Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy razy „K” – książki, koty i krew. Iwona Kowalska z Lipna opowiada o pracy w bibliotece i pasji

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Pani Iwona kocha koty i książki. Pracuje w lipnowskiej bibliotece
Pani Iwona kocha koty i książki. Pracuje w lipnowskiej bibliotece Małgorzata Chojnicka
Iwona Kowalska od początku 2020 roku pełni obowiązki dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lipnie. Największą słabość ma do najmłodszych czytelników, których stara się zarazić miłością do książek.

Wideo: Jan Krzysztof Ardanowski o tzw. piątce dla zwierząt. To mówi minister z regionu

Dla Iwony Kowalskiej biblioteka stanowi bardzo ważną część życia. W niej się praktycznie wychowała, bo jej mama Teresa prowadziła bibliotekę w Wielgiem. Do niej zawsze chodziła po lekcjach, by odrobić lekcje. Z niecierpliwością też czekała na najnowszy numer „Zielonego Sztandaru”, gdyż w nim zawsze był plakat jakieś popularnego zespołu muzycznego. W wakacje nie było inaczej, bo większość czasu i tak spędzała wśród książek.

Iwona Kowalska pracuje w lipnowskiej bibliotece

- Nie wyobrażałam sobie innego miejsca pracy i mam to szczęście, że w jednej instytucji pracuję od samego początku – zdradza Iwona Kowalska. – Nawet nie wiem, kiedy minęło to 31 lat. Zawsze byłam związana z oddziałem dla dzieci i najmłodsi czytelnicy są mi najbliżsi. Na przeróżne sposoby staram się zachęcać ich do czytania książek. W dobie pandemii najbardziej brakuje mi spotkań, które organizowaliśmy dla przedszkolaków.

Trwa głosowanie...

Czy bierzesz udział w różnych akcjach charytatywnych?

Sama sięga po literaturę młodzieżową, gdyż musi znać książki, które wypożycza. Mamy świetnych współczesnych pisarzy, którzy piszą naprawdę dobrze i warto znać ich powieści, bo świat nie stoi w miejscu. - Nie wolno nam zapominać, że książka dla najmłodszych spełnia przede wszystkim funkcję edukacyjną – wyjaśnia Iwona Kowalska. - Pomaga w rozwiązywaniu problemów, uczy zasad dobrego zachowania. Dlatego też jej akcja musi się rozgrywać w czasach nam współczesnych. Młody czytelnik ma się utożsamiać z bohaterem, który zmaga się z takimi samymi problemami. Proszę zauważyć, że ten zabieg jest stosowany przez twórców seriali.

Iwona Kowalska z Lipna oddaje krew, oddała włosy

Ponadto razem z pozostałymi bibliotekarkami współpracuje z Lipnowską Grupą Literacką. To z kolei propozycja dla ludzi, którzy czują potrzebę przelewania na papier swoich przeżyć, uczuć i przemyśleń. Stanowi płaszczyznę dialogu między twórcami.

Nasza bohaterka nosi w sobie wielką potrzebę pomagania innym. Od wielu lat oddaje krew i ma na swoim koncie ponad 18 litrów tego najcenniejszego leku. Kilka lat temu, gdy ścięła włosy przekazała je na rzecz fundacji z przeznaczeniem na peruki dla kobiet po chemioterapii.

- Mój tata był krwiodawcą i postanowiłam sobie, że pójdę w jego ślady - opowiada. – Długo nie mogłam oddawać krwi, bo nie ważyłam 50 kg i waga mnie dyskwalifikowała już na samym początku. Dopiero później mogłam spełnić swoje wielkie marzenie. Samego pobierania się nie boję, bo ono naprawdę nie boli. Kilka lat temu zarejestrowałam się też w bazie dawców szpiku. Może mój genetyczny bliźniak będzie kiedyś potrzebował pomocy?

Pani Iwona bardzo kocha zwierzęta, bez których nie wyobraża sobie prawdziwego domu. Ma cztery koty. Dwie kotki – Cleo i Astrid oraz kocury - Golden i Czarnulek. Lubi je dlatego, gdyż chodzą swoimi drogami i są wielkimi indywidualistami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto