Wczesną wiosną, pomimo zakazu, nadal znajdują się amatorzy wypala trawy, co niszczy rodzimą faunę i florę, bezpośrednio przyczyniając się do erozji gleby. W ten sposób chcą „uporządkować” swoje pola, łąki i trawniki. Najwidoczniej w dalszym ciągu panuje błędne przekonanie, że dzięki temu gleba jest lepiej przygotowana do późniejszego plonowania. Nic bardziej mylnego – ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. W dodatku do atmosfery przedostaje się szereg szkodliwych związków chemicznych.
Nie trudno też, aby mały ogień wymknął się spod kontroli i przerodził w tragiczny pożar. W ubiegłym roku, w ogólnej liczbie 153 520 odnotowanych pożarów w Polsce, aż 55 912 było pożarami traw i nieużytków rolnych. Objęły one powierzchnię 24 151 ha. W wyniku tych pożarów zginęło 10 osób, a 140 odniosło obrażenia. Straty po pożarach traw i nieużytków wyceniono na blisko 41 mln zł. Średni czas działań gaśniczych przy pożarach traw wyniósł 54 minuty, a strażacy wyjeżdżali do nich średnio co 9 minut. Do gaszenia zużyli 183 413 171 litrów wody.
W tym roku w powiecie lipnowskim doszło do 15 pożarów traw. Rolnicy ubiegający się o wsparcie z tytułu posiadania gospodarstwa na obszarach o niekorzystnych warunkach gospodarowania, czyli tzw. „ONW” muszą liczyć się z sankcjami.
- W marcu rozpoczęliśmy kolejną edycję kampanii „Stop pożarom traw” – mówi Patryk Szajgicki, rzecznik prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Lipnie. - Kampanię kierujemy do całej społeczności. Tylko ciągła edukacja społeczna i budowanie odpowiedzialności jest szansą ochrony przyrodniczego skarbca. Chcemy docierać z naszą kampanią do społeczeństwa i przekonywać, że warto troszczyć się o Ziemię w perspektywie pokoleń, które przyjdą po nas. W tej kampanii bierze udział Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Państwowa Straż Pożarna, a także Lasy Państwowe.
- Teraz pożary traw są, na szczęście, mniejszym problemem – mówi Andrzej Zieliński, druh z Ochotniczej Straży Pożarnej w Chrostkowie. – Jeszcze kilka lat temu były prawdziwą plagą. Najwidoczniej zmienia się świadomość ludzi. Już tak nie wypadają przydrożnych rowów i nieużytków. Takie pożary są bardzo niebezpieczne i trudno się je gasi, bo ogień się szybko rozprzestrzenia. Giną zwierzęta, ptaki i mnóstwo pożytecznych owadów. W tym roku jeszcze do takiego pożaru nie wyjeżdżałem.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?