Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lasy w Lubuskiem trzeba będzie z powrotem zamknąć? To możliwe, tym razem z powodu suszy

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Lubuskie lasy tak suche nie były już dawno. Wystarczy iskra, żeby wzniecić ogromny pożar.
Lubuskie lasy tak suche nie były już dawno. Wystarczy iskra, żeby wzniecić ogromny pożar. Marcin Cieślik / RDLP w Zielonej Górze
Wilgotność ściółki w lubuskich lasach oscyluje wynosi kilkanaście procent. W takich warunkach o pożar bardzo łatwo. Czy w związku z zagrożeniem pożarowym będzie wprowadzony zakaz wstępu do lasów?

Przez pierwszych 20 dni kwietnia w lasach położonych na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze odnotowano 85 pożarów, w których spłonęło 12 hektarów powierzchni leśnej i 160 metrów sześciennych ściętego, przygotowanego do transportu drewna. To dane tylko z obszaru RDLP Zielona Góra. Trzeba do tego dodać pożary, które wybuchały na północy lubuskiego. To już tereny, które podlegają pod RDLP w Szczecinie. – Od początku kwietnia na terenie RDLP Szczecin odnotowaliśmy 60 pożarów, spaleniu uległa powierzchnia blisko 11 hektarów – mówi Maciej Lipka z RDLP w Szczecinie. W całej Polsce w okresie od 1 do 20 kwietnia odnotowano 2.014 pożarów lasów.

Nadleśniczy może zakazać wstępu do lasu

Zgodnie z ustawą o lasach, w lasach państwowych, nadleśniczy może na zarządzanym przez siebie terenie wprowadzić okresowy zakaz wstępu do lasu, m.in. z powodu zagrożenia pożarowego. Taka decyzja jest podejmowana po ocenie lokalnych warunków. Leśnicy każdego dnia prognozują stopień zagrożenia pożarowego, poprzez badanie wilgotności ściółki. Przepisy przewidują wprowadzenie zakazu wstępu do lasu jeśli w danej okolicy wilgotność ściółki mierzona o godz. 9 przez pięć kolejnych dni wynosi mniej niż 10 proc. - W naszym regionie nie ma takiej sytuacji. W przypadku kiedy zakaz wstępu do lasu jest wprowadzony, wówczas nadleśnictwa szeroko o tym informują, a zakazy są oznaczane na mapie Banku Danych o Lasach – mówi dr Ewelina Fabiańczyk, rzecznik prasowy RDLP w Zielonej Górze.

Podpaleń lasów jest mniej, ale się zdarzają

- Sytuacja jest bardzo trudna, ale w ostatnich latach zauważana jest zmiana postaw ludzi. Jest coraz mniej podpaleń na skraju lasów, ludzie dzwonią i alarmują o pożarach i innych niebezpiecznych sytuacjach – podkreśla M. Lipka. Podpalenia wciąż jednak się zdarzają. 22 kwietnia na terenie nadleśnictwa Lubniewicie miał miejsce duży pożar. W akcji brało udział osiem zastępów straży pożarnej (OSP i PSP), służby leśne i trzy samoloty gaśnicze. Po ugaszeniu ognie służby leśne odkryły, że doszło do podpalenia, i to w pięciu różnych miejscach!

Sytuacja jest bardzo trudna, ale w ostatnich latach zauważana jest zmiana postaw ludzi. Jest coraz mniej podpaleń na skraju lasów, ludzie dzwonią i alarmują o pożarach i innych niebezpiecznych sytuacjach

Zakaz wstępu do lasu to ostateczność

Leśnicy podkreślają, że wprowadzanie zakazów wstępu do lasów to ostateczność. Spacerowicze i osoby odwiedzające tereny leśne są bowiem sprzymierzeńcami w walce z pożarami. To właśnie osoby postronne bardzo często zauważają pożary i alarmują służby. Jeśli lasy będą zamknięte, służby leśne będą zdane tylko na siebie. Pożary, a w zasadzie towarzyszący im dym, jest wypatrywany m. in. ze specjalnych, wysokich wież obserwacyjnych i z samolotów.

Susza nietypowa i niespotykana

– Tegoroczna susza jest nietypowa i niespotykana. W zimie praktycznie nie było śniegu, a wiosną opady są znikome. To odbija się na przyrodzie. W ciągu roku sadzimy na terenie naszego nadleśnictwa od 400 do 500 tys. młodych drzew. One potrzebują wody. Nie mamy możliwości ich podlewać, dlatego tak bardzo potrzebne są opady – mówi Piotr Pietkun, nadleśniczy Nadleśnictwa Bogdaniec.

Aby sytuacja się poprawiła, potrzeba solidnych, kilkudniowych opadów deszczu. Nie wystarczą opady przelotne, czy nawet intensywna, ale krótkotrwała burza

Potrzeba opadów deszczu

- Aby sytuacja się poprawiła, potrzeba solidnych, kilkudniowych opadów deszczu. Nie wystarczą opady przelotne, czy nawet intensywna, ale krótkotrwała burza. Powinno padać przez kilka dni, wtedy sytuacja w lasach, ale też na polach uprawnych, ulegnie poprawie – tłumaczy Maciej Lipka z RDLP w Szczecinie.

W lesie zachowaj ostrożność!

Wchodząc do lasu, trzeba zachować szczególną ostrożność. Należy bezwzględnie powstrzymać się od używania ognia, palenia papierosów. Nierozsądne i bardzo niebezpieczne jest rozpalanie ognisk i grilla. Również wjazd samochodem, motocyklem i quadem, nawet na oznakowaną drogę publiczną wiodącą przez las – niesie ryzyko wzniecenia pożaru.

Polecamy też: "Ocieplenie klimatu i przymrozki". Pracownik Biebrzańskiego Parku Narodowego o czynnikach, które sprzyjają rozprzestrzenianiu się pożaru

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lasy w Lubuskiem trzeba będzie z powrotem zamknąć? To możliwe, tym razem z powodu suszy - Gazeta Lubuska

Wróć na kostrzynnadodra.naszemiasto.pl Nasze Miasto