Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy Fydrych, strażak z zamiłowaniem do biegania

Ewelina Fuminkowska
Bryg. Jerzy Fydrych zaznacza, że każdy strażak powinien dbać o kondycję. On biega dla zdrowia i przyjemności, choć skromnie przyznaje, że jest amatorem.

W biurze bryg. Jerzego Fydrycha, dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej PSP w Lipnie, wisi kilkadziesiąt lub więcej medali i pamiątkowych odznaczeń z biegów, w których wziął udział. Szczególnie dumny jest z jednego, ostatniej pamiątki, jaką otrzymał. - Pobiegłem w półmaratonie w Toruniu. Do Biegu Świętych Mikołajów przygotowywałem się wcześniej - mówi.

Pokonanie trasy 21 kilometrów uważa za sukces. - Nie byłem zdyszany, pokonałem trasę z przyjemnością. Na mecie byłem 1420 - uśmiecha się.

Alternatywa piłki

Pan Jerzy biega od czterech lat. Wcześniej grał w piłkę nożną, ale postanowił spróbować czegoś innego. - W związku z moim stanowiskiem więcej czasu w pracy spędzam w biurze. Każdy powinien dbać o kondycję, a szczególnie strażak, więc postanowiłem biegać - wyjaśnia.

Jak dodaje, lubi też spędzić czas na basenie. Jednak bieganie szczególnie przypadło mu do gustu. Na początku pokonywał dwa, trzy kilometry. Teraz kilka razy w tygodniu stara się ich przebiec 15 . Ma swoje ulubione ścieżki, które przez ten okres wydeptał.

- Lubię biegać w Brzeźnie w lesie - mówi. Przyznaje, że w Lipnie nie ma odpowiedniego miejsca do biegania. Spaliny samochodów i inne przeszkody nie zniechęciły go. Do Brzeźna dojeżdża autem, później ustalona trasą, którą skrupulatnie pokazuje nam na mapie, biegnie 15 kilometrów. - Często biegam sam, ale także z kolegą i jego małżonką - mówi. - Namówiłem znajomego do wspólnego biegania, a on namówił mnie do pokonania pierwszego półmaratonu.

Co daje mu bieganie, prócz spalonych kalorii i straconych kilogramów? - Czuję się zdrowszy - wyjaśnia bryg. Jerzy Fydrych. - Gdy biegam, odpoczywam, to doskonale odstresowuje. Ponadto po wysiłku fizyczny w naszym organizmie pojawiają się endorfiny, czyli hormony szczęście. Po pewnym czasie zacząłem także lepiej zauważać otaczającą przyrodę.

Niebezpieczne spotkanie w lesie

Przyroda też zauważa go. Jedną z biegowych eskapad do lasu zapamiętał szczególnie. - Biegłem jak zwykle w lesie i nagle zauważyłem wilka. On biegł po drugiej stronie spojrzał na mnie, ale nie zareagował - mówi strażak. - Po powrocie od razu zacząłem czytać o tych zwierzętach. Słyszałem, że w naszych lasach są jakieś osobniki, ale nigdy nie sądziłem, że mogę go spotkać na żywo. Wcześniej wilka widziałem tylko w telewizji czy w gazecie.

Trasy nie zmienił. Biega dalej. Choć od czasu do czasu, by się nie znudzić, wybiera się nad Jezioro Czarne i tam pokonuje kilometry.

- Zima i jesień to fatalny okres dla biegaczy - dodaje. - Gdy wracam z pracy, jest już ciemno i taki wypad do lasu jest niebezpieczny. Biegam teraz tylko w weekendy. Zostaje mi także basen.

Długa lista biegów

Na swoim koncie ma kilkadziesiąt biegów. Jak mówi, nie bierze udziału by wygrywać, nie liczy na miejsce na podium. Biegnie, by pokonać własne słabości i jeszcze bardziej poprawić swój czas. Do sukcesów zalicza półmaraton w Toruniu, ale także Nocną Dychę Kopernikańską. - Wcześniej bym się nie odważył pobiec w półmaratonie. Założyliśmy z kolegą, że musimy go pokonać do dwóch godzin - mówi. Oczywiście się udało. Na mecie był po 1 godz. i 57 min. - Zdaję sobie sprawę, że nie wygram, ale pobijam własne rekordy. Dobiegam bez zadyszki i większego zmęczenia. Obawiałem się, że będzie gorzej. A najbardziej bałem sie pogody - mówi pan Jerzy.

Biegał w Golubiu-Dobrzyniu, wziął udział w obu biegach w Lipnie, pokonywał trasy w wielu miastach. Teraz wybiera się do Łodzi. Już trenuje przed startem 28 grudnia. Dla niektórych byłaby to okazja do zrzucenia, poświątecznych kilogramów. - Na początku było ciężko. Dopadało mnie zmęczenie. Za każdym razem jest lepiej. Dwukrotnie biegłem w Golubiu-Dobrzyniu. Pierwsze pokonanie pięciu kilometrów było dramatem, w kolejnym roku już lepiej - przyznaje i zaznacza, że bieganie rzeczywiście pozwala pozbyć się zbędnej tuszy i uformować sylwetkę. Do biegania zachęca wszystkich, również strażaków. Choć jak mówi nie musi. Wśród lipnowskich jest wielu biegaczy i sportowców, którzy osiągają doskonałe wyniki. - Zajmują miejsca w czołówce. Jeden ze strażaków zakwalifikował się do kadry wojewódzkiej. Strażak musi dbać o swoją kondycję w każdym wieku - dodaje 50-latek.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto