Nie co dzień zdarza się okazja, by przyjrzeć się pracy kowala, garncarza i snycerza czy za sprawą sokolników stanąć oko w oko z myszołowcem lub jastrzębiem. Prawdziwą furorę robił pięciomiesięczny puchacz o wdzięcznym imieniu Misza. Wielką frajdą były przejażdżki replikami łodzi wikingów. Co odważniejsi mogli pójść do kramu wiedźmy i poprosić, by wyczytała w runach ich przyszłość. Swój czas mieli też wojowie, którzy stoczyli prawdziwą bitwę. Rozlegał się szczęk oręża, bo przecież nikt nie odpuszczał. Widowisko podziwiały całe rodziny. Każdy z oldfestowych dni zakończyły koncerty i pokazy ognia.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?