Krzysztof Rawski z Lipna zachował się jak prawdziwy strażak! Gasił pożar w garażu

Ognia boi się każdy, bo to taki naturalny lęk, który mobilizuje nas do ucieczki. Łatwo wpaść w panikę, zacząć krzyczeć i zacząć biec przed siebie byle dalej od zagrożenia. Jednak są tacy, którzy potrafią zachować zimną krew i zadbać nie tylko o swoje bezpieczeństwo, ale też osób najbliższych. Do nich należy Krzysztof Rawski z Lipna, który ma zaledwie 14 lat, a podczas pożaru zachował się jak prawdziwy profesjonalista. Zadbał o bezpieczeństwo babci i młodszej siostry, a sam chwycił za gaśnicę i zaczął gasić ogień.

- Zauważyłem, że z garażu wydobywa się dym i pobiegłem sprawdzić, co się dzieje – opowiada Krzyś. – Gdy zobaczyłem, że wybuchł pożar natychmiast zaalarmowałem babcię, by zadzwoniła do taty. W domu była jeszcze moja młodsza siostra. Poleciłem, by babcia z siostrą wyszły na zewnątrz. Następnie chwyciłem gaśnicę i zacząłem gasić ogień, ale zaraz przyjechali strażacy. Wtedy pobiegłem po naszego psa Pati, który był za domem. Psy bardzo boją się ognia i zależało mi, żeby Pati była bezpieczna. W akcji wzięły udział trzy zastępy, jeden z lipnowskiej OSP, a dwa z Państwowej Straży Pożarnej.

Krzysztof Rawski uczy się w Szkole Podstawowej nr 3 w Lipnie i niedawno ukończył VII klasę. Marzy, by w dorosłym życiu zostać strażakiem. Jest na dobrej drodze do realizacji tego marzenia, bo od trzech lat jest członkiem Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnie. Niedawno został uhonorowany Brązową Odznaką „Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza”. Wcześniej wygrał eliminacje powiatowe Ogólnopolskiego Turnieju Wiedzy Pożarniczej. Na szczeblu wojewódzkim zajął wysokie szóste miejsce, bo zabrakło mu zaledwie dwóch punktów, aby znaleźć się w finale. Trzeba podkreślić, że w tym konkursie pytania są naprawdę trudne i wymagają specjalistycznej wiedzy. Jedno z nich dotyczyło gęstości obciążenia ogniowego. Można przeżyć całe życie i nie zetknąć się z tym pojęciem…

- Chciałbym zostać strażakiem, bo ten zawód mnie po prostu kręci – zdradza Krzysiu. – Kiedy biegłem do piwnicy z gaśnicą, nie myślałem o sobie. Najważniejsze były babcia i siostra.

Z taką determinacją Krzysiowi z pewnością uda się zrealizować to marzenie. Już pewne doświadczenie ma, bo w „młodzieżówce” sporo się można nauczyć. Udowodnił, że wziął sobie do serca rady doświadczonych strażaków.

- Krzyś zachował się w pełni profesjonalnie – stwierdza Janusz Krasucki, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnie. – Jesteśmy z niego bardzo dumni, bo widzimy, że nasza praca przynosi wymierne rezultaty. Mam nadzieję, że w przyszłym roku też weźmie udział w tym niesamowicie trudnym konkursie wiedzy pożarniczej. Podczas tegorocznych eliminacji zdobył już pewne doświadczenie i trzeba je wykorzystać.

Gratulujemy Krzysiowi odwagi i życzymy, by zrealizował swoje marzenie.