ŚDS "Koniczynka" z Sumina, podobnie jak inne placówki, jest zamknięta. Budynek zamienił się, na czas pandemii, w pomieszczenie do kwarantanny zbiorowej, ale pracownicy nie próżnują. Od początku odwiedzają swoich podopiecznych, którym służą pomocą, nie tylko podczas zrobienie zakupów, czy opłacenia rachunków. Chętnie wspierają ich dobrych słowem, a także przynoszą smakołyki.
- Mam nadzieję, że niedługo wrócimy do normalnych zajęć. Wiemy, że jest obowiązek noszenia maseczek, a gdy wrócimy do "Koniczynki", to będziemy ich dużo potrzebować. Szyjemy je dla swoich pracowników i uczestników zajęć - tłumaczy Iwona Rempuszewska, kierownik SDŚ w Suminie.
Do maszyn usiadły trzy panie, pozostali pracownicy "Koniczynki" kroją materiał. Część materiału była w magazynie placówki, ale także pochodzi z prywatnych zbiorów pracowników. - Kupiliśmy tylko gumki. Jedna maszyna jest nasza, a dwie panie mają swoje. Wszyscy pracujemy w domach. Na razie mamy 70 sztuk maseczek, ale produkcja idzie szybkim tempem - dodaje pani Iwona. - Maseczki otrzymają nasi podopieczni, którzy jeszcze ich nie posiadają. Jeżeli będzie taka potrzeba, to możemy szyć także dla mieszkańców gminy.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?