Zobacz wideo: Nowa strategia organizacji szpitali. To się zmieni!
Barbara z Makówca ma wiele pasji
Tak to w życiu jest, że jedni wciąż narzekają na brak czasu, a drugim praca aż się pali w rękach. Do takich ludzi należy Barbara Siedlecka z Makówca w gm. Chrostkowo. Wcześniej była pracownikiem Poczty Polskiej i dojeżdżała do pracy do Zbójna. Teraz pracuje w Chrostkowie. Potrafi jednak pogodzić obowiązki zawodowe z rodzinnymi i jeszcze wygospodarować czas na hobby!
Jednym z nich są kozy, które wymagają codziennej troski.
– Kozy znalazły się w moim życiu przez przypadek – śmieje się pani Basia. – W prezencie ślubnym dostaliśmy kózkę i koziołka. Od urodzenia mieszkam na wsi, ale nigdy takich zwierząt w naszym gospodarstwie nie było. Teraz bez nich nie wyobrażamy sobie życia.
Kozy - prezent ślubny dla państwa Siedleckich
W tej chwili kozy są trzy, a niebawem stadko się powiększy. Są to bardzo energiczne zwierzęta, które lubię praktycznie wszystko. Wystarczy na chwilę spuścić je z oczu, by obgryzły owocowe drzewko. Z koziego mleka pani Basia robi masło i twarożek. Wiadomo, że ma ono specyficzny smak, ale za to jest bardzo zdrowe.
– Tak trochę eksperymentujemy z tym mlekiem – zdradza nasza bohaterka. – Masło robi się błyskawicznie, bo śmietana ma tak dużą zawartość tłuszczu i jest bielusieńkie. Smakuje bardzo dobrze. Twarożek jest po prostu przepyszny, chociaż wychodzi go niewiele, bo przecież te nasze kozy to hobby graniczące z fanaberią.
Nasza bohaterka należy do ludzi dobrze zorganizowanych. Tak samo było w czasach szkolnych. Świetnie się uczyła i jeszcze grała w szkolnym teatrzyku. Jeszcze po latach wcieliła się w rolę Pani Dulskiej w przedstawieniu podczas gminnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Nie każdy pracujący zawodowo mieszkaniec wsi zaprzątałby sobie głowy hodowlą kóz. W przypadku pani Basi to poniekąd przedsięwzięcie rodzinne, bo pomaga jej przy nich mąż Andrzej, a córeczka Zosia nadała im wszystkim imiona.
– Z kolei dojeniem zajmuje się moja mama, bo nawet nie ma mowy, by ktoś z nas zabrał się za tę czynność – opowiada. – Tylko ją darzą takim zaufaniem. Mama na kozy ma swój sposób, a ja mogę zrobić przy nich wszystko oprócz dojenia.
Skrzaty z Makówca
Pani Basia od trzech lat robi też dekoracyjne skrzaty. Są sympatycznym i bardzo urokliwym upominkiem dla najbliższych. – Pierwsze skrzaty kupiłam, ale córeczka koniecznie chciała, by miały one dzieci – żartuje. – Nie miałam wyjścia i musiałam spróbować zrobić małe skrzaciątka. Tak to się zaczęło. Potem ta rodzina spodobała się mojej kuzynce i tak mi suszyła głowę, że jej zrobiłam też całą rodzinę.
W wolnych chwilach nasza bohaterka robi okolicznościowe dekoracje. Wiele lat temu zrobiła kurs florystyczny i dobrze czuje się w tej materii. Dekoracje na groby bliskich robi sama.
- Mam taką smykałkę do rękodzieła i bardzo lubię to robić – opowiada. – Dzięki temu hobby zawsze mam niepowtarzalne dekoracje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?