Zobacz wideo: Zimowe atrakcje Bydgoszczy w sezonie 2021/2022
Jan Manewicz i Lipnowska Grupa Literacka
W trudnych chwilach człowiek szuka ukojenia. Czasami przynosi je czytanie wierszy, bo pozwalają one spojrzeć w głąb siebie i nabrać dystansu do otaczającej rzeczywistości. Tak było w przypadku Jana Manewicza, który po śmierci żony sięgnął po poezję. Mało tego, sam zaczął pisać wiersze. Najpierw były to małe formy, ale już wtedy rozsmakował się w zabawie słowem. Ta fascynacja trwa do dziś. Od dwunastu lat należy do Lipnowskiej Grupy Literackiej, w której jest takim wyjątkowo barwnym ptakiem. Nie tylko czyta wiersze, ale też cudownie gra na akordeonie.
- Gdy zostałem zaproszony na spotkanie Lipnowskiej Grupy Literackiej, poczułem się doceniony, bo pisanie zaczynałem od zera - zdradza Jan Manewicz. – Teraz mam na swoim koncie pięć tomików wierszy. W przyszłym roku planuję wydać swoją zbeletryzowaną autobiografię. Ta decyzja wymagała ode mnie sporo odwagi, ale jestem już w takim wieku, że pewne sprawy w życiu chcę pozałatwiać do końca.
Nasz bohater debiutował dość późno, ale za to jego pisanie naznaczone jest dużą systematycznością, a przede wszystkim rymami i rytmem. Niektóre z wierszy aż się proszą, by napisać do nich muzykę i je zaśpiewać. Nie unika żadnych tematów, z taką samą uwagą pochyla się nad codzienną przyziemnością, jak i bólem egzystencjalnym. Na najnowszym tomiku „Myśli wątpiące” swe piętno odcisnęła pandemia, ale nie brakuje tu też erotyki ze szczyptą lubieżności. Autor w każdym wierszu czuje się odpowiedzialny za słowo, co bardzo ważne, zwłaszcza teraz, kiedy na każdym kroku czyha na nas bylejakość.
Pan Jan bardzo dużo czyta, ale sięga po książki traktujące o religii i filozofii. – Czytanie jest dla mnie bardzo ważne – przyznaje. – Nie wystarczy patrzeć na świat, ale trzeba go jeszcze rozumieć. Bardzo cenię Ericha Fromma, który stał się moim życiowym przewodnikiem. Tak mocno wtopiłem się w jego literaturę, że trudno mi uwierzyć, że od tak dawna nie żyje.
Nie rozstaje się też z akordeonem, na którym gra codziennie. Podchodzi do tego z taką samą systematycznością, jak do pisania wierszy. Gdy po raz pierwszy zetknął się z tym instrumentem, to aż się rozchorował. Tak duże wywarł na nim wrażenie. – Pamiętam ten moment, kiedy z akordeonem przyjechała do nas moja kuzynka – wspomina. – Widzę ten instrument przed oczyma. Najpierw sam się uczyłem grać, a później w wieku już bardzo dojrzałym chodziłem przez trzy lata do ogniska muzycznego. Potrafię jeszcze grać na harmonijce ustnej i gitarze.
Naszego bohatera do poezji przywiodły kręte ścieżki. Najpierw pracował jako ślusarz, by po dziesięciu latach zostać zawodowym żołnierzem. Skończył służbę jako dowódca plutonu, a na emeryturze imał się różnych zajęć. Teraz skupił się na tym, co lubi najbardziej – pisze i gra. Dzięki swej systematyczności może wydać już szósty tomik poetycki, bo wiersze czekają, by pójść w świat.
CIEKAWOSTKA
Jan Manewicz od dwunastu lat jest związany z Lipnowską Grupą Literacką. Do tej pory wydał pięć tomików wierszy: „Rozmyślne myślenie”, „Władza myślenia”, „Moc myślenia”, „Wędrówka myśli” i „Myśli wątpiące”. Nie tylko pisze wiersze, ale też gra na akordeonie. Jak na zodiakalnego Koziorożca przystało, jest wytrwały w dążeniu do celu i pisze codziennie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?