W okolicach Lipna grasuje podpalacz. Są już dwie nagrody za pomoc w jego zatrzymaniu

Kolejne 5 tys. zł do puli nagród dorzuca nadleśniczy Paweł Nas z Nadleśnictwa Dobrzejewice za przekazanie wiarygodnej informacji organom ścigania, która pozwoli zatrzymać sprawcę podpaleń lasu. Wcześniej taką kwotę zaoferował starostwa lipnowski Krzysztof Baranowski.
Tylko w kwietniu w powiecie lipnowskim odnotowano 34 pożary lasu (w tym na gruntach prywatnych) - różnej własności, w okolicach: Maliszewa, Brzeźna, Trzebiegoszcza, Krzyżówek, Baran i Ignackowa. Policja szuka świadków tych podpaleń.

- W jednym miejscu pożar jest ugaszany, w innym, w tym samym momencie zaczyna się palić. Wybuchają nawet cztery pożary na raz. Najgorszym dniem był 28 kwietnia, kiedy w lasach państwowych i prywatnych jednego dnia doszło do 13 pożarów w jednej okolicy – mówi Marcin Czajka, inżynier nadzoru obrębu leśnego dotkniętego podpaleniami. - A gaszenie lasów to nie taka prosta sprawa! Na szczęście potrafimy to robić. Angażujemy w tym celu wszelkie siły i środki. Ramię w ramię ze strażakami.

Paweł Nas dodaje: - Te podpalenia muszą się skończyć! Cierpi las, w poczuciu zagrożenia żyją okoliczni mieszkańcy, rosną koszty akcji gaśniczych. To naprawdę palący problem. - mówi Paweł Nas, Nadleśniczy Nadleśnictwa Dobrzejewice. - Tylko dzięki zaangażowaniu strażaków, nie doszło jeszcze do tragedii.

Ostatnio rozmawiano o problemie podczas konferencji zorganizowanej na terenie Nadleśnictwa Dobrzejewice. Uczestniczyli w niej: Bartosz Bazela, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu, Ireneusz Jałoza, zastępca Dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, Paweł Nas, nadleśniczy Nadleśnictwa Dobrzejewice, Krzysztof Baranowski, starosta lipnowski, bryg. Jakub Politowski, zastępca komendanta Powiatowego PSP w Lipnie, kpt. Patryk Szajgicki, rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Lipnie i mł. bryg. Arkadiusz Piętak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu.

- W czasie konferencji została przedstawiona charakterystyka sytuacji związanej z pożarami w Nadleśnictwie Dobrzejewice (27 pożarów, łączna pow. 3,81 ha) na tle regionu kujawsko-pomorskiego, gdzie od początku sezonu odnotowano 89 pożarów, łączna pow. 8,18 ha. Straty popożarowe, które do tej pory ponieśliśmy, wynoszą w całej toruńskiej dyrekcji blisko 200 tys. zł, a tylko w Dobrzejewicach 83 tys. zł. Pamiętajmy jednak, że znacznie większe od strat materialnych są straty przyrodnicze – płonie nie tylko drzewostan, ale również rośliny, często zwierzęta. Oddziaływanie termiczne pożaru zabija również drobne organizmy odpowiedzialne za przemianę materii w przyrodzie – powiedziała Honorata Galczewska, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.

- W czasie pożarów w Nadleśnictwie Dobrzejewice był użyty dromader, który wykonał łącznie tylko nad lasami tego nadleśnictwa 12 zrzutów (każdy to ponad 2 tys. litrów wody) oraz śmigłowiec, który wykonał łącznie 64 zrzuty.

Niska wilgotność ściółki leśnej i powietrza to czynniki sprzyjające rozprzestrzenianiu się ewentualnych pożarów, ale nie są ich przyczyną. Dziewięć na dziesięć powoduje człowiek!
- Pożary w niewielkich odstępach czasu, w niewielkich odległościach, często po kilka dziennie - to pozwala nam domniemywać, że ktoś podpala i nasze lasy państwowe, jak i lasy prywatne. Podpalanie lasu to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat, przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo nie tylko mienia, ale ludzi, którzy mogą się w czasie pożaru w lesie znajdować – dodaje Honorata Galczewska.