MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Woźnicki był naczelnikem, później wójtem, teraz jest radnym powiatowym

Tygodnik Lipnowski
Tomasz Woźnicki od urodzenia mieszka w gminie Tłuchowo. I choć sercem związany jest z lokalnym społeczeństwem, od lat pracuje na rzecz całego powiatu.

Nikt, by nie powiedział, że ten energiczny pan ma już 80 lat. Siły, wytrwałości i cierpliwości nie jeden młodzieniec mógłby uczyć się od pana Tomasza.

Na co dzień jest radny powiatowy, ale dla pana Tomasza nie ma dnia wolnego. Jeżeli nie zajmuje się sprawami powiatu lub rodzinnej gminy to pracuje w swoim lesie, lub niewielkim gospodarstwie.

- Jestem człowiekiem pracy i podczas niej najlepiej mi się odpoczywa - przyznaje. - Jeżeli człowiek nie ma co robić, to zaczyna narzekać, a to na złe zdrowie, a to na choroby. Ja nie mam na to czasu.

Ma ponad 11 ha gospodarstwa, w tym cztery - lasu. Tam odpoczywa. Rąbie drewno, które wykorzystuje jako opał zimą, dogląda drzew i podgląda przyrodę.

- Biorę termos, ciągnik, też wiekowy jak ja, małą przyczepkę i jadę - mówi. - Czasem jednak znajdę chwilę na odpoczynek.

W wolnej chwili siada w swoim drewnianym domku, własnego projektu, nad stawem i czyta książki lub słucha radia.

Jakiś czas temu stwierdził, że zamiast trawy lepiej będzie, gdy wyrośnie zboże. Więc dogląda zboża.

Urodził się w 1936 roku w Kozirogu Rzecznym. Po ślubie zamieszkał w Tłuchowie.

Wojnę pamięta przez mgłę. W pamięci utkwiły mu wyjątkowe wspomnienia - uciekający konno polski żołnierz, niemieccy mieszkańcy regionu i rozmowy rodziców.

Wychował się w biednej, rolniczej rodzinie. Ma trzy siostry, dwie urodziły się już po wojnie.

- Na początku skończyłem tylko siedem klas, z powodów politycznych - wspomina. - Później dokończyłem edukację.

Po technikum rolniczym w Bydgoszczy i zdanej maturze zaczął prace w Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Tłuchowie. Doświadczenia nabierał również w Powiatowej Radzie Narodowej, w wydziale rolniczym. Stąd skierowano go do pracy w Kikole, gdzie przepracował dziewięć lat. W 1972 roku został naczelnikiem gminy.

- Zawsze byłem pracowitym, bo wiedziałem, że nic nie bierze się z niczego - mówi. - Pewnego dnia dowiedziałem się, że mam zostać naczelnikiem gminy Tłuchowo. Dostałem biedniejszą gminę, bo nie byłem związany z partią.

Praca jako naczelnik motywowała go do działania. Postanowił pójść na studia i zrobił inżyniera. W czasie stanu wojennego poszedł na studia magisterskie, by zgłębiać tajniki ekonomii.

- Zawsze byłem zdania, że z ludźmi i dla ludzi trzeba pracować. Nie można żyć od wyborów do wyborów. Obiecywać, a później tego nie wykonać - wyjaśnia.

Przez dwie kadencje sprawował funkcję wójta. Choć miał kontrkandydatów, wygrywał. W 1998 roku, ze względu na zły stan zdrowia postanowił odejść na emeryturę. Miejsce wójta, do tej pory zajmuje jego zastępca - Krzysztof Dąbkowski. Gdy był wójtem, udało się pobudować znaczną część dróg utwardzonych, na finiszu było wodociągowanie gminy, pobudowano oczyszczalnię ścieków i kanalizacji w Tłuchowie.

- Działałem również w straży - przyznaje skromnie pan Tomasz. O sobie nie lubi mówić, woli opowiadać o regionie i historii, a jego opowieści słucha się z ogromną przyjemnością. W tłuchowskiej straży był naczelnikiem.

- Teraz jako druh wspierający mogę tylko doradzić. Do czerwca tego roku byłem prezes jednostki, ale najwyższy czas, by młodzi podejmowali decyzje i działali .

„Emeryturą” długo się nie śpieszył. Po namowach mieszkańców i kolegi postanowił wziąć udział w pierwszych wyborach do powstającej rady powiatu. W 1999 roku miał najlepszy wynik. Funkcję radnego pełni do tej pory, z przerwą na jedną kadencję. - Startowałem z ostatniego miejsca i zabrakło mi dwóch głosów, by dostać się do rady, ale już wtedy chciałem odpocząć- dodaje.

Jako radny i członek zarządu starał się dbać o rozwój powiatu, nie tylko w zakresie poprawienia infrastruktury drogowej. Dbał o oświatę i starał się o budowę nowego budynku PSP w Lipnie. Nie bał się podejmować trudnych decyzji. Do nich należała likwidacja Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej i utworzeniu Spółki Szpital Lipno.

Przez cały czas jest otwarty na sprawy każdego mieszkańca, wysłuchuje i próbuje pomóc w załatwieniu każdej ze spraw.

- Zawsze robiłem tak, by mieszkańcy nie narzekali, bym mógł spokojnie przejść przez ulicę. Chcę dalej pomagać innym, bo wtedy czuję potrzebny - dodaje pan Tomasz.

Jak sam mówi, w wolnych chwilach wyciąga rower i objeżdża gminę, sprawdzając, co się dzieje. Zanim podrosły wnuki stał na bramce w rodzinnych rozgrywkach piłki nożnej, teraz opowiada im historię regionu.

- Nadal nie wiem, czy zasługuje na tytuł „Zasłużony dla Powiatu Lipnowskiego” - powiedział pan Tomasz. - Przecież nie każdy musi mnie lubić. To dla mnie ogromne wyróżnienie i dlatego jeszcze bardziej będę dział, żeby przekonać innych, że jednak zasłużyłem.

Od 50 lat jest żonaty, ma córkę i syna - lekarza, oraz trzech wnuków.

Pogoda na dzień (20.07.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
TVN Meteo Active

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto