Zobacz wideo: 500 plus. Od lutego 2022 nowy nabór - wnioski tylko online
Życie czternastoletniej Malwiny Piotrkiewicz z Lipna jest podporządkowane postępującej skoliozie. W tej chwili nie może nawet wytrzymać dłużej w pozycji siedzącej, bo wszystko ją boli. Ma nauczanie domowe i musiała zrezygnować z większości aktywności, które kilka lat temu sprawiały jej tak wielką radość. Nie może biegać, jeździć rowerem i na łyżwach, a o skakaniu na trampolinie dawno musiała zapomnieć. Dopuszczalne jest pływanie, ale tylko … kraulem.
- O tym, że córka ma coś nie tak z kręgosłupem dowiedzieliśmy się podczas bilansu u pediatry – mówi Halina Piotrkiewicz. – Zauważył, że ramiona nie są na tym samym poziomie. Wówczas zaczęła się diagnostyka. Okazało się, że Malwina ma skoliozę, ale niewielką. Myśleliśmy, że rehabilitacja ją zatrzyma, ale skolioza pogłębiała się z każdym rokiem.
Malwina nosiła gorset ortopedyczny, w którym drętwiały jej nogi i ręce. Przez ostatnie dwa lata praktycznie co dwa miesiące jeździła na turnusy, stała w specjalnej klatce upięta pasami i wykonywała ćwiczenia, które miały wzmocnić mięśnie utrzymujące kręgosłup. Długie godziny ćwiczyła pod okiem rehabilitantów, jak i samodzielnie w domu. Jednak postępu choroby nie udało się zatrzymać. Kręgosłup krzywił się i skręcał, deformując ciało.
- Najgorsze były pobyty na turnusach rehabilitacyjnych – opowiada Malwina. – Godzinami wykonywałam zalecane ćwiczenia. Pamiętam, jak kiedyś w łazience płakałam ze zmęczenia. Od trzech lat mam zwolnienie lekarskie z wychowania fizycznego, bo na lekcjach nie ma dla bezpiecznych ćwiczeń.
- Nie wiadomo, w jakim stanie byłaby Malwina, gdybyśmy tego wszystkiego nie zrobili – dodaje Jaromir Piotrkiewicz. – Ćwiczenia miały na celu wzmocnienie mięśni, które podtrzymują kręgosłup. Żona wyjeżdżała z córką na kosztowne turnusy rehabilitacyjne. To wszystko trwa już siedem lat i teraz pojawiła się szansa na przeprowadzenie operacji nowatorską metodą. Niestety, nie jest ona wykonywana w Polsce. Jej koszt przekracza nasze możliwości finansowe i dlatego poprosiliśmy o pomoc.
Szansą dla Malwiny jest zastosowanie metody VBT, czyli przeprowadzenie operacji bez usztywniania kręgosłupa. Najbliższa klinika, w której możliwy jest taki zabieg, znajduje się w Niemczech w Simmerath. To jedyna możliwość na zachowanie swobody ruchów i uniknięcie umieszczenia w kręgosłupie metalowych prętów. Koszt skomplikowanej operacji został wyliczony na blisko 50 tysięcy euro.
Malwina jest już po konsultacji lekarskiej w klinice w Simmerath. Przeszła pomyślnie kwalifikację do operacji, której termin wyznaczono na 2 marca br. Teraz trwa wyścig z czasem, bo rodzice muszą zgromadzić do 7 lutego całą kwotę. Nawiązali współpracę z Fundacją „Spina Recta – razem pokonamy skoliozę” i uruchomili zbiórkę na facebooku: „To ja Malwina, proszę pomóż mi się wyprostować”. Na licytacje przekazywane są najróżniejsze przedmioty, usługi i atrakcje. W tej chwili udało się zebrać ponad 70 tys. zł. Odbywa się również wiele imprez, podczas których pieniądze są zbierane do puszek.
Jeśli ktoś chciałby wesprzeć Malwinę, może dokonać wpłaty na konto Fundacji „Spina Recta – razem pokonamy skoliozę” w Banku PKO SA o numerze 87 1240 1428 1111 0011 1062 2256 z dopiskiem „Operacja skoliozy Malwina Piotrkiewicz”. Tu naprawdę liczy się każda złotówka!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?