Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy, groźny wirus na Facebooku

Łukasz Cichy
Fot. Karolina Misztal, collage: Łukasz Cichy
Dlaczego znajomi rozsyłają sobie nawzajem wirusy?

Wirusy kojarzą nam się zwykle z wchodzeniem na podejrzane strony. Jednak teraz zagrożenie jest większe, tym bardziej, że z internetu w ostatnim czasie zaczynają korzystać ludzie starsi. Dzieje się to przez różne akcje prowadzone przez m.in. biblioteki. Zagrożona jest też w szczególności młodzież korzystająca z internetu, a nie znająca do końca pewnych rzeczy. Obecnie osoby korzystające z internetu mają często konta na portalach społecznościowych, gdzie ujawniają swoje zdjęcia i nazwiska. Twórcy wirusów postanowili to wykorzystać.

Ktoś przesłał zdjęcie?

Tym razem pojawił się nowy wirus, który wygląda niepozornie. Zasadniczo użytkownicy korzystają z plików graficznych typu .jpg, .tiff, .png, czy .gif. Chociaż istnieje również popularny format jak .svg. Scalable Vector Graphics (svg) to format stosowany głównie do grafiki statycznej i animowanej, jednak tym razem pod tą przykrywką kryje sie coś innego.

W ostatnich dniach użytkownicy Facebooka otrzymują od swoich znajomych plik (ale nie jako zdjęcie, tylko jako plik) graficzny. Po kliknięciu rozsyłamy go innym użytkownikom. Ponadto po kliknięciu przenosi on nas na stronę podobną do YouTube i tam dowiadujemy się, że do obejrzenia filmu potrzebna jest wtyczka po wgraniu, której możemy paść ofiarami wykradania danych. Niestety wtyczki usunąć się nie da, przynajmniej z punktu widzenia zewnętrznego. Program blokuje nam dostęp do ustawień przeglądarki i trzeba wtyczkę usunąć poprzez „grzebanie” w folderach zainstalowanej przeglądarki. Doradzamy zatem zawsze uwiarygodnić informację od znajomych.

Jeszcze niedawno informowaliśmy o innym problemie

„Zarażony” Facebook

Ostatnio internet, a właściwie portal społecznościowy Facebook został „zarażony” przez pewnego wirusa. Jak on się objawia? Otrzymujemy od jednego z naszych znajomych link w wiadomości prywatnej. Ponadto link przedstawia nasze aktualne zdjęcie profilowe. Czy nie klikniemy w link przedstawiający naszą osobę tym bardziej, że wysyła to nam nasz znajomy? Tym oto sposobem możemy wyrządzić krzywdę sobie, ale także innym. Klikając we wspomniany link rozsyłamy naszym znajomych (oczywiście w pełni nieświadomie) linki przedstawiające ich zdjęcia profilowe. Oni po kliknięciu wysyłają to samo swoim znajomym i tak w kółko... Oczywiście ja również otrzymałem taki link. Nie kliknąłem. Dlaczego? I to jest pierwszy sposób, od którego warto zacząć ochronę. Otrzymując taki link warto sprawdzić jakie ma pochodzenie. Pod tytułem linku zawsze jest początek strony internetowej. Jeśli jest on dziwny, warto zawsze zapytać osobę, która nam przesłała co to jest. Jeśli wyrazi ona zdziwienie, wówczas będziemy mieli pewność, że odnośnik jest zagrożony. Podobnie, warto czytając różne rzeczy w internecie sprawdzać adres strony, czy może zwykły blog informujący o dziwnych rzeczach nie jest łudząco podobny do jednego ze słynnych portali internetowych. – Dobra znajoma wysłała mi film z moim zdjęciem. Myślałem, że to film z koncertu, na którym byłem. Nie zwróciłem zupełnie uwagi. Kliknąłem i poszło po wszystkich. Potem do mnie ludzie pisali „Po co Ty SPAM rozsyłasz?” – wyjaśniła nam jedna z ofiar internetowego „żartu”.Sam otrzymałem kilkadziesiąt takich wiadomości w przeciągu zaledwie kilku dni odpisując każdemu, że jest to wirus. Są też inne wirusy, które objawiają się podobnie, z tymże wrzucają z konta „zarażonej” osoby na naszą tablicę ten link. Inną jeszcze metodą jest wysyłanie filmów. Proste filmy, które pozornie przypominają te z YouTube’a nazwane są często jako „Imię Video” („Anna Video”, „Jan Video” itd.). Jednak film nie działa i by go obejrzeć trzeba zainstalować rzekome rozszerzenie, które też jest niebezpieczne. Dalszy ciąg możemy sobie tylko wyobrazić. Do innych przypadków dochodzi gdy ktoś rzekomo (może robić to automat) oznaczy znajomego w komentarzu albo w udostępnionym zainfekowanym linku. Jak tego uniknąć? To proste! Wystarczy aktualne oprogramowanie antywirusowe, a przede wszystkim rozsądek w korzystaniu z zasobów sieci i tego co podsyłają nam nasi „fejsbookowi” znajomi.

