Zobacz wideo: Najważniejsze transfery w PGE Ekstralidze TOP 5
Uczy WF w Lipnie i trenuje piłkarzy
Michał Mielczarek jest jeszcze z tego pokolenia, kiedy dzieci spędzały całe popołudnia na podwórku. Chłopcy zawzięcie grali w piłkę nożną i nie potrzebowali oryginalnych strojów i prawdziwego boiska. Wystarczyła jedynie piłka.
- Po odrobieniu lekcji grałem z kolegami w piłkę i mama musiała mnie wołać, bym wrócił do domu – śmieje się Michał Mielczarek. – Graliśmy dopóki było widno i wracaliśmy do domu cali umorusani. Teraz trudno zmobilizować dzieci do aktywności fizycznej, bo ich ciągnie świat wirtualny i xboxy. Mnie miłość do piłki nożnej zaszczepił dziadek, który był działaczem w „Mieniu”. Zabierał mnie na mecze, a wtedy lipnowski klub grał w III lidze i reprezentował naprawdę wysoki poziom.
Gdy miał dziesięć lat, zaczął grać w Mieniu i jest wierny temu klubowi do tej pory. Przeszedł przez wszystkie szczeble szkolenia i jako szesnastolatek zadebiutował w drużynie seniorskiej.
– Pamiętam, że na swój pierwszy mecz jechałem wiele godzin, a na boisku byłem pięć minut – wspomina. – Trener Zbigniew Niewiarowski powiedział mi po prostu, że kiedyś trzeba zadebiutować. To była III liga śląsko – łódzka, a graliśmy z CKS Czeladź. Wtedy grałem i w drużynie seniorskiej, i jeszcze w juniorskiej. Była to tak dobra drużyna, że nawet nie przyszło mi głowy, by zmieniać klub. Gdy studiowałem w Bydgoszczy, trenowałem w Zawiszy, a grałem w Mieniu. Naprawdę nie musiałem szukać nowych wyzwań.
Nasz bohater zaczynał jako napastnik, ale z czasem został środkowym obrońcą i na tej pozycji czuł się zdecydowanie najlepiej. To ostatni zawodnik przed bramkarzem, który wszystko widzi i dyryguje zespołem. To bardzo odpowiedzialna pozycja na boisku.
Wybrał taką ścieżkę, by połączyć pasję ze sposobem na życie. Zdecydował, że zostanie nauczycielem wychowania fizycznego i zrobi uprawnienia trenera piłki nożnej. Tak też się stało. Od siedemnastu lat szkoli młodzież. Teraz prowadzi juniorów starszych.
- Niedawno zrobiłem licencję trenerską UEFA A i mogę prowadzić zespoły II ligi – mówi pan Michał. – Taką licencję miałem już wcześniej, ale postanowiono ujednolić system szkoleniowy w całej Unii Europejskiej i trenerzy musieli zrobić dodatkowe uprawnienia. Jestem zadowolony z tego szkolenia, bo piłka nożna cały czas ewoluuje i trzeba nadążać za zmianami. Dostałem zastrzyk wiedzy. Już wdrażam pewne nowinki taktyczne i motoryczne. Podczas meczu zawodnicy muszą umieć szybko myśleć, reagować i podejmować decyzje pod presją przeciwnika, czasu i przestrzeni.
Nasz bohater był na stażu w nowym ośrodku szkoleniowym Legii Warszawa. Zresztą temu klubowi kibicuje. Nigdy nie miał ulubionego piłkarza, który byłby jego idolem. Jednak podziwia pracę dwóch trenerów: Thomasa Tuchela, który sam był obrońcą, oraz Maurizio Sarri. Pierwszy jest świetnym metodykiem, a obaj przywiązują wielką wagę do taktyki gry.
Od dwóch lat nasz bohater uczy WF w Zespole Szkół Technicznych w Lipnie.
Piłka nożna, bieganie, narciarstwo
Michał Mielczarek od dzieciństwa kocha piłkę nożną. Najpierw sam był piłkarzem, a teraz szkoli przyszłych zawodników. Jako zawodnik był wierny MKS Mień Lipno. Jego sposób na dobrą kondycję to bieganie i siłownia. Ponadto uwielbia jazdę na nartach. Ma dwóch synów w wieku 6 i 9 lat, którzy już trenują piłkę nożną. Urodził się pod znakiem Wodnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?