Ewa Żuchowska to nowa dyrektor szkoły w Kikole. Zawód miała już w genach

Zobacz wideo: Nauczyciele z Bydgoszczy testują się na SARS-CoV2

Nowa dyrektor szkoły w Kikole

Ewa Żuchowska pod koniec ubiegłego roku zaczęła pełnić obowiązki dyrektora Szkoły Podstawowej w Kikole. Wcześniej była tam anglistką i jednocześnie wicedyrektorką. Do Kikoła trafiła za głosem serca, bo stąd pochodzi jej mąż. Wychowała się w Koczanowie w Małopolsce.

- Mogę powiedzieć, że wychowałam się w szkole – wspomina Ewa Żuchowska. – Mieszkaliśmy w domu nauczyciela, bo moi rodzice pracowali w szkole. Postanowiłam więc, że zostanę nauczycielką. Wybór zawodu był w pełni świadomy, bo znałam go od najwcześniejszych lat. Zresztą moja teściowa uczyła w szkole, w której obecnie pracuję, geografii. Wygląda więc na to, że mam obciążenie rodzinne ze wszystkich stron. Jednak imałam się też innych zajęć, bo pracowałam i w sklepie zielarskim, i w radiu.

Nasza bohaterka ukończyła filologię polską i uczyła w Szkole Podstawowej w Grodzeniu. Jednak cały czas ciągnęło ją do języka angielskiego i postanowiła, że spróbuje swych sił w tym języku. I stało się tak, że ukończyła anglistykę i teraz uczy młodzież pełnego niuansów języka Szekspira.

- Studia polonistyczne były naturalnym wyborem – opowiada pani Ewa. – Rodzice zawsze dużo czytali i ja też wybrałam taką formę spędzania wolnego czasu. Tym bardziej, że zbyt wielu rozrywek nie miałam. Do tej pory pamiętam myśl wpisaną przez mamę do mojego pamiętnika, że książka jest prawdziwym przyjacielem człowieka. Moja babcia, która ma 88 lat, do tej pory systematycznie wypożycza książki z biblioteki i wprost je pochłania. Sama jestem na etapie fascynacji „Hobbitem” Tolkiena.

Chętnie sięga po książki biograficzne, przybliżające ludzi, którzy odnieśli sukces w jakiejś dziedzinie. Największe wrażenie wywarła na niej biografia Steve’a Jobsa. Zaczytuje się w poezji Mirona Białoszewskiego i Stanisława Swena Czachorowskiego. Lubi grę niedopowiedzeń, kiedy czytelnik nie ma niczego podanego na tacy. Przed wielu laty zachwycił ją „Hamlet” Szekspira i ta fascynacja trwa do dziś.

- Z poezją mam podobnie jak z malarstwem, bardziej bliski jest mi Picasso niż Matejko – żartuje. – Bardziej pociąga mnie coś, co nie jest tak oczywiste i widoczne na pierwszy rzut oka. Zawsze starałam się przełożyć swoje zainteresowania na pracę i stąd moja przygoda z ekonomią.

Pani Ewa została nawet trenerem w programie „Ekonomia na co dzień” i pracuje zarówno z nauczycielami, jak i uczniami i ich rodzicami. A logiczne prawa ekonomiczne dotykają praktycznie każdego z nas.

Bardzo lubi muzykę, którą wybiera w zależności od nastroju. Gdy prowadzi auto, jest to muzyka klasyczna, a ćwiczy do rytmów latynoamerykańskich. Jednak najbliższe jej naturze jest rockowe brzmienie. Należy nawet do fan clubu Bon Jovi. – W czasie pandemii brakuje mi atmosfery podczas koncertów, kiedy można poczuć moc tłumu i odreagować codzienność – zdradza. – Potrzebuję kontaktu z ludźmi, których łączy hobby.

Ciekawostka o Ewie Żuchowskiej

Ewa Żuchowska lubi gotować. Specjalizuje się w sałatkach z krewetek, które przyprawia sosem własnego pomysłu. Uwielbia terminarze i planowanie, bo to daje jej możliwość wyboru, co jest najważniejsze. W życiu zawodowym dużo zawdzięcza poprzedniej dyrektorce Małgorzacie Rzepczyńskiej. Urodziła się pod znakiem Barana. Ma męża, dwóch synów i dwa koty.