Jak się uchronić?
A co jak klikniemy przypadkowo? Warto sprawdzić nasz profil czy czasami „nie zrobiliśmy czegoś głupiego”. W przypadku Facebooka wystarczy wejść na swój główny profil i kliknąć w zakładkę „Zobacz dziennik aktywności” oraz sprawdzić wysyłane wiadomości. – Spam można dość łatwo odróżnić od tego co rzeczywiście chcą opublikować znajomi. Oczywiście stuprocentowej gwarancji, że się uchronimy nie ma, ale jeśli będziemy sami filtrować informacje, zamiast klikać w nie bez zastanowienia to powinniśmy zminimalizować zagrożenie – wyjaśnił nam Dariusz Włodarczyk, nauczyciel informatyki z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im Karola Fryderyka Libelta w Krotoszynie.

Sami sprzedajemy naszą prywatność
To jednak nie wszystkie niebezpieczeństwa jakie czekają na nas w sieci. – Przede wszystkim w niebezpieczeństwie są nasze dane osobowe. Wszelkie formy wyciągania naszych prywatnych danych, w tym np. danych dotyczących konta bankowych, kart kredytowych. W sumie to my sami sprzedajemy naszą prywatność w sieci... Nikt przecież nie powiedziałby ekspedientce w sklepie co robi wieczorem, a na portalach społecznościowych chwali się tym bez oporów milionom osób na całym świecie. Nikt już nie robi wirusów, które wyświetlą zabawny komunikat czy zrestartują komputer. Wirusy w tej chwili mają na celu głównie wyciąganie danych od użytkowników, bądź zamienienie ich urządzeń podłączonych do sieci w jeden z węzłów bootnetu, który może być potem wykorzystywany w wielu niecnych celach – zakończył Dariusz Włodarczyk.

Na szczęście zgłoszeń nie było
Skontaktowaliśmy się z Komendą Powiatowej Policji w Krotoszynie w tej kwestii. Okazuje się, że w KPP w Krotoszynie nie ma komórki ds. zwalczania cyberprzestępczości, ale w Komendzie Wojewódzkiej w Poznaniu już jest. Instytucja zajmuje się wszelakimi włamaniami. – Oni swoje czynności prowadzą sami, monitują internet i ewentualne łamania prawa. Wyciągają i egzekwują konsekwencje jak są zgłoszenia – wyjaśnił nam Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie. Zapytaliśmy czy do krotoszyńskiej policji były zgłaszane próby kradzieży danych osobowych czy danych z kont. – Nie przypominam sobie. Było podejrzenie wobec jednej osoby oszustwa internetowego, czyli ktoś się podał za kogoś i sprzedawał towar na popularnym serwisie aukcyjnym – dodał rzecznik. W dalszych słowach informował, że gałąź cyberprzestrzeni jest szeroka. – Pamiętam, że w odległej przeszłości była osoba, która namawiała małoletnie osoby by rozbierały się przed kamerką na Skype’ie. Takie sprawy były prowadzone kiedyś. Stricte włamań na konta nie przypominam sobie – zakończył. Warto zatem być czujnym korzystając z internetu! Apelujemy do wszystkich aby zwracali uwagę na to, na jakie strony wchodzą ich pociechy

*******************************
Łowcy cenowych okazji szturmują sklepy w "czarny piątek"

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto