Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

 Lipno. Z kominów leci trujący dym. Czy będą kontrole pieców mieszkańców?

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Kontrole już były i będą kolejne. W piecu nie można palić byle czym. Jak jest w Lipnie?
Kontrole już były i będą kolejne. W piecu nie można palić byle czym. Jak jest w Lipnie? Archiwum Nasze Miasto
Mieszkańcy narzekają, że w sezonie grzewczym w Lipnie czuć jedynie trujący dym, który wydostaje się z kominów. Lipnowianie w piecach palą czym popadnie. Czy to prawda? Wyjaśnić miały to kontrole Straży Miejskiej i pracowników urzędu.

Zobacz wideo: Podatek cukrowy dobija polskich producentów.

W sezonie grzewczym gęste, czarne kłęby dymu unoszą się nad Lipnem.

- Nie można wyjść wieczorem na ulice Lipna, bo czuć smród – mówi mieszkanka Lipna. - Zresztą widać, jakie kłęby czarnego dymu wydostają się z niektórych kominów.

Mieszkańcy od dawna sygnalizują, że niektórzy w piecach palą śmieciami. - Mój sąsiad nie kupił nawet kilograma węgla, za to ma mały woreczek odpadów. Piec stary, więc może sobie pozwolić – mówi pan Adam.

Takich sygnałów otrzymujemy więcej. Docierają one także do lipnowskiego Urzędu Miasta. Paweł Banasik, powołując straż miejską, sygnalizował, że strażnicy będą kontrolować piece mieszkańców. Takie kontrole miały odbywać się w sezonie grzewczym.

Strażnicy, wraz z pracownikami magistratu, kontrolowali już paleniska w prywatnych domach. Nie wykryto większych nieprawidłowości, a mieszkańców edukowano poprzez wręczanie ulotek o szkodliwości spalania odpadów.

Trwa głosowanie...

Czy kontrole pieców w Lipnie są potrzebne?

Od 4 września weszły w życie nowe przepisy, za brak złożonej deklaracji na wywóz odpadów komunalnych lub złożonej niezgodnie ze stanem faktycznym strażnicy mogą nakładać mandaty karne. Municypalni z Lipna mogą też kontrolować czy mieszkańcy właściwie segregują odpady.

- Niedługo mamy otrzymać sprzęt do badania spalin i pobierania próbek z palenisk. Kontroli będzie więcej. W tym zakresie będziemy mieli również szkolenie specjalistyczne. To jeden z problemów, który także często zgłaszają mieszkańcy – mówił nam we wrześniu Mieczysław Kaczorowski, komendant Straży Miejskiej.

Pytaliśmy burmistrz Pawła Banasika, czy sprzęt dotarł. Niestety wszystkie plany pomieszał koronawirus. Nadal straż w Lipnie działa w okrojonym składzie.

- Otrzymujemy telefony od życzliwych sąsiadów. Sygnałów dostajemy bardzo dużo - przyznaje burmistrz Lipna. - Nie wchodzimy do mieszkań, bo nie na tym ma polegać działanie straży. Wierzymy w rozwagę mieszkańców i o to, że będą dbać o nasze naturalne środowisko.

Paląc śmieciami w piecu, trują nie tylko sąsiada, ale także siebie i swoje dzieci.

- Kilka wizyt i kontroli już było. Z pewnością będą kolejne. Widać też już większą odpowiedzialność mieszkańców - dodał burmistrz Banasik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto