Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elana podnosi się z kolan

Łukasz Urbański
Łukasz Urbański
Maciej Melerski (na zdjęciu po lewej) ustalił wynik spotkania.
Maciej Melerski (na zdjęciu po lewej) ustalił wynik spotkania. Tomasz Młynek
Piłkarze Elany Toruń przełamali fatalną serię 3 porażek z rzędu. Podopieczni Roberta Kościelaka pokonali w Inowrocławiu miejscową Cuiavię 4:1 (1:0).

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy zdecydowanie zdominowali grę. W 3. minucie pojedynek sam na sam z Łukaszem Osińskim przegrał Borys Klimczewski. Ten sam zawodnik nie pomylił się 60 sekund później. Po dokładnym zagraniu Michała Zawady z łatwością pokonał golkipera Elany. Jak się okazało to było wszystko na co było stać tego dnia zawodników z Inowrocławia. Inicjatywę na boisku przejęli żółto-niebiescy i ruszyli do śmiałych ataków. W 10. minucie po prostopadłym podaniu Bartosza Maćkiewicza, groźnie na bramkę uderzał Damian Tofil. Następnie dwukrotnie swojej szansy szukał Adam Młodzieniak. Najbliżej zdobycia gola w pierwszej połowie Elana była w 34. minucie. W polu karnym faulowany był Maciej Melerski, a Marcin Wróbel fatalnie spudłował z jedenastego metra.

Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. Już w pierwszej akcji po wrzutce Młodzieniaka bliski zaskoczenia Jakuba Kujawki był Maćkiewicz. 18-letni napastnik w następnej sytuacji umieścił piłkę w siatce, jednak sędzia dopatrzył się spalonego. Strzelecką niemoc torunianie przerwali niecały kwadrans później. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Młodzieniaka, najwięcej zimnej krwi zachował Mateusz Parzyszek i głową skierował futbolówkę do bramki. Elana nie zwalniała tempa i kolejne bramki były tylko kwestią czasu.

W 73. minucie Maćkiewicz na linii końcowej sprytnie odebrał piłkę obrońcy i z ostrego kąta wyprowadził torunian na prowadzenie. Gospodarze dobrze nie otrząsnęli się po utracie drugiej bramki, a już przegrywali 1:3. Kolejny raz na listę strzelców wpisał się Maćkiewicz, umieszczając piłkę w okienku bramki.

- Trochę trwało zanim się odblokowałem - mówi strzelec dwóch bramek dla Elany. - Mam nadzieję, że będziemy wygrywać kolejne mecze. Po trzech porażkach byliśmy przybici, co było widać na początku spotkania, jednak teraz powinno być nam łatwiej.

Wynik spotkania 5 minut przed końcowym gwizdkiem ustalił Melerski, który wykorzystał doskonałe podanie Maćkiewicza. Młody napastnik był najjaśniejszym punktem na boisku - zdobył dwie bramki i zaliczył asystę.

- Na Bartku ciąży nazwisko ojca. Jest jeszcze młodym chłopakiem, ma swoje życie i nie można łączyć go cały czas z tatą. Mam nadzieje, że zrozumie pewne rzeczy i teraz zapracuje sam na siebie - przekonuje trener Elany.

Fani żółto-niebieskich, którzy głośno wspierali swoich piłkarzy w Inowrocławiu, czekali 470 dni na wyjazdowe zwycięstwo. Ostatnio na obcym terenie Elana wygrała 5 maja 2012 roku w Tychach.

- Obawiałem się o wynik, po spotkaniu z Mogilnem - mówi szkoleniowiec torunian. - W czwartkowym starciu graliśmy praktycznie cały mecz w dziesiątkę, dodatkowo sami strzeliliśmy sobie bramki. Pracowaliśmy dużo nad mentalnością. Rozmawialiśmy, że nie możemy dawać siebie poniżać. Zrobiliśmy wszystko żeby ten mecz wygrać i to się udało.

Cuiavia Inowrocław - Elana Toruń 1:4 (1:0)
1:0 Borys Klimczewski (4), 1:1 Mateusz Parzyszek (59), 1:2 Bartosz Maćkiewicz (72), 1:3 Bartosz Maćkiewicz (76), 1:4 Maciej Melerski (85)

Elana: Osiński - Bołądź (57, Rawski), Wypij (żk), Wróbel, Poczwardowski - Świderek - Melerski, Tofil (67, Cięgotura), Parzyszek (żk), Młodzieniak - Maćkiewicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto