Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy zdecydowanie zdominowali grę. W 3. minucie pojedynek sam na sam z Łukaszem Osińskim przegrał Borys Klimczewski. Ten sam zawodnik nie pomylił się 60 sekund później. Po dokładnym zagraniu Michała Zawady z łatwością pokonał golkipera Elany. Jak się okazało to było wszystko na co było stać tego dnia zawodników z Inowrocławia. Inicjatywę na boisku przejęli żółto-niebiescy i ruszyli do śmiałych ataków. W 10. minucie po prostopadłym podaniu Bartosza Maćkiewicza, groźnie na bramkę uderzał Damian Tofil. Następnie dwukrotnie swojej szansy szukał Adam Młodzieniak. Najbliżej zdobycia gola w pierwszej połowie Elana była w 34. minucie. W polu karnym faulowany był Maciej Melerski, a Marcin Wróbel fatalnie spudłował z jedenastego metra.
Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. Już w pierwszej akcji po wrzutce Młodzieniaka bliski zaskoczenia Jakuba Kujawki był Maćkiewicz. 18-letni napastnik w następnej sytuacji umieścił piłkę w siatce, jednak sędzia dopatrzył się spalonego. Strzelecką niemoc torunianie przerwali niecały kwadrans później. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Młodzieniaka, najwięcej zimnej krwi zachował Mateusz Parzyszek i głową skierował futbolówkę do bramki. Elana nie zwalniała tempa i kolejne bramki były tylko kwestią czasu.
W 73. minucie Maćkiewicz na linii końcowej sprytnie odebrał piłkę obrońcy i z ostrego kąta wyprowadził torunian na prowadzenie. Gospodarze dobrze nie otrząsnęli się po utracie drugiej bramki, a już przegrywali 1:3. Kolejny raz na listę strzelców wpisał się Maćkiewicz, umieszczając piłkę w okienku bramki.
- Trochę trwało zanim się odblokowałem - mówi strzelec dwóch bramek dla Elany. - Mam nadzieję, że będziemy wygrywać kolejne mecze. Po trzech porażkach byliśmy przybici, co było widać na początku spotkania, jednak teraz powinno być nam łatwiej.
Wynik spotkania 5 minut przed końcowym gwizdkiem ustalił Melerski, który wykorzystał doskonałe podanie Maćkiewicza. Młody napastnik był najjaśniejszym punktem na boisku - zdobył dwie bramki i zaliczył asystę.
- Na Bartku ciąży nazwisko ojca. Jest jeszcze młodym chłopakiem, ma swoje życie i nie można łączyć go cały czas z tatą. Mam nadzieje, że zrozumie pewne rzeczy i teraz zapracuje sam na siebie - przekonuje trener Elany.
Fani żółto-niebieskich, którzy głośno wspierali swoich piłkarzy w Inowrocławiu, czekali 470 dni na wyjazdowe zwycięstwo. Ostatnio na obcym terenie Elana wygrała 5 maja 2012 roku w Tychach.
- Obawiałem się o wynik, po spotkaniu z Mogilnem - mówi szkoleniowiec torunian. - W czwartkowym starciu graliśmy praktycznie cały mecz w dziesiątkę, dodatkowo sami strzeliliśmy sobie bramki. Pracowaliśmy dużo nad mentalnością. Rozmawialiśmy, że nie możemy dawać siebie poniżać. Zrobiliśmy wszystko żeby ten mecz wygrać i to się udało.
Cuiavia Inowrocław - Elana Toruń 1:4 (1:0)
1:0 Borys Klimczewski (4), 1:1 Mateusz Parzyszek (59), 1:2 Bartosz Maćkiewicz (72), 1:3 Bartosz Maćkiewicz (76), 1:4 Maciej Melerski (85)
Elana: Osiński - Bołądź (57, Rawski), Wypij (żk), Wróbel, Poczwardowski - Świderek - Melerski, Tofil (67, Cięgotura), Parzyszek (żk), Młodzieniak - Maćkiewicz
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?