Wychowała się w rodzinie, gdzie muzyka grała na okrągło. Śpiewała od zawsze i mimo przerw, wracała do tego z ogromną przyjemnością, bo właśnie muzyka i śpiewanie daje jej dużo radości. Charakterystyczny głos Kasi znany jest niemal w całym powiecie.
- Zawsze w moim rodzinnym domu śpiewało się i tańczyło, nie tylko od święta. Pamiętam gramofon rodziców, który grał niemal przez cały dzień i mnóstwo winylowych płyt. Później pojawił się magnetofon szpulowy oraz kolorofon. Gdy sięgam pamięcią i chciałabym jakoś ubrać to moje dzieciństwo w jedno słowo, byłaby to muzyka. Tata uwielbiał zespół Dire Straits, a jedną z pierwszych piosenek jaką nauczyłam się grać, było Walk of Life. Myślę, że godziny spędzone na słuchaniu dobrej, ambitnej muzyki wpłynęły na moje późniejsze fascynacje Rock and Rollem, Big- beatem, Soulem - wspomina Katarzyna Malinowska z Lipna.
Więcej informacji z Lipna i okolic: tutaj
Muzyka zawładnęła całym jej życiem.
- Gdy miałam pięć lub sześć lat, tata sprzedał syrenkę i dumny przyniósł do domu czarne pudło, a to, co było w środku oczarowało mnie na kilka lat. To był akordeon. Piękny, czarny, błyszczący Weltmaister. Podobno usiadłam i od razu zagrałam na nim melodie sto lat. Rodzice zapisali mnie na naukę gry na pianinie i akordeonie do MCK w Lipnie, a potem jeszcze prywatne lekcje na akordeonie u pana Zwierzchowskiego. Pamiętam jak bez względu na pogodę, mama nosiła mi ten ciężki instrument na lekcje, chyba nigdy nie będę w stanie jej się za ten trud odwdzięczyć - dodaje Lipnianka.
Więcej w "Tygodniku Lipnowskim"
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?