Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grasuje podpalacz

Roman Rzepa
Straż leśna i policja szukają sprawcy serii podpaleń lasów wokół Zbąszynka i Dąbrówki Wielkopolskiej. Pożary powstają od miesiąca w lasach państwowych i prywatnych oraz na nieużytkach kolejowych.

Straż leśna i policja szukają sprawcy serii podpaleń lasów wokół Zbąszynka i Dąbrówki Wielkopolskiej.

Pożary powstają od miesiąca w lasach państwowych i prywatnych oraz na nieużytkach kolejowych. Ogień gaszą strażacy ochotnicy ze Zbąszynka i Dąbrówki Wielkopolskiej. Zdarzają się po trzy wyjazdy w ciągu jednego dnia. Druhowie mają już dosyć. Częste wzywanie do akcji burzy ich życie zawodowe i prywatne.

- Zdarzały się pożary w trzech miejscach następujące po sobie - mówi Grzegorz Budych naczelnik OSP Dąbrówka Wielkopolska. - Jedna akcja angażuje, na dwie godziny dziewięciu ochotników, którzy dwoma samochodami docierają na miejsce pożaru. Spalona ściółka wymaga kilkakrotnego zalania wodą, po którą trzeba jechać kilka razy. Mieszkańcy są już bardzo wyczuleni. Na widok każdego dymu nad lasem od razu chwytają za telefon i dzwonią na straż.

Częstotliwość zdarzeń wskazuje na podpalenia, jednak jak do tej pory nie udało się ustalić sprawcy. Pierwszy pożar powstał we wtorek po świętach 14 kwietnia. Wówczas spaliło się 18 arów ściółki w lesie pod Dąbrówką. Później paliło się w okolicach Nowego Gościńca, Bolenia, Chlastawy, Rogozinca, Zbąszynka i Samsonek. Ostatni pożar gaszono w lesie koło przysiółka Depot. W sumie spaliły się 93 ary ściółki i cztery ary młodnika.

Straż leśna i policja cały czas szukają osoby, która mogłaby mieć coś wspólnego z powstawaniem ognia. - Nie ma wątpliwości, że mamy tutaj do czynienia z umyślnymi podpaleniami -mówi Sławomir Majsner nadleśniczy Nadleśnictwa Babimost.

- Do pożarów dochodzi na terenie jednej gminy w okolicach Zbąszynka i Dąbrówki Wielkopolskiej. Straty jak do tej pory są niewielkie. W porę udaje się dzięki dostrzegalniom zauważyć dym nad lasem. Natychmiast powiadamiana jest załoga naszego samochodu alarmowo - gaśniczego, która po przybyciu na miejsce zabezpiecza teren przed dalszym rozprzestrzenianiem się ognia. Następnie wzywamy ochotniczą straż pożarną. Nie wprowadziliśmy zakazu wejścia do lasu, gdyż jak do tej pory nie ma takiej potrzeby.

Jednak obszar występowania pożarów jest objęty monitoringiem naszych służb. Kwestią czasu jest ujęcie podpalacza. Kilka lat temu notowaliśmy podobne zdarzenia. Niekiedy zdarza się, że tzw. podpalacze są osobami z zaburzeniami psychicznymi.

- Obecnie szybko udaję się dostrzec pożar - mówi Dariusz Paczesny z PSP w Świebodzinie. - Jednak wystarczy, że zmieni się pogoda i dym będzie widoczny zdecydowanie później. - Bywały lata, że zdarzała się taka ilość pożarów - mówi Leszek Parandyk gminny komendant ochrony p.poż w Zbąszynku. - Jednak po zaprzestaniu wypalania traw przez rolników pożarów nieużytków i ścioły w lasach jest zdecydowanie mniej. Jak do tej pory udaje się nam ugasić pożary prawie w samym zarodku. Na terenie naszej gminy zdarzały się zatrzymania osób podpalających lasy i nieużytki. Trudno dzisiaj podejrzewać tych samych sprawców.

Policja i służby leśne apelują o pomoc w ustaleniu sprawcy. Każdy sygnał będzie sprawdzany. Osoba podkładająca ogień, może być też niebezpieczna dla otoczenia. To, że do tej pory nie doszło do spalenia większych areałów można zawdzięczać sprawnemu działaniu służb leśnych i pożarniczych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto