Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczna historia. Adaś miał tylko 6 lat. Pani Wanda wspomina syna. Nie bądź wspomnieniem, pracuj bezpiecznie!

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Żniwa. Dzieci pędzą na pole, by zobaczyć kombajn. Chwila i łatwo o tragedię. Na najmłodszych w tym czasie powinniśmy zwrócić szczególną uwagę i nie angażować ich w pracę
Żniwa. Dzieci pędzą na pole, by zobaczyć kombajn. Chwila i łatwo o tragedię. Na najmłodszych w tym czasie powinniśmy zwrócić szczególną uwagę i nie angażować ich w pracę EF
Już 66 wypadków zgłoszono do lipnowskiego oddziału KRUS. Choć ich liczba spada, nadal nie jest bezpiecznie. Praca w gospodarstwie wymaga... zdrowego rozsądku. Pośpiech nie jest dobrym doradcą.

Zobacz wideo: Policja i sanepid wzmagają kontrole maseczek!

Pani Wanda cały czas przed oczami ma roześmianą buzię swojego 6-letniego syna Adasia. We wsi wszyscy słyszeli o tej tragedii. Chłopiec wracał z dziadkiem z pola. Usiadł na przyczepie, pojazd wpadł w dziurę, przyczepa się ruszyła i 6-latek spadł. Uderzył głową o kamień. Niestety... - To ten dom na końcu drogi. Tam zawsze ktoś jest. Tragedia straszna, nie wiem, jak oni to przeżyli - mówi nam jeden z rolników.

1. rozsądek

Pytamy mężczyznę, czy on dba o bezpieczeństwo. - Wie pani, ja to zawsze się śpieszę. Dziś cukrownia przyjedzie po buraki. Rano mam jeszcze trochę spraw - opowiada.

- Ale czy dba pan o swoje bezpieczeństwo - drążymy dalej. - No tak, tak. Pasy zapinam. Nie zawsze tak jest - zmienia temat trochę zakłopotany gospodarz.- W ubiegłym roku spadłem z drabiny. Kota zamknąłem u góry z ziarnami. Raz, dwa do góry i klapek zsunął mi się z drążka. Spadłem, ale nie zgłaszałem tego, bo to raptem dwa szczeble i siniak na kolanie. Mogło być jednak gorzej.

Dojeżdżamy do domu, w którym 34 lata temu doszło do tragedii. - Nie bardzo jest o czym mówić. Cały czas pamiętam twarz mojego Adasia. Widzę go, jak patrzę na męża i drugiego syna. Nie miałam wtedy czasu, bo zabijaliśmy kury, mąż coś robił, a on pojechał z dziadkiem, żeby nie przeszkadzać. Tak lubił pomagać i być przy każdej pracy w gospodarstwie. Wszyscy mówili, że będzie z niego dobry gospodarz. Mój teść, tak to przeżył, że przez rok nic nie mówił - kobieta zaczyna płakać. Pozostaje nam tylko przytulić rozżaloną matkę. - Teraz wszyscy zwracamy uwagę. Mamy wnuki i wie pani - zawiesza głos. - Ja nie chcę tego przeżywać jeszcze raz. Nie mam żalu do nikogo, ale do siebie. Mąż obwinia siebie, a teść umierając, jeszcze nas przepraszał. Mąż zmienił drabiny, ja nie biegam po podwórzu, nie mamy progów. Wnuki nie podchodzą do maszyn, dla nich gospodarka to ciągłe zakazy i zakazy. Szkoda, że musieliśmy nauczyć się tego, po tej tragedii.

Do 25 listopada 2021 roku w lipnowskim oddziale KRUS odnotowano 66 wypadków, w tym jeden śmiertelny.

Rok wcześniej odnotowano 75 zgłoszeń, a dwa lata wcześniej 79. W 2018 roku, w tym samym okresie odnotowano już 94 wypadki, a przez cały rok 100. Liczba wypadków z roku na rok malej. To jednak nie oznacza, że w rolnictwie pracuje się rozsądnie i bezpiecznie. Wiele osób nie zgłasza nadal wypadków, inni rozsądniej podchodzą do swoich zadań, a to zasługa działań także KRUS.

- Spadek liczby wypadków świadczy o poprawie bezpieczeństwa pracy w gospodarstwach ubezpieczonych w KRUS, a także o prawidłowo prowadzonej działalności prewencyjnej - wyjaśnia Marta Perszyńska, kierownik Placówki Terenowej KRUS w Lipnie. - Rok 2020 był trudny, nie było zbyt wielu imprez i nie mogliśmy wystawić swoich stoisk informacyjnych.

W Placówce Terenowej KRUS w Lipnie dowiedzieliśmy się, że najczęstszą grupą wypadków są upadki osób oraz uderzenia i przygniecenia przez zwierzęta.

2. pośpiech

- Najczęstszym tłumaczeniem samych rolników jest pośpiech i monotonia w wykonywaniu prac- dodaje Marta Perszyńska.

Czy to jest główny powód? Zapytaliśmy rolników.

- Jestem ostrożny, staram się przewidywać - tłumaczy Antoni Jabłoński, gospodarz z Wymyślina w gminie Kikół. - Zdarza mi się przez nieuwagę skaleczyć, bo nie mam rękawic ochronnych. Nic poważnego nic mi się nie stało, zawsze pracuję zgodnie z wymaganiami. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek, a najczęstszym powodem wypadków jest stale wykonywana ta sama praca i pośpiech.

Pan Jan z gminy Skępe przyznaje, że nie ma czasu pomyśleć. Widać, to gdy zeskakuje do nas z traktora. - A czemu pani kiwa tak głową - pyta gospodarz. Gdy odpowiadamy, nie ukrywa zawstydzenia. - Nie pomyślałem, pośpieszyłem się, czytam wszystkie pani teksty i wiem, jak może być niebezpiecznie. Niestety nie zwracam uwagi na drobnostki, a sam upominam syna.

Jego syn właśnie poi bydło. - Zwierzęta mnie znają. Nie wchodzę do boksu, drzwi otwierają się na zewnątrz. Czuję się bezpiecznie - tłumaczy młody gospodarz.- Nie biegam w klapkach, a dokładnie wkładam buty i dbam o sprzęt.

Panowie mogą długo wymieniać znajomych, którzy ulegli wypadkowi podczas pracy. Przyznają, że bezpiecznie jednak nie jest i obiecują zwrócić uwagi na drobnostki.

3. rutyna

- Nie podchodźmy do wykonywanych prac w sposób rutynowy. Z pozoru proste czynności wykonywane wbrew zasadom bezpieczeństwa mogą być niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia - tłumaczy pan Jerzy z gminy Lipno. - Raz i drugi nic nam się nie stało, ale następnym razem możemy nie mieć tyle szczęścia.

O przypadku mówi także rolnik z Krępy w gminie Dobrzyń nad Wisłą, który podczas pracy stracił palce. - Ciąłem pilarką tarczową drewno. To była chwila, moment, nawet nie wiem kiedy - opowiada pan Krzysztof. - W gospodarstwach jest bardzo dużo wypadków, ciężko będzie zlikwidować je do zera. Ważna jest rozwaga i skupienie. Po wypadku mam dwa ucięte palce i jeden niesprawny. Staram się pracować i żyć normalnie. Jakoś daje się radę, ale nie było łatwo.

Pan Tomasz został przyciśnięty przez byka. Teraz ostrożniej podchodzi do pracy ze zwierzętami. - Dwa pęknięte żebra i skręcona kostka. Długo dochodziłem do siebie, a niestety, musiałem dalej pracować. Wszyscy w domu się śmieją, że to przez moją czerwoną bluzę i czapkę. Wiem, że to był mój błąd, bo nie powinienem wchodzić do boksu, ale dla pewności idąc do byków, biorę z wieszaka inny kolor rzeczy.

Pan Tomasz wypadek obrócił w żart. Pan Zdzisław z gminy Lipno ma do swojego ambiwalentny stosunek. - Spadłem z drabiny, bo oczywiście była stara, źle postawiona, a ja nie wymieniłem jej na inną, bo myślałem, że i tym razem bezpiecznie wejdę. Spadłem, skręciłem kostkę, boli cały czas. Trochę kuleję, ale stare kości, nie będą takie sprawne jak dawniej. Starą drabinę zostawiłem, gdy przechodzę, zawsze ją czymś uderzę, a tak ze złości. Jednak zwracam uwagę na dobry i bezpieczny sprzęt.

Pani Marta Perszyńska, kierownik lipnowskiego oddziału KRUS przytacza inne zdarzenia. - Jeden z nietypowych wypadków zdarzył się podczas wykonywania oprysku pola. Rolnik nagle zasłabł i wypadł z poruszającego się ciągnika. Miał pękniętą śledzionę i liczne złamania żeber. Do innego nietypowego wypadku doszło podczas rozrzucania obornika. Rolnik, przełączając zawór przy włączonej maszynie, podszedł do niej zbyt blisko. Podmuch wiatru spowodował, że rozpięte okrycie wierzchnie zostało wciągnięte przez uruchomiony wał. Rolnik doznał licznych obrażeń obu ramion - opowiada pani Marta.

4. Wyciągamy wnioski

Na szczęście większość zdarzeń powoduje mały uszczerbek na zdrowiu. Dochodzi jednak także do tych tragicznych, gdzie życie traci rolnik.

Nic nie zwalnia nas z obowiązku dbania o siebie i bezpieczne wykonywanie swojej pracy. Unikamy pośpiechu i rutyny, a pracujemy z głową i zawsze wyciągamy wnioski.

Jakiś czas temu, usłyszeliśmy kilka bardzo ważnych zdań, które powinniśmy powtarzać jak mantrę.

- Rolnicy w czasie pracy w gospodarstwie powinni eliminować zagrożenia. Nie uda się zwiększyć bezpieczeństwa pracy bez zmiany świadomości rolników - uważa Marek Szubski, pracownik włocławskiego oddziału KRUS, z którym wcześniej rozmawialiśmy o wypadkach w rolnictwie. - Zbyt często po wypadku, rolnik nie szuka przyczyny zdarzenia we własnym działaniu lub jego braku, ale stwierdza, że tak musiało się stać. Gdy gospodarz uświadomi sobie, że wypadek jest skutkiem jego błędu lub zaniedbania, to może zacznie patrzeć na swój warsztat pracy pod kątem poprawy swojego bezpieczeństwa.

Rolniku, pracuj z głową!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto