Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

XVI Festiwal Smaku Dzień Faworka [zdjęcia]

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
W Wielgiem w tłusty czwartek odbył się XVI Festiwal Smaku Dzień Faworka. To wspólna inicjatywa Stowarzyszenia Rozwoju Gminy Wielgie „Przyszłość” oraz Ośrodka Kultury i Biblioteki Gminy Wielgie. Impreza miała na celu promowanie tradycyjnych potraw ziemi dobrzyńskiej.

- Przy okazji festiwalu smaku, organizujemy konkurs kulinarny, który cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem – mówi Katarzyna Kwiecińska, wiceprezes Stowarzyszenia Rozwoju Gminy Wielgie „Przyszłość”. – Do rywalizacji konkursowej zakwalifikowaliśmy aż 61 produktów. To świetny sposób na promowanie tradycyjnej kuchni ziemi dobrzyńskiej, która jest bardzo urozmaicona ze względu też na jej położenie geograficzne. Tu przebiegały granice zaborów i stąd wiele kulinarnych zapożyczeń. Pączkom, faworkom i oponkom poświęcamy odrębną konkursową kategorię, by podkreślić tłustoczwartkowe tradycje. Bez nich nie można przecież pożegnać karnawału!

Nasi przodkowie na koniec karnawału starali się najeść na zapas, bo czekał ich czas wyrzeczeń. Nie dość, że na „przednówku” i tak było bardzo ciężko, to jeszcze musieli przestrzegać rygorystycznego postu.

- Zwyczaj świętowania tłustego czwartku łączy większość regionów Polski – wyjaśnia doktor nauk humanistycznych w zakresie historii Alicja Bieńkowska – Krysztop, mieszkanka gminy Wielgie. - Dla niezorientowanych w świętach kościelnych: chodzi o ostatni czwartek przed okresem Wielkiego Postu, czyli 52 dni przed Wielkanocą. A że ta ostatnia jest świętem ruchomym, więc i tłusty czwartek wypada każdego roku innego dnia. Mimo jednak zależności od kościoła co do daty, same obchody tłustego czwartku mają świecki charakter. Jest to otwarcie ostatnich dni karnawału, „ostatków”, zwanych też niekiedy „zapustami”. W tych dniach nasi przodkowie szczególnie radośnie się bawili. Chodzili po domach jako „przebierańcy” , ich wizyty łączyły się ze śpiewami i tańcami. Ten zwyczaj dziś właściwie zanikł, a szkoda. Przetrwały natomiast kulinarne zwyczaje tłustego czwartku.

Udane pączki wymagają pracy i przestrzegania kilku podstawowych zasad. Jedną z nich jest jednakowa temperatura wszystkich składników i doskonałe wyrobienie ciasta. Ewa Matera, właścicielka restauracji Folwark w Wielgiem, radzi, by żółtka utrzeć z cukrem na puch i pod koniec wyrabiania ciasta dodać do niego kieliszek spirytusu. – Dobry pączek jest lekki, puszysty, pięknie wyrośnięty i nienapity tłuszczem – kwituje Ewa Matera.

W kategorii „Pączki, faworki, oponki” bezkonkurencyjne okazały się pączki parzone Katarzyny Malesy z Tłuchowa. Drugie miejsce przypadło faworkom Ewy Dudzińskiej ze Zbytkowa, a trzecie faworkom Mirosławy Maj z Kłobukowa. Ślinka ciekła już na sam ich widok.

- Przepis na pączki parzone wyszukałyśmy w leciwej książce kucharskiej po babci – zdradza Katarzyna Malesa. – Wracamy do starych, sprawdzonych receptur, bo one są najlepsze. W tym konkretnym przepisie zalewa się wrzącym mlekiem połowę mąki. Ciasto trzeba bardzo dobrze wyrobić, ale efekt wart jest włożonej pracy.

- Sekretem naszych faworków jest szczypta miłości, którą wkładamy w ich przygotowanie – dodają Mirosława Maj i Jolanta Wyczałkowska z Kłobukowa. – Ciasto musi być bardzo elastyczne. My wybijamy je wałkiem.

Tłustoczwartkowa tradycja sugeruje tego dnia najeść się słodko, tłusto i na zapas. Dlatego świętujemy, jedząc wszelkie smażone na głębokim oleju przysmaki: pączki, oponki, chruściki vel faworki, racuchy. - Najpopularniejsze są jednak pączki z marmoladą – kontynuuje dr Alicja Bieńkowska - Krysztop. - Mogą być klasyczne drożdżowe, ale też z ciasta ptysiowego, z twarogu. I tu możemy dostrzec pewne regionalne różnice. Na Mazowszu szybciej niż na ziemi dobrzyńskiej rozpowszechnił się zwyczaj jedzenia dyni, zwanej banią. Wpływy te przeniknęły m.in. do gminy Tłuchowo i dziś tamtejsze gospodynie szczycą się tradycyjnymi pączkami ziemniaczano-dyniowymi. Są naprawdę przepyszne. Na lokalne festiwale smaku panie z okolicznych gmin przynoszą też przygotowane na podstawie starych przepisów pączki z dodatkiem ziemniaków. Nie spotkałam się natomiast z pączkami faszerowanymi słoniną lub ze smażoną słoniną obtaczaną w cukrze, a kiedyś przygotowywano takie smakołyki.

Tłusty czwartek to zdecydowanie najsłodszy dzień w roku, podczas którego najlepiej zapomnieć o liczeniu kalorii.

- Z pączkami, jak ze wszystkimi słodyczami, potrzebny jest umiar – stwierdza Anna Kilanowska – Kłoss, dietetyk kliniczny z Teodorowa w gm. Wielgie. – Nic się nie dzieje, gdy jemy je od czasu do czasu. Jeden dzień nie zawali efektów codziennej dbałości o zdrowe odżywianie. Najważniejsze jednak, by sięgać po domowe pączki lub ze sprawdzonej cukierni. Przestrzegam przed pączkami z marketów, które nie mają nic wspólnego z tradycyjnym wypiekiem. Jeśli już ulegać pokusie, to takiej, która bazuje na naturalnych produktach i wybornie smakuje. W takim przypadku nawet jako dietetyk mogę przymknąć oko.

Dobrze, że w czasach, kiedy żywność jest nafaszerowana wszelkiej maści polepszaczami odbywają się takie imprezy, które pokazują, jak konkretne wypieki czy potrawy powinny smakować.

Co zabija Polaków?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto