Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogorzelcy z Gnojna zbierają na nowy dom. Sytuacja jest dramatyczna [zdjęcia]

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Pożar domu  Gnojnie. Kobieta z dzieckiem musiała uciekać przez okno. Pogorzelcy nie mają dokąd wrócić
Pożar domu Gnojnie. Kobieta z dzieckiem musiała uciekać przez okno. Pogorzelcy nie mają dokąd wrócić Nadesłane
To były ułamki sekund. Rodzina z Gnojna straciła cały swój majątek, a dom nie nadaje się do remontu. Pięć osób kątem mieszka u rodziny, ale potrzebują swojego schronienia. Trwa zbiórka dla pogorzelców.

Zobacz wideo: Morsowanie dla każdego? Niektórzy muszą uważać!

Pogorzelcy z Gnojna zbierają na nowy dom

W akcję włączyły się szkoły, przedszkola, gmina i wielu mieszkańców. Los pogorzelców z gminy Bobrowniki poruszył serca wielu osób.

To była spokojna październikowa sobota, po wichurze w wielu miejscach gminy nie było prądu. Także w Gnojnie, a prąd został włączony w sobotę. Zwarcie instalacji elektrycznej było przyczyną pożaru domu państwa Domeradzkich w Gnojnie. Finał mógł być tragiczny, bo w płomieniach uwięziona była ich córka, pani Magda z malutkim synkiem.

- Akurat pracowałem na podwórku i z garażu wyniesiony był sprzęt, także drabina. Usłyszałem, że krzyk żony, która usypiała u góry naszego syna. Magda wołała o pomoc przez okno dachowe w sypialni. Wbiegłem do domu, ale drogę zagrodził mi już ogień. Nie wiem, skąd miałem tyle odwagi, żeby wejść przez płomienie. Po chwili udało mi się dostać na górę, gdzie zmuszony byłem wypychać syna i żonę przez okno dachowe, ponieważ nie było już drogi powrotnej przez drzwi. Podstawili nam drabinę, która na całe szczęście wystarczyła, by zejść - opowiada pan Michał Guntowski, zięć właścicieli domu.

Państwo Joanna i Krzysztof Domeradzcy z Gnojna mieszkali tam od 16 lat, razem z nimi zamieszkała córka z rodziną. Góra domu kilka lat temu przeszła remont. W środku był nowy sprzęt. Niestety nic nie zostało, wszystko spłonęło, lub zostało zalane wodą.

Pogorzelcy schronienie znaleźli u krewnych. Michał i Magdalena Guntowscy z synkiem otrzymali pokój od rodziny, a państwo Domeradzcy mieszkają z babcią.

Dom niestety nie nadaje się do remontu. Miał być rozbudowany i już powstały projekt, na który rodzina wydała ponad 20 tys. złotych. Odszkodowanie, jakie uzyskali pogorzelcy, jest niewielkie.

Rodzina z gminy Bobrowniki została z niczym

Nie chcemy mówić o kwotach, bo te nie pokrywają nawet zakupu nowego sprzętu - pralki, lodówki itp. Rodzina została sama, mają niewielkie oszczędności. Pan Michał prowadzi działalności i nie może kupić, drożejącego stale materiału budowlanego.

Pomogły przedszkolaki z Bobrownik, gmina i radni. Założona została także zrzutka na portalu pomagam.pl, tam można wpłacać dowolne datki na budowę domu dla pogorzelców. Jest już nieco ponad 12 tys. złotych, to jednak nie wystarczy na początek. Mieszkańcy chętnie przynoszą też sprzęt, rodzina nie ma jednak miejsca, by go składować. - Ktoś chciał dać nam meble, ale nie mamy gdzie ich wstawić. Zostaliśmy dokładnie z tym, w co byliśmy ubrani. Dużo rzeczy otrzymaliśmy dla synka. Mały ma półtora roczku i na szczęście nie będzie pamiętał dramatycznych chwil - dodaje pan Michał.

Reszta rodziny niestety pamięta dramatyczne chwile.

- Żona i teściowa bardzo to przeżyły. Magda nie wchodzi do domu, bo ma wspomnienia. Ceny materiałów budowlanych są wysokie, nie damy rady sami - mówi pan Michał. - Na szczęście działka jest większa i na tej samej mamy zamiar pobudować dom.

Do tematu jeszcze wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto