Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomysł, pasja i zaangażowanie przepisem na sukces SP Wiśniewa w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”

Jakub Stykowski
Jakub Stykowski
Dariusz Knopik
Dariusz Knopik
SP Wiśniewa już drugi rok z rzędu zakwalifikowała się do finału wojewódzkiego Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że do tej placówki uczęszcza zaledwie 180 dzieci! Sportowego bakcyla zaszczepił w uczniach Bartosz Burkiewicz, piłkarz i trener pobliskiej Krajny Sępólno Krajeńskie, ale przede wszystkim nauczyciel i wychowawca oraz - co podkreślają inni - pasjonat.

Bartosz Burkiewicz był skazany na sport, a konkretnie piłkę nożną. Jego ojciec – Waldemar - to legenda Krajny. Grał też w Chemiku Bydgoszcz w najlepszych czasach tego klubu, kiedy na początku lat 90. poprzedniego wieku, walczył o awans do I ligi. Wtedy to była najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce. Potem przez kilka lat występował jeszcze w trzecioligowej Chojniczance, jednak jego karierę przerwały kontuzje. Nie rozstał się z piłką, tylko został sędzią piłkarskim.

- Musiałem zostać piłkarzem, bo nie było innego wyjścia i wszystko zostało przekazane w genach - podkreśla pan Bartosz. - Skłonność do kontuzji też. W wieku siedemnastu lat zerwałem więzadła krzyżowe jak ojciec - śmieje się, ale po chwili dodaje, że wtedy nie było mu wesoło, bo ponad rok wracał do pełnej sprawności fizycznej.

Jak sam podkreśla zawsze wszędzie było go pełno. Stąd pewnie taki nawał pracy, który sobie narzucił: lekcje wychowania fizycznego oraz SKS w SP Wiśniewa, do tego treningi i gra w Krajnie, z którą awansował z Klasy A do ligi okręgowej. Dużo uwagi poświęca dzieciom ze szkoły, które namówił do pracy, a jej efektem jest udział w różnych zawodach, w tym przede wszystkim Turnieju "Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku".

Wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy rozpoczął pracę w tej placówce. - Rozejrzałem się dookoła i wziąłem do roboty - mówi. - Można oczywiście narzekać na warunki, jakie się ma, ale ja wolę szukać pozytywów - dodaje. A warunki w SP Wiśniewa są spartańskie. Malutka salka gimnastyczna przerobiona ze świetlicy. Na dworze mini boisko z bieżnią oraz skocznią w dal oraz tor przeszkód.

- Staramy się wykorzystywać to, co mamy i czym dysponujemy - mówi Aleksandra Zawadzka-Tymecka, dyrektor szkoły. - Jeszcze zanim zaczęła się akcja z orlikami, to przy pomocy Rady Rodziców namawialiśmy sponsorów i różne firmy, by pomogły nam zrobić boisko. Mamy je dzięki ich wsparciu. Podobnie było z salą gimnastyczną. Bardzo się cieszę, że do naszej szkoły trafił ktoś taki jak pan Bartek. On zaraża wszystkich swoim optymizmem i chęcią do pracy. Dzięki jego zaangażowaniu mówi się o naszej szkole. Tak było choćby w zeszłym roku, kiedy graliśmy w Świeciu w finale wojewódzkim Turnieju. To było święto wszystkich.

Zorganizowaliśmy autokar i rodzice, którzy mogli, pojechali dopingować drużynę. Teraz mamy dwa zespoły i już wszyscy się dopytują, bo chcą jechać wspierać nasze dziewczynki - podkreśla z dumą pani dyrektor i oprowadzając po szkole pokazuje bardzo dużą liczbę pucharów i dyplomów, mówiąc, że takie widoki dopingują dzieci i młodzież do pracy.

W poprzedniej edycji Turnieju, podczas finału wojewódzkiego, zespół SP Wiśniewa miał trochę pecha, bo po wyjściu z grupy trafił na UKS Tęcza Bydgoszcz, który jest hegemonem w regionie i dostał się do ścisłego finału w Warszawie.

Teraz podopieczne Burkiewicza znowu jak burza przeszły eliminacje i wszyscy liczą na coś więcej.- Chcemy jechać na finał do Warszawy! I na Stadion Narodowy! - przekrzykują się dziewczynki, kiedy rozmawiamy z nimi po zajęciach. Pytamy, czy lubią trenować z panem Bartkiem. - Zajęcia są fajne - odpowiada Julka Mosek. - Ale najlepsze są mecze - dodaje Amelia Wrzesińska.

Wcześniej, podczas zajęć były bardzo skupione i nawet z lekkim przejęciem wykonywały kolejne ćwiczenie. - Przykładają się do zajęć, nie dyskutują jak chłopcy, tylko starają się jak najlepiej wykonywać powierzone im zadania - wyjaśnia trener.

Przykład Bartosza Burkiewicza i drużyn SP Wiśniewa pokazuje, że można osiągnąć wiele, nawet dysponując małymi środkami, skromną bazą oraz niewielką liczbą uczniów. Potrzebny jest tylko pomysł, chęć pracy, pasja i zaangażowanie. A wtedy można przekonać dzieci do pracy i zabawy, bo przecież udział w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku" to przede wszystkim zabawa i świetna przygoda. Będziemy się przyglądać tej sympatycznej ekipie…

ZESPÓŁ U-10: Sandra Chorodyńska, Nadia Czajka, Nadia Krzyszkowska, Katarzyna Kuzyńska, Natalia Ludtke, Klara Pyrc, Katarzyna Skrzyńska, Maja Staśkowiak, Amelia Wrzesińska

ZESPÓŁ U-12: Oliwia Czajka, Marta Knapik, Agata Krzyszkowska, Alicja Leonhard, Marta Ludtke, Julia Mosek, Anna Rogowska, Aleksandra Skrzyńska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pomysł, pasja i zaangażowanie przepisem na sukces SP Wiśniewa w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” - Gazeta Pomorska

Wróć na kujawskopomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto