Zobacz wideo: Dramatyczne dane dotyczące zgonów w Polsce
Akta z prokuratury w Rypinie pod koniec grudnia trafiły do lipnowskiego sądu. Nie ma jeszcze terminu rozprawy.
Sprawa od początku budzi kontrowersje, nie tylko z powodu osoby podejrzanej, ale także zarzutów Zawiadomienie do prokuratury złożyła poseł Joanna Scheuring-Wielgus, do niej miały zwrócić się cztery poszkodowane osoby. To pełnoletni mężczyźni, mieszkańcy powiatu lipnowskiego.
Prokuratura ze względu na drażliwy i delikatny temat nie chce ujawniać inicjałów osób pokrzywdzonych.
Ks. Henryk K. w marcu ubiegłego roku zniknął z parafii Kozala w Lipnie, gdzie był proboszczem. Po kilku latach zarządzania parafią nie zdobył sympatii parafian. Zarzucano mu głównie złe gospodarowanie pieniędzmi. Proboszcz miał przez siedem lat zbierać pieniądze na remont parkingu. Do tej pory prace nie zostały zrealizowane.
Jednak powód odejścia z plebanii był inny. Ksiądz miał molestować cztery dorosłe osoby.
Wstępne dochodzenie w tej sprawie odbyło się także we włocławski Sądzie Kościelnym. Biskup, ówcześnie ks. Wiesław Mering, miał podjąć dalsze decyzje.
Ks. Henryk został odwołał z funkcji dziekana dekanatu lipnowskiego, a także proboszcza parafii bł. Michała Kozala.
W Poniedziałek Wielkanocny ks. Henryk wyjaśnił parafianom powody swojej nieobecności, usprawiedliwił się nadużywaniem alkoholu.
- W związku z oskarżeniami skierowanymi pod moim adresem i zakończeniem wstępnego dochodzenia przed Sądem Kościelnym wyrażam ubolewanie, że musicie doświadczać tej sytuacji i jednocześnie przepraszam Was za zgorszenie, którego źródłem stało się nadużywanie alkoholu i moje zachowanie. Zgodnie z poleceniem Sądu Kościelnego poddaję się terapii dla osób chcących żyć w trzeźwości, a także podejmuję długotrwałe, indywidualne rekolekcje pokutne - napisał były proboszcz Kozala.
O dalszym moim losie przesądzą decyzje Biskupa Diecezjalnego.
Dziękuję za wyrazy wsparcia i proszę o modlitwę. Niech nam wszystkim Pan Bóg błogosławi - ks. Henryk Kołodziejczyk.
Były proboszcz lipnowskiej parafii Kozala nie chciał jednak złożyć wyjaśnień przed prokuratorem.
- Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych czynów, skorzystał ze swojego prawa i odmówił składania wyjaśnień - powiedział zastępca prokuratora rejonowego w Rypinie Jacek Lasiński. - Postępowanie przygotowawcze zakończyło się, w akcie oskarżenia znajduje się kilka zarzutów.
Jeden z nich zagrożony jest karą 3 lat pozbawienia wolności. To art.199 KK, czyli kto, przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia, doprowadza inną osobę do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Takich zarzutów Henryk K. usłyszał aż cztery. Wśród zarzutów jest także naruszenie miru domowego i naruszenie nietykalności cielesnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?