Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Iwona Kowalska dyrektor biblioteki w Lipnie oddała osocze dla chorych na COVID-19

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Iwona Kowalska z Wielgiego zdecydowała się oddać osocze. Od 15 lat oddaje już krew i ma na swoim koncie 19 litrów.
Iwona Kowalska z Wielgiego zdecydowała się oddać osocze. Od 15 lat oddaje już krew i ma na swoim koncie 19 litrów. Małgorzata Chojnicka
Iwona Kowalska z Wielgiego zdecydowała się oddać osocze. Od 15 lat oddaje już krew i ma na swoim koncie 19 litrów. Przeszła koronawirusa prawie bezobjawowo i mogła pomóc chorym, którzy walczą z wirusem. Dla niektórych to jedyna szansa na wyzdrowienie.

Zobacz wideo: Czy po zakażeniu covid-19 zyskujemy odporność?

Pandemia koronawirusa cały czas jest numerem jeden. Ludzie w różny sposób przechodzą zarażenie covidem – niektórzy nie wiedzą nawet, że go mieli, a inni potrzebują osocza ozdrowieńców, by pokonać wirusa. Aby było osocze, potrzebny jest dawca, czyli osoba, która zdecyduje się bezinteresownie pomóc drugiemu człowiekowi. Poświęci swój czas, by pojechać do stacji krwiodawstwa, przełamie strach i wytrwa wiele długich minut w tej samej pozycji.

Na oddanie osocza zdecydowała się Iwona Kowalska z Wielgiego, która na co dzień pełni obowiązki dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lipnie. Sama od 15 lat jest honorowym krwiodawcą i doskonale wie, na czym polega dzielenie się cząstką siebie z innym człowiekiem. Do tej pory oddała już 19 litrów krwi. Gdy tylko stała się pełnoletnia, chciała oddawać krew, ale wtedy dyskwalifikowała ją zbyt niska waga. Musiała trochę poczekać, aby pójść w ślady swojego ojca, wieloletniego krwiodawcy.

- Przeszłam covid bezobjawowo – opowiada Iwona Kowalska. – Przez kilka dni czułam się gorzej i miałam słabszy węch. Zdecydowałam się na wykonanie badania przeciwciał, które potwierdziło moje podejrzenia. Wtedy postanowiłam, że oddam osocze. Bardzo chciałam to zrobić i w dniu oddania bardzo się denerwowałam. Pamiętam, że wyprowadził mnie z równowagi ból głowy, który był spowodowany stresem. Potęgowała go jeszcze świadomość, że nie mogę wziąć żadnej tabletki przeciwbólowej.

Oddawanie osocza wygląda zupełnie inaczej od oddawania krwi – przede wszystkim trwa dłużej. Krew trafia bowiem do specjalnego urządzenia, oddzielającego płytki krwi oraz jej inne składniki od osocza, a potem wraca do dawcy.

- Nie ukrywam, że na początku trochę się bałam – dzieli się swoimi wrażeniami. – Zawsze jest tak, że najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy nigdy nie oddawali ani krwi, ani tym bardziej osocza. Trochę obawiałam się tego urządzenia, przez które będzie przepływać moja krew. Gdy znalazłam się w punkcie pobrań, strach minął. Bez przerwy aparatura monitoruje cały proces i natychmiast sygnalizuje, gdy coś dzieje. U mnie pobranie osocza trwało 37 minut. Jedyną niedogodnością było siedzenie w tej samej pozycji. Zdrętwiały mi trochę ręce i na tym koniec.

Osocze z przeciwciałami ratuje najciężej chorych – przywraca nadzieję na powrót do zdrowia. Jednak muszą być ludzie, którzy zdecydują się pomóc. Tak samo jest z krwią. Do tej pory krążą mity, że jak się zacznie ją oddawać, to już trzeba stale, albo że osłabia organizm. A to nieprawda, bo zdrowy człowiek bez problemu radzi sobie z ubytkiem 450 mililitrów krwi.

- Jest mi nawet trudno opowiedzieć, jak cudownie się czułam, gdy już miałam to za sobą – kontynuuje. – Ta świadomość, że może dzięki mnie ktoś wygra z chorobą jest naprawdę bezcenna. Nie można myśleć tylko o sobie. Jeśli będę mogła, to zdecyduję się jeszcze oddać osocze.

Trwa głosowanie...

Czy przeszedłeś już koronawirusa?

A może w ramach postanowień noworocznych warto przynajmniej spróbować zostać krwiodawcą? Nieustannie są niedobory tego najcenniejszego leku, którego nie da się zastąpić żadnym syntetycznym specyfikiem. To piękny gest, który może uratować komuś życie, a zdrowy człowiek może to zrobić bez żadnego uszczerbku dla siebie.

Krwiodawcą może zostać każda pełnoletnia zdrowa osoba. Przed oddaniem krwi najpierw wypełnia się ankietę, potem pobierana jest próbka krwi do badania wstępnego i dopiero po kwalifikacji lekarskiej można ją oddać. Gdy ktoś jest drobnej postury, sprawdzana jest również jego waga. Samo pobranie trwa około 10 minut - jednorazowo pobiera się 450 mililitrów krwi. W dodatku w ten sposób uzyskuje się informacje bardzo cenne dla swojego zdrowia. Wykonywane są bowiem szczegółowe badania w kierunku chorób zakaźnych.

Do tej pory nie stwierdzono ujemnych skutków oddawania krwi. Może dojść jedynie do chwilowych niedyspozycji, które szybko mijają. Przed oddaniem krwi trzeba zjeść lekkostrawny posiłek. Obecne metody poboru krwi są w pełni bezpieczne i całkowicie wykluczają ryzyko zakażenia.

Oddawanie krwi wykluczają m.in. nadciśnienie tętnicze i cukrzyca, a czasowa niezdolność występuje m. in. po wykonaniu tatuażu, depilacji kosmetycznej i usunięciu zęba. Panie nie mogą oddawać krwi też w czasie menstruacji i do trzech dni po jej zakończeniu.

Krew wykorzystywana jest głównie w leczeniu pacjentów onkologicznych, ginekologicznych oraz przy różnego rodzaju zabiegach operacyjnych, zwłaszcza ortopedycznych, a także podczas przeszczepów narządów. Zwiększone ilości krwi i jej składników potrzebne są również do leczenia małych dzieci i noworodków. Kolejną grupę pacjentów stanowią ofiary wypadków komunikacyjnych. Ciężkie urazy powodują, że dla ratowania życia człowieka konieczne jest przetoczenie od kilku do kilkunastu jednostek krwi i jej składników.

W Lipnie krew można oddawać dwa razy w miesiącu w specjalnym ambulansie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy. Parkuje on na placu Dekerta. Najbliższy termin to 12 stycznia br.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto