Przypomnijmy. Z kasy, do której należeli pracownicy oświaty z całego powiatu, zniknęły pieniądze. Do kasy mogło należeć nawet 400 osób, wcześniej było ich nawet 600. Ile skradziono pieniędzy i kto to zrobił, nie wiadomo. Zgromadzonymi środkami zajmowała się księgowa, która pracowała także w lipnowskiej „trójce”. Za prowadzenie kasy otrzymywała od każdego z członków po 3 złote.
Kto miał władzę nad księgową? Nikt do tego nie chce się przyznać. Podobno już wcześniej chciano sprawdzić pracę i dokumenty kasy. Wówczas księgowa zabroniła. Pracownica kasy nie żyje i prokuratura nie może jej przesłuchać. Sprawa braku pieniędzy w kasie wyszła właśnie po jej śmierci, gdy dokumentację przejrzała nowa księgowa. Członkowie kasy w tej sprawie spotkali się już kilka razy. Powołano zarząd, który ma trzymać pieczę nad pieniędzmi.
- Postępowanie jest w toku - powiedział prokurator Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku. - Pod nadzorem prokuratury postępowanie prowadza lipnowscy policjanci. Obecnie przesłuchiwani są świadkowie, członkowie kasy, co ma zmierzać do ustalenia ilości pokrzywdzonych osób, a także kwoty skradzionych pieniędzy.
Wielu członków nie wierzy, że ktoś doliczy się skradzionej kwoty. Ilość wypłat się zgadzała, pożyczki zaciągane były jednak na fałszywe nazwiska. Niektórzy członkowie mówią, że z kasy nie wypłynęło zbyt dużo pieniędzy. Część środków jest na koncie.
Wideo: Rozbita zorganizowana grupa wyłudzająca pieniądze „na wnuczka”
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?