Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Początki PUK w Lipnie były trudne. Teraz płacą ponad milion złotych podatków

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Lipnowskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych działa już dziesięć lat. Powstało na podwalinach budżetowego ZOK. Początki były trudne, ale na koncie mają wiele nagród i wyróżnień.

To dziesięć lat ciężkiej pracy - przyznaje Marcin Kawczyński, prezes lipnowskiego PUK. - Nigdy nie było łatwo, ale gdy widać efekty, to jest motywacja do dalszego działania.

28 marca 2008 roku uchwałą Rady Miejskiej w Lipnie utworzono jednoosobową spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością pod nazwą Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Lipnie z siedzibą przy ulicy Wyszyńskiego 47. Spółka miała zastąpić działający od 1992 roku ZOK. - To był zakład budżetowy, nie mógł wykonywać inwestycji, tylko gmina. Funkcjonowanie w takiej formie było bardzo ograniczone - tłumaczy Kawczyński.

PUK zaczął działać 1 lipca, od początku jego prezesem jest Marcin Kawczyński, który wcześniej był kierownikiem w dużej, francuskiej firmie motoryzacyjnej, a także przedsiębiorcą.

Nie ukrywa, że początki pracy w PUK były bardzo trudne, stary sprzęt i infrastruktura, dodatkowo wiele niejasnych sytuacji.

- Na początku zaczęliśmy wszystko analizować, bo usługi wykonywane były nieodpowiednim sprzętem. Kupiliśmy używany i sami go remontowaliśmy we własnym zakładzie - opowiada prezes Kawczyński.

Firma na początku zatrudniała 96 osób, teraz jest już ponad 200 pracowników. PUK co roku się rozwija i rozszerza swoją działalność. Ma status Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych, która aktualnie obsługuje 120 tys. mieszkańców regionu.

Przez dziesięć lat na wszystkie inwestycje spółka wydała ponad 43 mln złotych. Do najważniejszych należy budowa nitki ciepłowniczej od ulicy Polnej przez rzekę Mień do osiedla Reymonta, hali magazynowej na instalacji RIPOK, SUW przy placu 11-Listopada, modernizacja ciepłowni, wymiana komina wraz z nowoczesnym systemem oczyszczania gazów, a przede wszystkim budowa Nowego Centrum Lipna wraz z drogą do ulicy Ekologicznej, mostem, parkingami i myjnią. Mimo licznych inwestycji, PUK każdego roku płaci ponad milion złotych podatku, wcześniejszy zakład nie wnosił żadnych opłat.

- Często mieszkańcy mówią, że zamiast budowy NCL lub czegoś innego, można było wyremontować drogę. Na większość prac musimy zaciągnąć kredyt, który trzeba spłacić. W przypadku NCL spłacamy pieniędzmi z najmu, niestety za użytkowanie drogi nie wprowadzimy opłat - dodaje Marcin Kawczyński.

Prezes nie ukrywa, że na krytykę się uodpornił. Przez dziesięć lat miejskiej spółce udało się wypromować miasto, choćby jedynym w Polsce krytym torem motocrossowym. - Ciężko zmienić sposób myślenia ludzi, że warto coś robić i stawiać sobie ambitne cele. Młodzi mieszkańcy doceniają, że w takim małym miasteczku jest tyle inwestycji. Decyzje nie zawsze są trafne, ale bilans pokazuje, że przez dziesięć lat większość była dobra i dużo zrobiliśmy - wyjaśnia prezes PUK.

Wideo: Ceny żywności w górę - susza niszczy plony

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Początki PUK w Lipnie były trudne. Teraz płacą ponad milion złotych podatków - Gazeta Pomorska

Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto