest zielony przez cały rok. Wierzono, że chroni przed złymi duchami. Podobnie było z barwinkiem. Dawniej, gdy wracano z palmami z kościoła, uderzano się nimi wzajemnie, co miało zapewnić pomyślność. Najładniejszą palemkę wkładano za obraz, a pozostałe gospodarz stawiał na rogach pola. Zazwyczaj też wcześniej obchodził trzykrotnie swoje gospodarstwo. Liczby nieparzyste symbolizują bowiem zmienność. Gospodarze gładzili palmami boki bydła przed pierwszym wypasem, co miało uchronić zwierzęta przed wzdęciami. Z kolei bazie pomagały na ból gardła i głowy, a sproszkowane dodawano do wszelkich naparów leczniczych.

Do gałązki gałązka i kwiatek

Interesujące warsztaty odbyły się w Złotopolu w powiecie lipnowskim. Tam w sobotnie popołudnie spotkali się mieszkańcy, by zrobić takie palemki, z jakimi chodzono do kościoła na Ziemi Dobrzyńskiej. Nie było w nich suszonych kwiatów, charakterystycznych dla palemek „wileńskich”, dostępnych w sklepach. One nie mają nic wspólnego z tradycjami dobrzyńskimi. Na Ziemi Dobrzyńskiej, podobnie jak na Kujawach, palemki powstawały z wierzbowych gałązek, bukszpanu, traw i kwiatów z bibuły.
- Od ubiegłego roku staram się angażować mieszkańców mojego sołectwa w przywracanie dawnych zwyczajów – wyjaśnia Jarosław Kryst, sołtys Złotopola. – Zaczęliśmy od żniwnej inscenizacji i tak się ona spodobała, że postanowiliśmy pójść dalej. Nawet nie sądziłem, że tak wiele osób przyjdzie robić palemki. Teraz każdy z uczestników pójdzie z własną do kościoła. Pomogły nam panie z Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej, które nie tylko opowiedziały, jak wygląda tradycyjna palma dobrzyńska, ale też udzieliły praktycznych wskazówek.

Mistrzyni od kwiatów z bibuły

Najtrudniejsze jest zrobienie kwiatów z bibuły, bo tu trzeba na tyle poznać technikę, by nie robić jednego kwiatka przez godzinę. Prawdziwą specjalistką w tej dziedzinie jest Bożena Stark z Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej. Pracuje ona jako nauczycielka, ale od samego początku szczególnie bliskie były jej regionalne tradycje. Zawsze pragnęła przekazywać wiedzę związaną z historią małej ojczyzny, dawnymi zwyczajami, obrzędami, czyli to, co mamy najcenniejszego. Coś, co tak naprawdę odróżnia nas od innych narodów – piękno i bogactwo rodzimej kultury. Wyniosła to z rodzinnego domu. - Za sprawą moich babć doskonale znałam cały rok obrzędowy – wyjaśnia Bożena Stark. – Dla mnie czymś zupełnie naturalnym było robienie palemek czy wicie wianuszków na zakończenie oktawy Bożego Ciała. Te tradycje powoli zanikają i, kiedy do szkół zaczęły wchodzić ścieżki edukacyjne, postanowiłam wykorzystać sprzyjający czas.
Wszystko zaczęło się od kółka regionalnego w klasie, w której była wychowawczynią. Chcąc jak najwięcej przekazać uczniom, zaczęła docierać do źródeł, poszerzać zasób własnych wiadomości i umiejętności, aż w końcu powstała wystawa „Kwiatki z dobrzyńskiej chatki”. Nawiązała też współpracę z Muzeum Etnograficznym we Włocławku. Dzieci dzięki niej same nauczyły się wykonywać piękne kwiaty z bibuły i bardzo pracochłonne pająki ze słomy, którymi kiedyś ozdabiano wiejskie chaty. Co roku organizuje akcje, przybliżające dawne zwyczaje i chętnie prowadzi takie warsztaty, jak te w Złotopolu.
Pani Bożena pochodzi ze Skępego, gdzie jedna z babć zajmowała się robieniem sztucznych kwiatów do wiązanek. Stąd u niej właśnie ta umiejętność. – Babcia robiła kwiaty z brystolu, bibuły i płótna, które krochmaliła i farbowała – wspomina. - Miała ona opracowaną własną „technologię” i można powiedzieć, że w pewnym czasie wszystko to funkcjonowało jak mała manufaktura. Podczas warsztatów zawsze powtarzam, że z bibułą nie wolno się pieścić. Należy ją traktować w sposób zdecydowany i wówczas wychodzą ładne kwiaty. W przeciwnym wypadku bibuła będzie pomięta, a wygląd kwiatka daleki od naszych oczekiwań.

Skromne dobrzyńskie palemki

Punktem wyjścia do zrobienia palmy jest związanie gałązek wierzby i bukszpanu mocną nicią. Następnie przywiązuje się ozdoby. – Na Ziemi Dobrzyńskiej palemki były raczej skromne – stwierdza Dorota Kostecka, sekretarz Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej. – Oprócz gałązek wierzby i bukszpanu dodawano do nich gałązki borówki i liście barwinku. One też są zawsze zielone. Kolorowym akcentem były kwiaty z bibuły i wstążeczki.

W świetlicy w Złotopolu czas szybko mijał na wspólnej pracy. Teraz coraz rzadziej zdarzają się takie okazje, które dawniej były czymś powszechnym. Ludzie się zbierali, by coś zrobić. Dobrze, że ktoś podejmuje taką inicjatywę, by ich wyciągnąć z domowego zacisza i sprzed komputera. Wirtualny świat nie zastąpi prawdziwego życia.
- Robienie palemek było okazją do pożytecznego spędzenia sobotniego popołudnia – dodaje Hanna Grochocka ze Złotopola. – Takiej własnoręcznie zrobionej palemki nie zastąpi ta kupiona w sklepie. Tu znaczenie ma nie tylko symbolika, ale też to, że nie poszło się na łatwiznę. Od ubiegłego roku staramy się odtworzyć cały rok obrzędowy na Ziemi Dobrzyńskiej. Miałam okazję deptać kapustę w beczce, kiedy przed Wszystkimi Świętymi urządziliśmy wspólne kiszenie kapusty. To bardzo ważne, by podtrzymywać pamięć o dawnych zwyczajach. Udało się nam stworzyć taką dość fajną grupę i działamy, a przy okazji świetnie się bawimy. Sprawiamy też radość innym, bo nasza grupa kolędnicza, która wędrowała od domu do domu, była serdecznie przyjmowana. To bardzo cieszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto