Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morsy z Lipna zachęcają do kąpieli w Jeziorze Wielkim w Skępem [zdjęcia]

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Lodołamacze, to sekcja przy Lipnowskim WOPR. Zachęcają każdego, do hartowania ciała w zimnej wodzie. - Nie ma co się zastanawiać - mówi Janusz Sarnowski.
Lodołamacze, to sekcja przy Lipnowskim WOPR. Zachęcają każdego, do hartowania ciała w zimnej wodzie. - Nie ma co się zastanawiać - mówi Janusz Sarnowski. Nadesłane
Przy WOPR w Lipnie od kilku lat działa sekcja morsów, która każdego roku przyciąga nowych członków. Lubią adrenalinę i zimne kąpiele, które mają dobroczynny wpływ na zdrowie. Morsowanie jest obecnie trendy, ale także zdrowe. Spróbujcie.

Zobacz wideo: Polska oszalała na punkcie morsowania!

Im na dworze zimniej, tym lepiej. Wtedy woda w jeziorze wydaje się cieplejsza. Może na samą myśl i patrzenie na zdjęcia robi nam się zimno, morsy z Lipna zachęcają jednak do kąpieli w styczniu.

- To normalne, że lubimy ciepło i ciepłą kąpiel, ale jeżeli raz się spróbuje, to czeka się tylko na zimę. Zachęcam wszystkich, którzy jeszcze się zastanawiają. Dołączcie do nas – mówi Janusz Sarnowski, członek Lodołamaczy, sekcji morsów z Lipnowskiego WOPR, a także ratownik.

Nazwa grupy nie jest przypadkowa. W 2019 roku WOPR w Lipnie ogłosił konkurs na nazwę istniejącej już kilka lat grupy. Mieszkańcy puścili wodze fantazji: Lipnowskie Walenie, Zimny Jasiu, Kuźnia zdrowia, Hartusie, Zimny Ptak, Morlipsy, Lodowe Demony, Komando - Ice, Sopel i wiele innych. Wybrano jednak nazwę Lodołamacze.

Czasem z zimowych kąpieli korzysta więcej osób niż latem. Do wody wchodzi nawet 50 osób. To mieszkańcy powiatu w różnym wieku od dzieci po osoby starsze.

W Skępem w zimnej wodzie hartują się też dzieci

Najmłodszy jest ośmioletni Franek, który morsuje już drugi rok. Na początku do wody wchodził w piance, teraz już tylko w kąpielówkach. Zimna woda mu nie przeszkadza.
-Nie ma ograniczeń związanych z wiekiem – mówi pan Janusz. - Kiedyś nie lubiłem zimy, teraz czekam na zimno i minusowe temperatury. Zaczęło się u mnie przypadkiem. Wciągnąłem w to nie tylko syna Franka, ale także żonę Magdę i córkę Otylię.

Pan Janusz to sportowiec, wcześniej dużo trenował i przygotowywał do przebiegnięcia maratonu, ale doznał poważnej kontuzji, która na kilka lat wyłączyła go z ćwiczeń. Już wcześniej koledzy z WOPR namawiali go do morsowania, nie chciał słyszeć o zimnej wodzie. Jednak uległ i spróbował. - Brakowało mi sportu, więc postanowiłem morsować. Nie żałuję wyboru- dodaje.

Trwa głosowanie...

Morsujesz?

Spróbować może każdy. Morsy z Lipna spotykają się w każdą niedzielę o godz. 12 przy siedzibie WOPR nad Jeziorem Wielkim w Skępem, a także na wieczorne morsowanie w środy o godz. 19.
Członkowie klubu, nim wejdą do bardzo zimnego o tej porze roku jeziora, rozgrzewają swoje ciała.
- Pierw jest rozgrzewka, później wchodzimy do wody. Są dwa sposoby wejścia, ale najważniejsze, by wytrzymać pierwszą minutę. Na początek polecam dwie minutki w wodzie, żeby się nie zrazić. Koniecznie trzeba mieć czapkę i rękawiczki, bo tędy ucieka nam najwięcej ciepła. Przydadzą się też buty – tłumaczy Janusz Sarnowski. - U nas są już tacy eksperci, że nurkują i pływają w tej zimnej wodzie.

Morsy z Lipna zachęcają do kąpieli

Ostatnio woda miała temperaturę około 1,8 stopnic Celsjusza, na zewnątrz było wówczas minus jeden. Im zimniej na dworze, tym woda wydaje się cieplejsza. - Najlepiej morsuje się w grupie, ale tak też jest bezpieczniej dlatego tych, którzy jeszcze się zastanawiają, zapraszamy nad jezioro do Skępego. Nie ma na co czekać, to świetna przygoda, niezapomniane uczucie. U mnie w rodzinie nikt nie choruje. Przez morsowanie nabieramy odporności – zachęca pan Janusz. - U nas nikt nie będzie się śmiał z osoby początkujące, będziemy wspierać i pomagać. Kiedyś starszy pan przyjechał i wszedł do wody, cały czas żałuje, że tak późno spróbował. Nie ma co marnować zimy, trzeba wejść do wody.

Pana Janusz też jest już ogromnym zapaleńcem. Obok domu pobudował saunę, zimą wychodzi do stworzonego na podwórzu basenu. Znajomi w czapkach i kurtkach patrzyli z uśmiechem na twarzy na pasję ratownika WOPR, ale większość też spróbowała.

- Naprawdę lubię teraz zimę, śnieg i minusowe temperatury – mówi. - Tworzymy taką morsową rodzinę. Wyjeżdżamy nawet na zloty nad morze.
Niestety zlot w tym roku się nie odbędzie. Pozostały wspomnienia z ubiegłorocznego spotkania w Mielnie.
Kierownikiem sekcji morsów jest Piotr Kycia. Osoby, które chcą spróbować, członkowie Lodołamaczy zapraszają w niedziele o godz. 12 oraz środy o godz. 19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto