Zobacz wideo: Jedziesz na wakacje? Potrzebujesz szczepienia i certyfikatu.
W Polsce to novum. Towarzyszy żałoby lepiej znają kraje na zachód od Odry. To profesjonalnie przygotowane do swej roli osoby, najczęściej zatrudniane lub współpracujące z firmami pogrzebowymi, które psychologicznym wsparciem otaczają rodziny zmarłych. Zarówno w pierwszych chwilach po zgonie, gdy - jeszcze w największym szoku po stracie - zmuszeni są sprostać załatwianiu formalności, jak i po pochówku. Pomagają przejść okres żałoby.
Towarzysz żałoby: na czym ma polegać nowy zawód?
Towarzysz żałoby ma pomóc przejść przez ten okres, służąc indywidualnymi rozmowami terapeutycznymi, ale i pokierowaniem np. do stworzonej przez siebie grupy osób w żałobie. Ma być prawdziwym towarzyszem, czyli spotkać się w domu lub na spacerze - jeśli tylko tak chce człowiek przeżywający śmierć bliskiej osoby. Ma słuchać, ale i otwarcie rozmawiać o śmierci, stracie, emocji.
Nie jest tajemnicą, że społeczny i kulturowy nacisk na "szybkie i sprawne przejście żałoby" rośnie. Tym bardziej zatem ktoś, kto absolutnie go nie wywiera, a przeciwnie - buduje pole do spokojnego i rozłożonego w czasie procesu godzenia ze śmiercią, staje się towarzyszem potrzebnym i cennym.
Pandemia, w której nie można było umierających pożegnać w szpitalu czy placówce opiekuńczej (zakazy odwiedzin) tylko wzmocniła zapotrzebowanie na takie psychologiczne wsparcie. - Epidemia nieustannie przypomina nam o śmierci, a mimo to, jako społeczeństwo, nadal nie zdajemy sobie z tego sprawy jak ważny jest otwarty dialog o śmierci, jak istotne jest wsparcie dla osób, które utraciły najbliższe osoby oraz jaki ogromny ból sprawia to, że odchodzi najbliższa osoba, a my często nawet nie możemy się z nią pożegnać - mówi Kinga Ziółkowska, pierwszy towarzysz w żałobie w Kujawsko-Pomorskiem. I, dodajmy, jeden z nielicznych w kraju.
"Uskom" w Toruniu rozszerza działalność
Kinga Ziółkowska prowadzi zakład pogrzebowy "Uskom" w Toruniu. To spółka, której prezesuje od niedawna. Młoda, ambitna, ale i empatyczna torunianka postanowiła rozszerzyć ofertę firmy. A przy okazji rozwijać się zawodowo w sposób, który pochłania ją bez reszty.
Skończyła kursy przygotowujące do roli towarzysza w żałobie, certyfikowane przez Anję Franczak, pierwszą przedstawicielkę tej profesji w Polsce. Jest w trakcie rocznego stażu w Fundacji "Nagle sami", współpracuje z psychoterapeutą Krystianem Labudą. Nieustannie też sama szuka informacji, inspiracji, zgłębia temat.
Kinga Ziółkowska nie tylko chce już niebawem oferować klientom, a więc osobom dotkniętym stratą bliskiej osoby, wsparcie towarzysza w żałobie, ale i założyć fundację. Ta zajmie się nie tylko pomocą psychoterapeutyczną dla ludzi w żałobie, ale i edukacją. To drugie pole, z uwagi na tabu, jakim w XXI wieku laicyzujące się społeczeństwa otaczają śmierć, jest szczególnie wymagające uwagi.
"Nie rozmawiamy o śmierci. Nie przygotowujemy bliskich na nasze odejście"
Fakt, że śmierć jest częścią życia - jego ostatnia odsłoną na ziemi - wyparliśmy kulturowo. Odcięliśmy od niej kolejne pokolenia dzieci ("Babcia zasnęła" - mówimy), z których wyrosły kolejne pokolenia dorosłych unikających rozmów o śmierci, przygotowaniu się na nią, okoliczności pogrzebu etc.
-Nie chcemy rozmawiać o śmierci, bo to zawsze konfrontuje nas z własną przemijalnością i przypomina cierpienie, jakiego doznaliśmy, gdy umierali nasi bliscy. Tymczasem tylko tak możemy przygotować się na to, co nieuchronne, a także pomóc w zagojeniu się rany powstałej po stracie kogoś bliskiego. Więcej, konfrontacja z przemijaniem i ostatecznością to również wielka szansa na to, by właściwie spojrzeć na życie; to, co w nim najważniejsze - zauważa Kinga Ziółkowska.
Rozmowy z bliskimi o naszym odejściu mogą być jednym z najcenniejszych darów, jakie im po sobie pozostawimy - szansą dla nich to, że łagodniej, a nie brutalnie rozstaną się z nami. Potem zaś dojrzalej i spokojniej przejdą przez czas żałoby - to Kinga Ziółkowska mocno akcentuje.
Na razie torunianka i firma "Uskom" przygotowują się z wyjściem do klientów z nową usługą. Jak zostanie ona przyjęta? Z rezerwą, czy szybką akceptacją? Czas pokaże. -Jednego jestem pewna. Świadczenie usług pogrzebowych nie jest zwykłą działalnością gospodarczą. To szczególny rodzaj pracy, wymagający zawsze szacunku, empatii, zaangażowania. Teraz również wychodzenia naprzeciw psychologicznym potrzebom klientów - kończy Kinga Ziółkowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?