Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma chętnych do pracy w MCK w Lipnie. Mieszkańcy narzekają na brak ciekawych zajęć

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Wideo
od 16 lat
Lipnowskie Miejskie Centrum Kulturalne boryka się z brakami kadrowymi. Konkurs na instruktora zakończył się fiaskiem. Chętnych do pracy w kulturze brakuje?

Mieszkańcy Lipna z niepokojem patrzą na sytuację w MCK w Lipnie.

- Nie dzieje się tam chyba dobrze. Kolejny instruktor odszedł, wcześniej dwie inne, bardzo zaangażowane w kulturę panie. Nie wiem, czy to wina tylko niskich zarobków, czy też inne problemy – pisze do nas mieszkanka Lipna (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Inny mieszkaniec dodaje: - Zajęcia może są, ale to nie jest nic atrakcyjnego. Wcześniej były występy naszych grup, dzieciaki mogły pokazać swoje talenty. Nie było nawet jasełek, bo nikt nie napisał scenariusza – tłumaczy. - Kultura w naszym mieście umiera. Mamy świetne nowe kino, ale nawet tego nie można dobrze wykorzystać.

Arkadiusz Świerski, dyrektor MCK odpiera zarzuty i tłumaczy, że w MCK w Lipnie dzieje się bardzo dużo, a kalendarz do końca czerwca jest zapełniony. Jedyny problemem, z jakim boryka się miejska instytucja kulturalna to braki kadrowe.

Trwa głosowanie...

Czy oferta kulturalna Lipna jest wystarczająca?

- Ogłosiliśmy nabór na instruktora nie tylko w lipnowskim urzędzie pracy, ale także w okolicy. Były dwa podania, ale te osoby nie spełniały wymogów. Nie miały kursów instruktorskich lub przygotowania pedagogicznego – tłumaczy dyrektor.

Wynagrodzenie - najniższa krajowa plus wysługa lat.

Obecnie w MCK pracują cztery panie sprzątające, dwóch pracowników gospodarczych oraz dwie osoby, które prowadzą zajęcia. Jedna z tych osób nie pracuje na pełen etat. - Jestem jeszcze ja i też prowadzę zajęcia np. naukę gry na fortepianie i chór – dodaje dyrektor Świerski.

Zajęć mimo to nie brakuje. Chętni mogą uczestniczyć w zajęciach teatralnych, plastycznych, są zajęcia dla seniorów, chór i robotyka. - W tym roku wprowadziliśmy nową formułę. Jest roczna opłata 150 zł i wówczas dziecko może korzystać ze wszystkich zajęć. To coś w formie komitetu rodzicielskiego – tłumaczy Arkadiusz Świerski.

Zajęć mnogo, opłata nie jest wysoka, ale chętnych brakuje.

- Moje córki nie chciały chodzić na zajęcia w MCK. Nuda! - tłumaczy mieszkanka Lipna. - Jedną zapisałam do szkoły muzycznej, gdzie pod okiem fachowców nauczy się nie tylko grać na pianinie, ale także śpiewać. Drugą wożę do Włocławka. Niestety Lipno nie nadążą za tym, co modne i na topie.

- Mówią, że reklama pociągnie wszystko. Nasz MCK nie potrafi nawet dobrze się zareklamować w social mediach. Dzieciaki właśnie chcą kursów z social media, obsługi sprzętu, kręcenia rolek. To interesuje młodzież. Ile można wyklejać lub śpiewać te same piosenki – dodaje mieszkanka Lipna.

- Jesteśmy zespołem, uzupełniamy się, tego też oczekujemy od kolejnej osoby w naszym składzie. Czasem trzeba będzie przygotować post na fanpage, poprowadzić zajęcia lub występy. Choć są braki kadrowe, staramy się, by jednostka pracowała dobrze – dodaje Arkadiusz Świerski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto