Zobacz wideo: Emerytury i renty KRUS - co warto o nich wiedzieć
Utwory pielęgniarki z Lipna
Jolanta Kapuścińska jest mieszkanką Lipna, pracuje jako pielęgniarka w lipnowskim szpitalu. Jest nie tylko pielęgniarką, ale też masażystką i promotorką mindfulness, czyli sztuki uważności. Gra na gongach i misach tybetańskich, strzela z łuku, maluje i pisze wiersze. Wszystkie te pasje pozwalają pani Joli zachować dystans do rzeczywistości, która uparcie przyspiesza, zlewając dni, miesiące i lata w pędząca całość. Teraz w dodatku naznaczoną piętnem pandemii. Jej wiersze ukazały się w trzech antologiach: ,,Być poetą’’…(2020), Wierszem żyję’’(2020) i ,,Kobieto – jaka jesteś’’(2021). Debiutancki tomik zawiera zbiór liryków osobistych, pisanych w okresie marzec 2020 – styczeń 2021. Ich tematem są zagadnienia związane z przemijaniem i sensem życia.
Debiutancki tomik przykuwa uwagę już na pierwszy rzut oka. Wymownie krzyczy okładką, na której znalazła się reprodukcja „Krzyku”, najsłynniejszego obrazu Edvarda Muncha. Jakie mogą być wiersze z czasu pandemii? Przyszło się nam zmierzyć z zupełnie nową sytuacją i wrogiem, którego nie widać. Niby każdy słyszał o grypie hiszpance, ale minęło od niej sto lat i nie w głowie była nam jakaś pandemia. Otworzyliśmy zdziwione oczy w momencie wprowadzenia lockdownu. Opustoszały ulice, a my pozamykaliśmy się w domach. Minął rok, a my ciągle nie wróciliśmy do normalności. Dystans społeczny uwiera nas jak kamień w bucie, a przez maseczki zapominamy o spontanicznym uśmiechu.
Wiersze pani Joli są takim osobistym dziennikiem, prowadzonym w poetyckiej formie. Zresztą jako pracownik ochrony zdrowia, jest na tej pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. To jej dzień powszedni.
W wierszach dzieli się swoimi osobistymi emocjami, które narastały w niej w miarę rozwoju pandemii. Uważny odbiorca spotka tam niedowierzanie i niezgodę. Z czasem takie nawet przekomarzanie się z koronowanym wirusem. Ma do czynienia z takim oswajaniem niebezpieczeństwa. Nic dziwnego, bo tak funkcjonują ludzkie mechanizmy obrony. Czujemy respekt przed wirusem, ale już racjonalne myślenie wzięło górę nad paniką. Autorce udało się to wszystko przełożyć na język poetyckiej metafory. Jej wiersze jak w kapsułce zamykają konkretną myśl. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że są dla naszej duszy jak tran dla ciała. Podnoszą odporność naszej psychiki.
Sztuka i mindfulness w Lipnie
- Łatwo przystosowuję się do trudnych warunków – kontynuuje pani Jola. – Przez wiele lat pracowałam w ratownictwie, jako pielęgniarka systemu. Musiałam poradzić sobie ze stresem i być skuteczną w działaniu. Zresztą życie też mnie nie oszczędzało, ale ja cały czas staram się skupiać na tym, co pozytywne. Moje wiersze stanowią osobistą refleksję na temat rzeczywistości, w której przyszło nam żyć.
Każdy odnajdzie w nich coś dla siebie, swoje własne obawy, smutek i złość, a przede wszystkim tęsknotę za normalnością. Pani Jola napisała: „świat zwariował/stanął na głowie/przewraca oczy/spogląda donikąd(…)na osłonięte usta/ciśnie się pytanie/ile potrzeba czasu/aby można było żyć/normalnie.” Pozostaje mieć nadzieję, że najgorsze mamy za sobą i ta normalność w końcu wróci, a autorce gratulujemy i pomysłów, i odwagi.
- Zdjęcia przyłapanych na ulicach Lipna. Kogo sfotografowała kamera Google Street View
- Lipno. Spółdzielnia Mieszkaniowa w Lipnie oddała do użytku drugi nowoczesny blok
- Kamil K. były policjant ze Skępego uprawiał marihuanę. Czekają na biegłego
- Przedsiębiorca ze Skępego czuje się oszukany. Walczy z lipnowskim sądem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?