Renata Raczkowska z Lipna do rękodzieła ma prawdziwą smykałkę. Zdjęcia niezwykłych prac

Zobacz wideo: Trwa sezon na arbuzy. Jak wybrać najlepszego?

Renata Raczkowska z Lipna robi oryginalne laleczki na różne okazje. Ma na swoim koncie walentynkowe, dla nowożeńców czy w bożonarodzeniowych kreacjach. Spod jej ręki wychodzą też skrzaty i okolicznościowe dekoracje. Z zupełnie niepotrzebnych rzeczy potrafi coś zrobić.

Od dawna rękodzieło przeżywa swój renesans i dla wielu osób stało się znów wdzięcznym hobby. To przyjemny sposób na spędzanie czasu, a w dodatku efektami swoich poczynań można się pochwalić przed znajomymi. Tu brylują oczywiście panie, które od stuleci zajmowały się wszelkimi robótkami ręcznymi. Najwidoczniej cierpliwość i dokładność mają w genach. Tak jest w przypadku Renaty Raczkowskiej z Lipna, która tworzy oryginalne laleczki. Spróbowała swych sił, gdy córeczki były małe i powoli zaczęły jej przychodzić do głowy nowe pomysły. To trwa już od ładnych paru lat. Każda z laleczek jest zrobiona z wielką dokładnością i co najważniejsze, nie ma dwóch identycznych.

- Z zawodu jestem krawcową, ale szyłam tylko na własne potrzeby – zdradza Renata Raczkowska. – Tak się po prostu ułożyło, że nie polubiłam szycia ubrań. Przy robieniu lalek przydaje się moja umiejętność szycia, ale pewne elementy sklejam. Inspiracji szukam w Internecie, ale zawsze dodaję coś od siebie. Bardzo się cieszę, gdy moje laleczki się podobają. Obdarowuję nimi rodzinę i znajomych. Robiłam już laleczki walentynkowe i dla nowożeńców. A zaczęło się od tego, że gdy córki poszły do szkoły, chciałam czymś wypełnić pustkę. Dziwnie się czułam sama w domu.

Nasza bohaterka wyszukuje materiały na aukcjach internetowych i w sklepach z odzieżą używaną. Znajomi wiedzą, że nie wolno wyrzucać rolek od ręczników papierowych, bo jej się przydają. Kleju na gorąco wychodzi jej mnóstwo, bo to najszybszy sposób na scalanie poszczególnych elementów. Gdy nabierze się wprawy, wykonanie jednej laleczki nie zajmuje dużo czasu. W dodatku korci robienie innych rzeczy.

- Robiłam już bombki, dekoracje wielkanocne, śmieszne gadżety na osiemnaste urodziny – kontynuuje pani Renata. – Gdy idziemy na imprezę rodzinną, zawsze staram się obdarować solenizanta czy jubilata jakimś oryginalnym upominkiem. Ja wkładam w to swój czas i serce. Nie zastąpi tego rzecz kupiona w sklepie.

Pani Renata uszyła stroje dobrzyńskie, z wyjątkiem gorsecików, dla Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej. Od kilku lat można w nich zobaczyć dziewczynki na zakończenie oktawy Bożego Ciała, gdy sprzedają tradycyjne wianuszki z kwiatów i ziół.

- Od czasu do czasu szyję też pościel dla maluszków – opowiada. – To wdzięczne zajęcie, do którego nawet nie potrzeba zbyt dużo materiału. Kiedy zbliża się Boże Narodzenie, zabieram się za robienie skrzatów. To zajęcie uprzyjemnia mi tę ponurą porę roku. Szybko robi się ciemno i brakuje chęci do wszystkiego, a ja mogę poczuć świąteczny klimat.

Jednak nie samym rękodziełem człowiek żyje. Nasza bohaterka kocha ogród i zwierzęta. Ma też świetne podejście do dzieci, które za nią wprost przepadają. Do tego dochodzi jeszcze taki pierwiastek społecznikowski. Zawsze jest „trójce” klasowej u swoich córek.

Życzymy kolejnych pomysłów!

Renata Raczkowska z Lipna zajmuje się rękodziełem. To jej hobby. Najbardziej lubi robić oryginalne laleczki i skrzaty. Obdarowuje nimi rodzinę i znajomych. Z zawodu jest krawcową i uszyła stroje dobrzyńskie dla Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej. Kocha ogród, zwierzęta i ma świetne podejście do dzieci. Urodziła się pod znakiem Skorpiona.