MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Śnięte ryby w rzece Szklarce pod Krakowem. To nie rodzimy gatunek. Skąd się tu wzięły hodowlane karpie?

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Śnięte ryby zostały wykryte w Szklarce, małej jurajskiej rzece płynącej przez gminę Jerzmanowice-Przeginia. W poniedziałek 6 maja wieczorem strażacy zostali zaalarmowani o niebezpiecznej sytuacji w rzece. Okazało się, że śnięte ryby to nie jest gatunek rodzimy, występujący w Szklarce, ale hodowlane karpie. Znaleziono ponad 20 ryb, a do akcji zaalarmowano wszelkie możliwe służby.

Policjanci zabezpieczyli rybę do badań

Sytuacja początkowo wydawała się bardzo groźna. Śnięte ryby w Szklarce sprawiły, że obawiano się skażenia wody w rzece. Na miejsce akcji najpierw przyjechali strażacy ochotnicy z jednostki OSP Szklary, przybyli także strażacy z Krakowa z JRG 5 oraz z JRG 6 ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego „KRAKÓW 6”, był także oficer operacyjny i funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.

- Mieliśmy zgłoszenie o wykryciu śniętych ryb w rzece. Na miejsce udali się policjanci oraz technik policyjny. Okazało się, że znalezione w wodzie ryby to nie jest rodzimy gatunek, ale karpie. Wyłowiono z wody 22 sztuki martwych ryb. Jedną z nich policjanci zabezpieczyli do dalszych badań. Zaczęli też sprawdzać i pytać świadków, osoby z okolicy skąd martwe karpie wzięły się w rzece - mówi nam kom. Justyna Fil, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.

Na miejsce wezwano przedstawicieli Wód Polskich i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz przedstawicieli gminy Jerzmanowice-Przeginia. Nim sprawą zajęli się przedstawiciele organów ochrony wody i środowiska, to służby wymogły na gminie utylizację ryb.

Woda nie została skażona

Martwe ryby z wody wyciągnęli strażacy ochotnicy z jednostki w Szklarach. A badania wody zrobili na miejscu strażacy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego z JRG 6 w Krakowie, którzy przyjechali do Szklar pojazdem z mobilnym laboratorium. Okazało się, że woda w rzece nie była skażona.

- Ktoś ewidentnie wrzucił do rzeki martwe ryby. To karpie ważące po około 2 kg. Łącznie było to 22 ryby. Wszyscy oczekiwali, że gmina je zutylizuje na koszt podatników. Przecież są służby zajmujące się wodami i ochroną przyrody, a mimo to obowiązki utylizacji spadły na gminę. Ponadto do tych 22 martwych ryb zaangażowano wiele służb, jednostek straży OSP i PSP, policji - mówi Tomasz Gwizdała, wójt gminy Jerzmanowice-Przeginia.

Wójt wskazuje, że tej sytuacji nie zostawi bez rozwiązania, bo trzeba poszukać osoby, która dopuściła się takich działań. Liczy na to, że policja zajmie się znalezieniem sprawcy. Wskazuje, że około 200 lub 300 metrów powyżej miejsca w rzece, w którym znaleziono martwe karpie są stawy hodowli ryb.

Kto i kiedy powoduje wypadki drogowe w Polsce

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto