Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zawisza walczył, ale trzy punkty zostały przy Bułgarskiej. Lech Poznań - Zawisza Bydgoszcz 3:2

Redakcja
Po emocjonującym, pełnym zwrotów akcji i trzymającym w napięciu ...
Po emocjonującym, pełnym zwrotów akcji i trzymającym w napięciu ... AGW
Po emocjonującym, pełnym zwrotów akcji i trzymającym w napięciu do ostatnich sekund spotkaniu, Zawisza przegrał w Poznaniu z miejscowym Lechem 2:3. Tym samym podopieczni Ryszarda Tarasiewicza pomimo niezłej gry, pozostają bez zwycięstwa w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy.


Zawisza Bydgoszcz - Ekstraklasa - bilety - terminarz

Zarówno gospodarze jak i goście mieli w tym spotkaniu wiele do udowodnienia. Kolejorz chciał przed własną publicznością zrehabilitować się za porażkę w poprzednim spotkaniu z Wisłą Kraków. Atmosfera w drużynie daleka była od idealnej. Bydgoszczanie natomiast stracili wydawałoby się pewne zwycięstwo w meczu z Podbeskidziem.

Początek meczu idealnie ułożył się dla gospodarzy, którzy już w 4. minucie objęli prowadzenie. Doskonałe dośrodkowanie Huberta Wołąkiewicza na bramkę zamienił Bartosz Ślusarski. Kolejne fragmenty spotkania to gra głównie w środku pola. Lech kontrolował wydarzenia na boisku, czego efektem była kolejna bramka. Tym razem Szymon Pawłowski zabawił się na prawym skrzydle z obrońcami Zawiszy. Podał na 11 metr, a tam ładnym strzałem z pierwszej piłki na 2:0 podwyższył Luis Henriquez.

Od tego momentu bydgoszczanie zaczęli grać jakby odważniej. Aktywni byli Masłowski i Wójcicki. W 33. minucie właśnie Michał Masłowski strzałem głową zmniejszył straty gości. Świetnym podaniem z rzutu rożnego popisał się Piotr Petasz. W końcówce podopieczni Ryszarda Tarasiewicza szukali okazji na wyrównanie. Najgroźniejszą zmarnował Bernardo Vasconcelos, który strzelił niecelnie po świetnym podaniu Masłowskiego. Do przerwy było 2:1 dla gospodarzy.

Druga połowa rozpoczęła się bardzo podobnie do pierwszej. Już w 52. minucie piłkarze Lecha podwyższyli prowadzenie. Po dość przypadkowej akcji świetnie w polu karnym znalazł się Daylon Claasen i w swoim debiucie zdobył bramkę. Po raz trzeci w tym sezonie zdarzyło się że piłkarz debiutujący w drużynie przeciwnika strzela Zawiszy gola. Wydawało się że po tym ciosie goście się nie podniosą, ale z pomocą przyszedł im obrońca Lecha Luis Henriquez, który chwilę później dostał czerwoną kartkę. Panamczyk miał olbrzymie pretensje do sędziego tego spotkania, jednak zarówno pierwsza żółta kartka (za zdjęcie koszulki) jak i druga (za ewidentny faul na Wójcickim) były słuszne. Od tego momentu napór bydgoszczan tylko wzrastał.

W 66. minucie po rzucie wolnym wykonywanym z okolic narożnika pola karnego, bramkę zdobył Łukasz Skrzyński. Zawisza jeszcze mocniej zaatakował, bo wyczuł swoją szansę na nie przegranie tego meczu. Mnożyły się sytuacje pod bramką Krzysztofa Kotorowskiego. Swoją miał Herold Goulon po podaniu Bernardo Vasconcelosa, groźną akcję przeprowadził też debiutujący w bydgoskim zespole Luis Carlos, ale Jakub Wójcicki nie skorzystał z jego podania.

W 83. minucie meczu piłkę w okolicach własnego pola karnego przejął Igor Lewczuk. Przeprowadził on fantastyczny, bo około 60-metrowy rajd prawą stroną boiska wyłożył piłkę Vasconcelosowi. Jednak król strzelców ligi cypryjskiej w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza, a jego dobitka została zablokowana. W końcówce meczu jeszcze dobrej sytuacji nie wykorzystał Luis Carlos, jego strzał był minimalnie niecelny. Doliczony czas gry przyniósł kolejną okazję dla Zawiszy, rzut wolny z około 20 metrów. Jednak Michał Masłowski uderzył bardzo niecelnie i Lech dowiózł niezwykle cenne zwycięstwo.

Szkoda tej porażki, bo z przebiegu całego spotkania Zawisza zasłużył przynajmniej na remis. Bydgoszczanie mimo, że nie wygrali jeszcze żadnego meczu w T-Mobile Ekstraklasie to w każdym spotkaniu pokazują, że są groźni dla każdego przeciwnika. Teraz trzeba tylko tą momentami nawet bardzo dobrą grę przekuć w zwycięstwa. Jeżeli przyjdzie jedno, to potem łatwiej będzie o kolejne. Szansa na pierwszą wygraną będzie w najbliższej kolejce w meczu z Cracovią Kraków. Do tego spotkania dojdzie jednak dopiero po przerwie reprezentacyjnej, 14 września o godzinie 15:30 na stadionie imienia Zdzisława Krzyszkowiaka w Bydgoszczy.

Lech Poznań - Zawisza Bydgoszcz 3:2 (2:1)
1:0 - Bartosz Ślusarski 4'
2:0 - Luis Henriquez 18'
2:1 - Michał Masłowski 33'
3:1 - Daylon Claasen 52'
3:2 - Łukasz Skrzyński 66'

Lech: Krzysztof Kotorowski - Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Manuel Arboleda, Luis Henriquez, Łukasz Trałka, Daylon Claasen (78' Gergo Lovrencsics), Kasper Hamalainen, Vojo Ubiparip (62' Szymon Drewniak), Szymon Pawłowski, Bartosz Ślusarski (71' Łukasz Teodorczyk).

Zawisza: Wojciech Kaczmarek - Igor Lewczuk, Łukasz Skrzyński, Andre Micael, Sebastian Ziajka, Herold Goulon (73' Paweł Strąk), Jakub Wójcicki, Sebastian Dudek (90' Piotr Kuklis), Michał Masłowski, Piotr Petasz (63' Luis Carlos), Bernardo Vasconcelos.

W 55 minucie czerwoną kartę dostał Luis Henriquez (Lech).

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto